Ulubiony wykonawca / zespół

VeryOriginalNick

Na pierwszym miejscu MUSE. Niezaprzeczalnie, nieodwołalnie. Mój pierwszy i jedyny naprawdę ulubiony zespół. Dzięki nim słucham takiej muzyki, jakiej słucham, jestem tym, kim jestem.
Ja tak już mam, że mogę się czymś nie interesować, nie mieć czegoś, ale jak się zakocham to na całego (zresztą podobna historia z moim telefonem, ale nieważne xD)
Wcześniej (ok. 3-4 lat temu) słuchałam trochę popowego shitu, tyle co w radiu, ale ciągnęło mnie w stronę starszych kawałów dzięki moim rodzicom.
Więc obecnie poza moim numerem 1:
U2 (tatuś)
Depeche Mode (tatuś i mamusia)
Queen <3 (mamusia)
Florence + The Machine (ach... ten głos...)
I odrobinkę Hurts, Green Day, ale nie ma sensu wymieniać wszystkich zespołów jakie mam na telefonie xD
Ogólnie ciągnie mnie w stronę alternatywy... Ach, new prog! <3

sheena

Pardon, wypowiem się po raz n-ty. Krótkie opisy, kto, kogo, kiedy i gdzie, na co, po co. Zapewne pomyliłam się w iście interesującej zasadzie pięciu palców.

LED ZEPPELIN zostanie już chyba moim zespołem numer jeden na zawsze, wszystko za sprawą orgazmicznego głosu Roberta, nieziemskiej gry Page'a, utalentowanego i wszechstronnego Jonsy'ego i jak to określił ktoś tam (ACTA mnie zje) niezłego skurwiela jakim jest Bonzo. Każdy z tych muzyką wprowadza garstkę czegoś fantastycznego do zespołu.

Drugi zespół. Z tym jest kłopot. Nigdy nie mogę się zdecydować, ale będzie to zapewne METALLICA, pierwszy tego typu zespół, do którego zapałałam gorącą namiętnością. Dynamizm, energia, czyli to czego potrzeba Ani, gdy wsiada do autobusu o 5:45.

Kolejnym niezaprzeczalnie fenomenalnym uwielbieniem jest JUDAS PRIEST, który poznałam dość niedawno, bo niespełna pół roku temu, zawsze jakoś go omijałam. Gdy nie wiem co robić puszczam Breaking the law i jadę. Koncertowe nagrania to istny nektar dla moich niedosłyszących uszu (tak, jestem na wpół głucha). No i Nef, jak się cieszę z tego koncertu!

KISS. Wystarczy, że zaśpiewam Crazy, crazy, crazy nights! Ohhhh yeeeeaa!.

Zespołem, który zapamiętałam z dzieciństwa jest według mojej własnej opinii najważniejszy zespół muzyki rockowej jakim jest THE BEATLES. Prostota przemawiająca z ich utworów to istna rozkosz, nawet dla lubiących bardziej skomplikowane kawałki.

PINK FLOYD zwłaszcza z Sydem to psychodela na maksa. W późniejszych latach trochę inaczej, ale doskonałe teksty pozostały. Wzruszające, prawdziwe, jedyne w swoim rodzaju.

Inne zespoły, których już nie będę opisywać to :RAMONES, SLAYER, NIRVANA, MOTLEY CRUE, BLACK SABBATH, GUNS N' ROSES, AC/DC, CRASHDIET, THE DOORS, cudowna JANIS JOPLIN, IRONI, PURPLE i wiele innych cudownych zespołów od rocka psychodelicznego przez hard rock aż do trash metalu.

Nefeid

Lemo

Moje najnowsze odkrycie - Breaking Benjamin.
Romeo, czemuś ty jesteś Romeo.

Posłuchajcie tego, tego i... tego.