|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy jesteś wierzący /obojętnie w co?/ |
Tak |
|
53% |
[ 39 ] |
Nie |
|
21% |
[ 16 ] |
Sam/a nie wiem. |
|
24% |
[ 18 ] |
|
Wszystkich Głosów : 73 |
|
Autor |
Wiadomość |
kakunia
Lewitator
Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:09, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Po długiej przerwie na forum od razu wcinam się do dyskusji. Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać.
Canny- ludzie chcą poznać twoje poglądy. jesli w nie wierzysz i uznajesz nie powinno Cię denerwowac to, że ktoś z Tobą o nich dyskutuje. Sama mówisz, że ,,nie wierzysz w te przypowieści". Rozumiesz więc, ze wiara z samego założenia wymaga przyjęcie czegoś, czego nie da się zdefiniować namacalnie. Sama nauka niegdy nie zaprzeczyła, ani też nie udowodniła istnienia Boga.
,,[..] zmyślonym, chrześcijańskim świecie."- Rzeczywiście, niezbyt to miłe. Uważam jednak, iż Astrid nie obraziłaby się tylko podęła dyskusję z Tobą. Proszę, nie złość się na sposób, w jaki ta dyskusja się odbywa, ale zobacz.
Canny napisał: | Owszem nie wierzę, w takie, ani podobnego typu, czyli po prostu, że Bóg go stworzył i tyle... W tego całego Adama i Ewę nigdy nie wierzyłam, bo to się w zupełności sprzecza z tym, co naprawdę było. Nigdzie ni było napisane, że Ewka i jej kochanek byli małpami, prawda?W stworzenie Ziemi przez Boga zdecydowanie nie wierzę, moje powody są bardziej naukowe, czyli te realne i to jeszcze jak... |
Powiedziałaś, że ,,[b]Nigdzie ni było napisane, że Ewka i jej kochanek byli małpami, prawda?[/b", czyli nie wierzysz w to, ponieważ jest to niezgodne z nauką. Tłumaczyli Ci, że jest to alegoria, więc nie można tego brać dosłownie. Obrażasz się i denerwujesz. Ma to sens?
Mowisz również, że Twoje powody są ,,bardziej naukowe, czyli te realne". Powtarzam się: nauka nie wylkuczyła i nie potwierdziła istnienia Boga. Skoro zresztą jesteś taka ,,za nauką" znasz pewnie wszystkie ,,niedopatrzenia" w terorii wielkiego wybuchu. Sama jego zapoczątkowanie. Coś z niczego? Jeśli szykujesz odpowiedź, że ,,to mozliwe, tylko naukowcy jeszcze nie wiedzą, co to jest" to zachowujesz się zupełnie jak chrześcijanie, ponieważ ,,uznajesz coś, co nie zostało potwierdzone, odkryte, zbadane". Nie różnisz się od nas.
Z chęcią skomentowałabym jeszcze ,,cały ten ból i zło na świecie", ale ten post jest wystarczająco długi. Czekam na twoją odpowiedź Canny.
[Naprawdę przepraszam, że wciełam się do dyskusji.]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kakunia dnia Wto 16:13, 21 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Thresh
Odczytywacz
Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:29, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Czy wierzę?? Tak wierzę, ale.
No właśnie. Ale jest dla mnie dziwne, że kościół nie toleruje homoseksualistów. Jakby Irena Sendlerowa była lesbijką to od razu by miała iść do piekła, mimo iż ocaliła ponad 2000 żydowskich dzieci?!!! To jest niesprawiedliwe. U Boga nie ma podziału na seksualność.
Jestem wierząca, ale ze zdaniem Kościoła czasem się nie zgadzam. I jeżeli za to pójdę do pieklą, trudno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fix
Super Szybki
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:37, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Gdzie Kościół mówi o tym, że homoseksualiści idą do piekła?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thresh
Odczytywacz
Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:41, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
To brzmi dziwnie. Chodzi mi o to, że po prostu wszędzie, wszędzie słyszy się o tym, jak to Kościół krytykuje homoseksualistów, zajrzyj sobie do jednej z ostatnich Gazet wyborczych, tam ostatnio coś takiego było. W sensie o nastawieniu Kościoła do ludzi innej orientacji.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Thresh dnia Wto 18:42, 21 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fix
Super Szybki
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:42, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Ale czy to był cytat jakiegoś kapłana, czy oficjalne stanowisko Kościoła?
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thresh
Odczytywacz
Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:43, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Zaraz poszukam o tym w necie i Ci tu przytoczę.
Cytat,,Według doktryn większości kościołów chrześcijańskich kontakty homoseksualne są grzechem. Jako powód potępienia podawane są jednoznaczne stwierdzenia Biblii[104]. W Kościele katolickim i konserwatywnych kościołach protestanckich kontakty homoseksualne są również określane jako sprzeczne z prawem naturalnym i zagrażające podstawowym wartościom społecznym, m.in. rodzinie. Osoby homoseksualne są przez przedstawicieli tych Kościołów zachęcane do abstynencji seksualnej. Dotyczy to wszystkich osób niezależnie do orientacji seksualnej, przy interpretacji, że Biblia za jedyny godziwy przejaw aktywności seksualnej uznaje seks w małżeństwie, rozumianym jako trwały (w Kościele katolickim i prawosławnym – sakramentalny) związek dwojga osób różnej płci. Podobne negatywne stanowisko względem homoseksualizmu wyznają na podstawie Tory (Pięcioksięgu mojżeszowego) ortodoksyjni Żydzi, zwłaszcza męskiego (kobiecy jest traktowany łagodniej)."
A myślałam, ze to jasne, ze jak Kościół kogoś potępia to ten ktoś od razu idzie do piekła. Chyba, ze źle myślę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Thresh dnia Wto 18:56, 21 Cze 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
heroin(e)
Debil Roku
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 2232
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:34, 22 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Mi się zdaje że źle myślisz. Kościół zakłada że każdy może się ze swojego grzechu nawrócić, c'nie? Gdyby za każdy grzech szło się do Piekła to Niebo byłoby puste. Ogólnie to nie jest takie proste.
Co do homoseksualistów, to ja to wyjaśnię tak jak mi to tłumaczyli (kiedyś się strasznie na to oburzałam). To nie chodzi o to że jak ktoś jest gejem to idzie do piekła, tylko o to, ze jak emm współżyje z innymi grzeszy, w ten sam sposób w jaki grzeszy ktoś śpiący z kimś innym bez ślubu. Dlatego dodaje się to "czynny" do homoseksualizmu.
Ale to w sumie mniej więcej jest wyżej. Tylko mniej logicznie.
I na pewno nie jest to tak że Sendlerowa pójdzie do Piekła tylko dlatego że była homo. To by było chore.
(Mój post jak zwykle bez sensu....)
Aha, Kakunia, nie przepraszaj, bo inteligentnie piszesz <3 Wcinaj się ile chcesz^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kakunia
Lewitator
Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:40, 23 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuje heroin(e).
Kościół może wykluczyć ze wspólnoty, nałożyć ekskomunikę, ale nie może powiedzieć, że ktoś nie zostanie zbawiony. Nawet o wielkich zbrodniarzach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sheena
Niezniszczalny
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: dojadę do San Francisco? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:06, 23 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Wszyscy będą zbawieni tylko w różnym stopniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thresh
Odczytywacz
Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:46, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
No w sumie, słyszałam też taką teorię, że w każdym z nas jest jakaś odrobina świętości.
Hmm, przypominacie mi naszą polonistkę, która stwierdziła kiedyś, że w każdym można znaleźć coś dobrego. Ale to nie oznacza, że to nie jest prawda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diana
Jr. Admin
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 899
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siemianowice Śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:15, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Nie pisałam tu jeszcze?
Jestem ateistką. Choćbym się nie wiem jak starała, nie potrafię sobie w ogóle wyobrazić, że jakiś tam bóg gdzieś istnieje... Nie chcę nikogo obrazić, nic z tych rzeczy, ale uważam, że ludzie wymyślili wiarę, bo nie umieli sobie odpowiedzieć na przerastające ich wiedzę pytania. Bo nie radzili sobie z rzeczywistością.
Poza tym... Przykład: umierający pacjent w szpitalu. Jak się go nie uratuje, to wina lekarzy, bo mogli się bardziej postarać. A jak przeżyje? Dzięki bogu, oczywiście. Bo lekarze ani trochę nie przyczynili się do jego odratowania... Skoro bóg tak chciał, to czy równie dobrze mogliby nic nie robić? Czy to nie jest trochę dziwne?
Nie czuję się dobrze z moimi ateistycznymi poglądami, bo nie mam komu o nich opowiedzieć. Żyję wśród samych katolików i, przyznam szczerze, boję się braku akceptacji. Wątpię, żeby ktokolwiek z mojego otoczenia mnie zrozumiał. -.- Trudno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
heroin(e)
Debil Roku
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 2232
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:11, 25 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Ja rozumiem że ktoś po prostu nie wierzy w Boga. Mnie tylko denerwuje jak ktoś mnie próbuje nawrócić na ateizm.
I ja z kolei po prostu nie umiem sobie wyobrazić że Boga nie ma, no nie wiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:29, 25 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
heroin(e) napisał: |
I ja z kolei po prostu nie umiem sobie wyobrazić że Boga nie ma, no nie wiem... |
Ja też. Dla mnie to jest..no, tochę takie stałe. Nie wiadomo co się będzie działo, choćby się paliło i waliło, ja będę wierzyć. A nawet jakbym przestała wierzyć, to nigdy nie potrafiłabym sobie wmówić, że Boga nie ma.
Bo mam taką świadomość, że ktoś tam musi być. Po prostu. Że ten świat ktoś, kiedys tam musiał stwożyć. Że istnieje coś takiego jak boża opatrzność. I , że to wszystko co nam sie przydarza w zyciu, to trochę jak pojedyńczy puzzel .Fragment układanki. Mamy jeden i myślimy, że to całość. A to jedynie mała część. I to, co wydaje nam się straszne, złe i niesprawiedliwe, w połączeniu z innymi częściami, może dać zupełnie inny obraz sytuacji. Że to coś strasznego, staje się piekne i zupełnie niesamowite.
Wybaczcie moje poronione teorie, ale ja tak to widzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna_Soren
Przenikacz
Dołączył: 23 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubuskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:55, 08 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Poklaa napisał: |
Wierzę, że jest jakiś bóg, czy Bóg. Nie zgadzam się jednak ze wszystkimi zasadami wiary chrześcijańskiej i irytuje mnie postawa niektórych księży. |
Wierzę w Boga bo jakiś Bóg musi być, ale czasem jak mam zły dzień to narzekam "Do jasnej cholery musze iść na tą mszę albo na spowiedź". Do kościoła chodzę tylko w niedzielę i w niektóre święta, ale wierzę w Boga. Denerwują mnie jednak niektóre poglądy kościoła, na przykład to że tak potępiają homoseksualizm. Człowiek jest jaki się urodził i co może poradzić na to, kogo woli? Kościół mówi też że zwierzęta nie mają duszy (?) a ja wierze że mają. I mogę tak długo wymieniać. Ogółem wierzę w Boga, ale na przykład wolę myślec że wszechświat powstał przez Wielki Wybuch, albo że Bóg sprawił WW. Uważam też, że na Ziemi przez miliony lat trwała ewolucja, a nie że od razu pojawili się ludzie. Trochę to pokręcone, ale nie umiem tego lepiej wytłumaczyć. Ogółem (powtarzam się) wierzę w Boga, ale mam w niektórych kwestiach inne poglądy niż kościół. Myślę, że we wszystkich religiach chodzi o tego samego Boga, ale przedstawiany on jest różnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daisy
Gyrokinetyk
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod kołdry. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:44, 08 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Diana napisał: | Nie czuję się dobrze z moimi ateistycznymi poglądami, bo nie mam komu o nich opowiedzieć. Żyję wśród samych katolików i, przyznam szczerze, boję się braku akceptacji. Wątpię, żeby ktokolwiek z mojego otoczenia mnie zrozumiał. -.- Trudno. |
Totalnie Cię rozumiem. Jedyną osobą, z którą mogę porozmawiać na temat mojego ateizmu jest mój tata. I mój brat, jeśli się z nim widzę. A koleżanki, koledzy, znajomi? Tia, chyba tylko w marzeniach. I to w tych naprawdę pięknych. Nie potrafią po prostu zaakceptować tego, że mam inne poglądy dotyczące życia, miłości, medycyny, nauki. Ba, jedna dziewczyna w klasie zaczęła mnie oczerniać po tym, jak na WDŻ powiedziałam, że jestem za aborcją - nie na życzenie, ale jednak w niektórych wypadkach.
Inna sprawa, że nie potrafiłam usiedzieć w Kościele na mszach przed tymi pseudo-spotkaniami do bierzmowania, gdyż niby były obowiązkowe. Po prostu głowa mnie bolała od tych kazań, jakie urządzał tamtejszy ksiądz. W kwietniu/maju już nie wytrzymałam i wyszłam w połowie mszy. Od tamtej pory nie weszłam do Kościoła ani razu i nie zamierzam. Byle do osiemnastki, kiedy wejdę tam i wezmę swój akt chrztu, by dokonać apostazji. I wtedy ten koszmar się skończy. Nareszcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nefeid
Kurczak
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 1500
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:42, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Powiem wam, że moja wiara coś się ostatnio mocno chwieje. Mocno.
Wierzę w Boga, że coś tam jest. Ktoś, coś, nie wiem. Ale Kościół i cała ta otoczka jest dla mnie kompletną bzdurą. Nie chodzę do kościoła ani do spowiedzi, bo nie czuję takiej wewnętrznej potrzeby. A skoro nie czuję potrzeby, to moim zdaniem byłoby to po prostu zakłamane. Wszystkich bym oszukiwała. Do kościoła się chodzi, bo się chce.
I teraz mam problem z bierzmowaniem. Jak myślę o cotygodniowym chodzeniu do kościoła i spowiedzi, oraz uczeniu się tego wszystkiego (co mi się w życiu nie przyda, w przeciwieństwie do tego, czego uczę się w szkole, a to w końcu trzecia gimnazjum, do liceum się trzeba dostać), to robi mi się słabo. W końcu nie chcę mieć ślubu kościelnego. Ale chciałabym być matką chrzestną i to jest problem.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daisy
Gyrokinetyk
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod kołdry. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:48, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Nefeid napisał: | Ale Kościół i cała ta otoczka jest dla mnie kompletną bzdurą. |
W pełni się zgadzam z tym stwierdzeniem. Najbardziej irytuje mnie to, że Kościół chce zacząć ingerować w nasze życie, zdrowie. Przykład?
Niedawny projekt całkowicie zakazujący aborcji. Jak ja o tym przeczytałam, to myślałam, że wywalę laptopa przez okno. Dlaczego obcy nam ludzie mają decydować za nasze życie? Nie biorę tutaj pod uwagę aborcji na życzenie. Chodzi mi o to, że jeżeli ciąża zagraża życiu matki, to mimo tego, nie będzie mogła usunąć ciąży. Oczywiście, bo lepiej stracić dwa życia, zamiast jednego, prawda? A domy dziecka będą jeszcze bardziej przepełnione niż są teraz. Bo chodzi tylko o to, aby aborcja była zabroniona. Nie wspomnę o tym, że podziemie aborcyjne rozrosłoby się na jeszcze większą skalę.
Inne przykład - Kościół zabrania stosowania metod antykoncepcji. To, że lepiej wstrzymać się z seksem do małżeństwa, jeszcze rozumiem. Ale nie rozumiem stwierdzenia, że stosowanie antykoncepcji jest stawiane na równi z aborcją. Tak, najlepiej pozwólmy rozprzestrzeniać się HIV oraz chorobom wenerycznym tylko dlatego, że Kościół zabrania używania prezerwatyw. Bo to zło, oczywiście.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
miXUE
Bez mocy
Dołączył: 05 Lis 2011
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 2:23, 13 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Dużo, bardzo dużo o tym myślałem, brałem udział na wielu forach, typu e-sancti, ateista, racjonalista. Do wszystkich swoich poglądów doszedłem jednak sam, i nie wnikając czy są błędne, czy nie, czy jeszcze je zmienie, czy nie - cieszę się, że są sumą mojej własnej dedukcji, przemyśleń.
Skopiuję mój wpis z innego forum:
miXUE napisał: | Nie wierzę w bogów. Choć wychowałem się w rodzinie głęboko wierzącej, ba! konserwatywnej nawet i MUSIAŁEM(uwierzcie, ile to ja miałem kłótni o to) przejść bierzmowanie(z imieniem: Hannibal xD), tak nie wierzę w bogów od mniej więcej 10ego roku życia. Powodem był początkowo internet i dowiedzenie się, że, o kurcze! istnieją ludzie, którzy nie wierzą w tak oczywistą istotę jaką jest Bóg(w katolickim domu się wychowałem). Z czasem czytałem więcej o filozofiach, religiach etc. aż przez deizm, agnostycyzm, panteizm doszedłem do ateizmu
Argumenty na nieistnienie boga?
Nie istnieją. Wynika to z samego pytania. Nie można uargumentować NIEistnienia czegoś, można co najwyżej uargumentować jego istnienie. Nie udowodnię tego, że nie istnieją krasnoludki, elfy, hobbity. W 7mej części Harrego Pottera była jednak ciekawa rozmowa Hermiony z Ojcem Luny: (mniej więcej, nie słowo w słowo).
- A udowodnisz mi, że nie istnieją?
- Brak dowodu na nieistnienie czegoś nie jest dowodem na jego istnienie!
Nie oznacza to jednak braku istnienia dowodów pośrednich na nieistnienie boga. Ten jest ciekawy:
Paradoks Omnipotencji
Czyli Czy byt wszechmogący mógłby stworzyć kamień tak ciężki, że nawet on sam nie mógłby go podnieść?. Łamie to logikę, ukazuje, że wszechmoc(a przecież wiara w boga, zazwyczaj jest wiarą w boga wszechmogącego, wszechmocnego) jest nielogiczna.
Nie może jednak wierzący kazać ateiście szukać dowodu na poparcie swojej tezy, gdyż ciężar dowodu leży na ich stronie - to oni coś twierdzą, ateiści, agnostycy w to jedynie powątpiewają, nie wierzą. Ilustruje to Czajniczek Russella
Ateizm to wiara w nieistnienie?
Nie zgadzam się. To dość sprytna, gramatycznie, analogia, ale np. każdy kwadrat to prostokąt. Czy każdy prostokąt to kwadrat? Nie.
Poza tym, czy w takim razie łysy to kolor włosów?
A NIE zbieranie grzybów jest hobby?
Wiedza, a wiara
Uważam, że w dzisiejszym świecie wiara nie jest już potrzebna. Fizycy mają Model Standardowy, Wielki Wybuch to potwierdzona teoria, obecnie szuka się jedynie bozonu Higgsa, ostatniego elementu tej układanki(w LHC). Dowiedziono zatem, że bóg nie był potrzebny przy powstawaniu Wszechświata.
Napisałem 'nie był potrzebny' specjalnie - czy jest jednak sens upychać boga, tam gdzie znane są już samoistne zjawiska fizyczne, które wszystko wyjaśniają?
Poza tym to ma wadę - teoria Wielkeigo Wybuchu, Mechanika kwantowa udowadniają powstawanie świata 'z niczego', oczywiście nie zajmują się co było 'przed' - bo to niefizyczne, osobliwością również się nie zajmują etc. Jednak udowodniono, że świat może samoistnie, 'spontanicznie' powstać(brak tylko bozonu, ale może...w końcu jest już LHC).
A czy bóg może? Jeśli tak to nie jest bogiem, inna wersja to taka, że ma nad sobą kolejnego i kolejnego, aż do usranej śmierci boga(na gruncie logiki).
Specjalnie ominąłem podejście boga do zła i cierpienia na świecie, gdyż zależy to już wybitnie od religii i każda to inaczej argumentuje.
Mimo to...
Na koniec podam cytat Epicurusa(wolne tłumaczenie na szybko i na odwał ):
Czy bóg chce usunąć zło, ale nie może?
To nie jest wszechmogący.
Może, ale nie chce?
To jest zły.
Może i chce?
To skąd podchodzi zło?
Nie chce i nie może?
To dlaczego nazywamy go bogiem?
Atheists
Winning since 33 A.D xD |
@Rose
"Jestem wierząca, bo głęboko wierzę, że nasze życie nie jest tylko przypadkiem, jednorazowym i nic nie znaczącym. Że ma sens i przeznaczenie."
Owszem, życie na Ziemi to dzieło przypadku - i tak twierdzi nauka, nie ja. Proszę tylko nie dawać monopolu na "sens życia" religiom i wierze. Nie wierzę w bogów, żadne religie, ale gwarantuje Ci, że moje życie ma wg. mnie sens i cel. Ale mniejsza, to nie temat o sensie życia(co jest równie wielkim tematem-rzeką jak ten). Naturalnie odrzucam przeznaczenie.
"Czy gdybyśmy byli tylko zlepkiem komórek, czy każdy z nas byłby inny? Czy ludzie byliby zdolni do tak wspaniałych uczuć jak miłość?"
Owszem x2. Pierwsze wynika z genetyki, drugie z neurologii(i psychologii). Bóg tu do niczego nie jest potrzebny.
@Fix
"żeby łatwiej było tłumaczyć dzieciom, bo dziecko nie umie myśleć abstrakcyjnie, czyli - nie mogę dotknąć/zobaczyć/zjeść --> nie istnieje."
Empiryzm też w sumie twierdzi, że co nie można dotknąć - to nie istnieje. A na empiryźmie opiera się całe oświecenie i odkrycia naukowe burzliwej nowożytności... Choć teraz to rzeczywiście nie do końca działa, za bardzo wysoki poziom już fizyki kwantowej mamy, jak na poziom technologii(aż do czasu rewolucji grafenowej, mam nadzieję).
@Emma
"To jest niesprawiedliwe. U Boga nie ma podziału na seksualność. "
Skąd wiesz?
@Panna Soren
"Ogółem wierzę w Boga, ale na przykład wolę myślec że wszechświat powstał przez Wielki Wybuch, albo że Bóg sprawił WW. Uważam też, że na Ziemi przez miliony lat trwała ewolucja, a nie że od razu pojawili się ludzie. "
Z kolei tego nie cierpię. Nie cierpię tego jak religia w toku przystosowania się podpierdziela nauce dowiedzione idee, zaczyna nagle twierdzić "to się nigdy nie wykluczało z ideą boga!", i dopisuje do teorii naukowej "ale zostało to zainicjowane przez boga". To mnie naprawdę bardzo irytuje. To takie...2licowe.
@kakunia
"Mowisz również, że Twoje powody są ,,bardziej naukowe, czyli te realne". Powtarzam się: nauka nie wylkuczyła i nie potwierdziła istnienia Boga. Skoro zresztą jesteś taka ,,za nauką" znasz pewnie wszystkie ,,niedopatrzenia" w terorii wielkiego wybuchu. Sama jego zapoczątkowanie. Coś z niczego? Jeśli szykujesz odpowiedź, że ,,to mozliwe, tylko naukowcy jeszcze nie wiedzą, co to jest" to zachowujesz się zupełnie jak chrześcijanie, ponieważ ,,uznajesz coś, co nie zostało potwierdzone, odkryte, zbadane"."
A Ty znasz? I jakie to "niedopatrzenia"? Ofc, nie znam całej mechaniki kwantowej, fizyki Einsteina etc. ale czytałem sporo książek z tych dziedzin i jedynym problemem jest brak potwierdzenia DOŚWIADCZALNIE istnienia bozonu Higgsa, który miałby nadać masę w pierwszych mikrosekundach wybuchu. Każdy kto ma z fizy choćby 3, wie, że masa jest powiązana z energią. A reszta...lawinowo.
Od tego jest właśnie tak zwany Wielki Zderzacz Hadronów(LHC), jeśli ktoś o nim słyszał. Zderzają cząstki elementarne/jony/pierwiastki, by wytworzyć warunki jakie panowały przy WW. Szukają bozonu Higgsa, już dawno matematycznie wyliczonego, po prostu jeszcze empirycznie nie potwierdzonego.
Gdy odnajdą bozon Higgsa, WW będzie już definitywnym FAKTEM. Mam nadzieję, że to położy kres wszelkim religiom, choć sam nie wierzę teraz w to co piszę...
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cukierkowa
Gyrokinetyk
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:26, 13 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Jestem wierząca. Wierzę w Boga i tych różnych świętych, chodzę na religię w szkole, ale do kościoła nie chodzę. Znaczy bardzo rzadko. Jestem niepraktykującą katoliczką (tak się chyba mówi na tych co wierzą, a nie chodzą do kościoła). Niby jest jakiś Bóg, ale wierzę w niego tak średnio. I już.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sheena
Niezniszczalny
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: dojadę do San Francisco? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:07, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Cukierkowa napisał: | Jestem wierząca. Wierzę w Boga i tych różnych świętych, chodzę na religię w szkole, ale do kościoła nie chodzę. Znaczy bardzo rzadko. Jestem niepraktykującą katoliczką (tak się chyba mówi na tych co wierzą, a nie chodzą do kościoła). Niby jest jakiś Bóg, ale wierzę w niego tak średnio. I już. |
Sama sobie przeczysz. Wybacz, ale piszesz, że jesteś wierząca, uznajesz świętych, itp. a potem wyjeżdżasz z tekstem, że jednak średnio i nie chodzisz do kościoła.
Wierzący niepraktykujący to największe głupstwo jakie człowiek mógł wymyślić.
Nie pamiętam czy się już wypowiadałam w tym temacie.
Wierzę w Boga, ale nie w ujęciu katolickim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|