Miłość

Aliyah

Widok wcale nie jest tak rzadki jak może się wydawać. Niektórzy rezygnują z miłości dla kariery czy pieniędzy, ale wciąż wierzę, że istnieją ludzie którzy tego nie robią. Być może naiwnie, ale jednak wierzę. A to, że para jest homoseksualna niekoniecznie musi oznaczać, że robi z dziecka swoją zabawkę. Pomyślałeś kiedyś, że może oni autentycznie inaczej czują? Ja kiedyś nad tym myślałam i doszłam do wniosku, iż należy dać im szansę, po prostu. Taka dyskryminacja jest niemalże jak rasizm.
Życie jest skomplikowane, ale przez to tylko ciekawsze. Very Happy

I moim zdaniem lepiej jest to życie z kimś dzielić. Very Happy

Fire-mup

Dla mnie miłość jest jak... okapi.
Klejnot Afryki centralnej. Bardzo rzadkie, zagrożone wyginięciem.
Osobiście żadnego nie widziałam. Ale wiem, że istnieje. Wesoly

Muffy

Co do par homoseksualnych, to osobiście zgadzam się z Aliyah i nie mam nic przeciwko im ani tym, żeby się żenili, czy adoptowali dzieci. Byłoby świetnie, gdyby tacy ludzie nie byli gnębieni, lecz w pełni tolerowani. To przecież nie ich wina, że są homo i to nie oznacza, iż nie potrafią kochać...

Fire-mup

Ja tam jestem bardzo tolerancyjna - nic do nich nie mam. Niech sobie żyją jak im się podoba. To przecież też ludzie. Maja uczucia, marzenia i plany na przyszłość.

Aliyah

Fire, Muffy - tak trzymać! Very Happy

Jednak ktoś tutaj myśli jak ja Smile

Chris

Tak, każdy z wszystkim i dobre. Iha!

Poklaa

Aliyah

Kumiko

Jestem tolerancyjna tylko bez przesady. Niech sobie homoseksualiści tworzą związek. Razi mnie jak będą wychowywać dziecko. Więc nie wyobrażam sobie, żeby mogli stworzyć rodzinę.

Fire-mup

Z tym się w pewnym stopniu zgadzam. Wychowanie się w domu homoseksualistów było by dla takiego dziecka katorgą i ze strony przewrażliwionych rówieśników i prawidłowego rozwoju psychiki. Kompromis?
Adoptować starsze dzieci i nastolatków, którzy zrozumieją i będą się godzić na zaistniałą sytuację.

Muffy

Dlaczego miałoby to naruszyć prawidłowy rozwój psychiki?

Gdybym była w domu dziecka to nie miałabym nic przeciwko temu, by być adopotowaną przez dwie matki/dwóch ojców, o ile oboje by mnie kochali.

Fire-mup

Tak, ale ty masz już ukształtowaną psychikę. Gorzej z dziećmi, które miały by w takim domu dorastać (małe dzieci, niemowlęta).

Aliyah

Może to nie tak, że naruszyłoby prawidłowy rozwój psychiki, ale takie dziecko może mieć później problemy z przystosowaniem się. Mam tu na myśli to, że może na początku nie rozumieć "dlaczego ono ma dwóch tatusiów/ mamusie skoro inni mają tylko po jednym?" Tacy nietypowi rodzice musieliby od małego tłumaczyć dziecku, że nie są modelową rodziną, jak tatka 'normalna' rodzina wygląda i przede wszystkim to, że dziecko może lubić płeć przeciwną, a nie tylko własną.

Fire-mup

Aliyah

Tutaj nie do końca masz rację. Wiem, tak zawsze w szkole się mówi, że dziecko dziedziczy większość zachowań po rodzicach ect... Ale oprócz tego maluch już na dzień dobry dostaje coś takiego jak zespół cech wrodzonych. Czyli krótko mówiąc: taki człowieczek może się nauczyć np. przeciągania po wstaniu z łóżka, ale nie da się kogoś zrobić na siłę homo. Dzieciak może myśleć, że powinien być homoseksualistą i tutaj wracamy do mojego poprzedniego postu: takie rzeczy trzeba dziecku tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć. Gdyby dzieciak mógł się nauczyć orientacji to nie mielibyśmy homo wcale, przecież to nie tak, że człowiek pewnego dnia postanawia: od dzisiaj będę interesować się dziewczynami/ chłopakami.

Fire-mup

Wiem, ale mi nie chodzi tylko o to. Brak naturalnych wzorców może zaburzyć przyszłe życie rodzinne, tzn. nie będzie wiedział jak się zachować, pojawią się kłótnie, zdrady, problemy ect.
(To jeszcze podchodzi pod temat, nie? Żeby nie było off-topu....)

Aliyah

Wiem o co ci chodzi, o tym w kółko wykładają na WDŻ' cie. Coś takiego pojawia się nie przez orientację rodziców, ale przez ich wspólne życie, np. jeśli rodzice się nawzajem zdradzali, to dziecko może mieć "tendencję" do tego samego. A i to nie zawsze, przekonałam się o tym dość smutno na własnym przykładzie.

Fire-mup

Rozumiem. Sęk w tym, że taki dzieciak w przyszłości może się 'nie znaleźć' w normalnym życiu rodzinnym, jeśli rozumiesz o co mi chodzi. (kolejny argument za tym, że mogły byśmy być 'siostrami' Smutny

)