Fullmetal Alchemist [anime]

Aliyah

Fullmetal Alchemist

*

"Nie można niczego uzyskać nie poświęcając nic w zamian"

Edward i Alphonse Elric,urodzili w małej wsi Resembool, mieszkali wraz z matką, ich ojciec zostawił ich dawno temu.Gdy bracia mieli nie wiele więcej niż 10 lat ich matka zmarła z powodu choroby, Ed i Al postanowili przełamać tabu i przywrócić ją do życia za pomocą alchemii, nauki która pozwala stworzyć "wszystko" po dostarczeniu odpowiedniej ilości odpowiednich składników (główna zasada alchemii to zasada równowartej wymiany aby uzyskać coś musisz poświęcić rzecz o tej samej wartości)
Próbując wskrzesić swoją matkę Ed stracił nogę, a Al całe ciało. Edward poświęcając swoją rękę zamknął dusze swojego brata w zbroi stojącej nieopodal. Po tych trudnych wydarzeniach Ed został państwowym alchemikiem, był wojskowym kundlem i maszyną do zabijania gdyby było to konieczne, otrzymał przydomek stalowy (przez swoją mechaniczną, stalową protezę ręki i nogi).
Bracia Elric ustanowili sobie za cel powrót do swoich ciał, jedynym wyjściem jest znalezienie Kamienia Filozoficznego, przedmiotu który pozwala pominąć zasadę równowartej wymiany i stworzyć coś z niczego.

Czyli w skrócie FMA. Anime wyprodukowanie przez studio BONES. W polsce ukazało się pod tytułem Stalowy Alchemik

Anime dzieli się na dwie serie (Fullmetal Alchemist i Fullmetal Alchemist: Brotherhood), pierwsza pochodzi z 2003 roku i składa się z 51 episodów, drugą zamknięto na 64. Oprócz tego powstał jeszcze film kinowy, odcinek specjalny i trzy epizody OAV.

Na początku byłam dosyć sceptycznie nastawiona na to anime, no bo co to za pomysł: alchemia? Shocked

Długo, oj długo unikałam go jak diabeł wody święconej. Duuużo później, kiedy już pozbyłam się uprzedzeń do alchemii, tą produkcję poleciła mi koleżanka. Zaczęłam oglądać od pierwszego episodu pierwszej serii i... spodobało mi się. Very Happy

Spodobało mi się tak bardzo, że połknęłam obydwie serie w zastraszającym wręcz tempie.

Do największych plusów anime można bezsprzecznie można zaliczyć to, że skłania do refleksji. Refleksji nad życiem i śmiercią, braterstwem, przyjaźnią i wreszcie poświęceniem. Jego siłą są także świetne dialogi (nie polecam oglądać wersji z lektorem, tam są skopane na całej linii) i cudowny główny bohater, Ed, którego kocham, uwielbiam, ubóstwiam i w ogóle jest jednym z moich ulubionych bohaterów fikcyjnych Very Happy

Minusów osobiście nie odnotowałam, no, może poza nieco przestarzałą animacją wersji z 2003, ale to też ma swój urok Mr. Green

W każdym razie: anime jest jednym z moich ulubionych. Very Happy

Polecam go serdecznie i uważam, że nikogo nie zawiedzie Wink

Oglądał może ktoś z was?

*dodałam plakat filmu kinowego (którego nie możecie obejrzeć, bo jest straaaszny, i to nie w pozytywnym sensie) zamiast anime, bo mi się zwyczajnie bardziej podobał Jezyk

Gaia

Przymierzam się od dawna, ale wciąż nie mogę pozbyć się sceptycyzmu. Liczba odcinków trochę mnie przeraża, ale Twoja opinia jest przekonująca i chyba wreszcie zacznę oglądać.

Anne

Oglądałam tylko Brotherhood, jako że chciałam poznać zamysł pierwotnego autora. FMAB zajmuje jedną z pierwszych pozycji na niedługiej liście ulubionych Mruga

I ja też uwielbiam Eda. Uwielbiam!