30 Seconds To Mars

Canny

Nie znalazłam takiego tematu, a brakowało mi go tutaj.

Soł... 30 Seconds To Mars to amerykański zespół rockowy założony przez braci Jareda i Shannona Leto.

₪ ø lll ·o.

Zespół wydał 3 albumy, takie jak:
- 30 Seconds to Mars
- A Beautiful Lie
- This Is War

No tak, to by było na tyle jeśli chodzi o oficjalne info.

Macie jakieś ulubione piosenki zespołu? Ja szczególnie ubóstwiam te:
- Hurricane
- From yesterday
- Closer to the Edge
- This is War
- Night of the Hunter

Lubicie ten zespół? (:

R2-D2

Lubiłem, lubię i prawdopodobnie będę lubić dalej. Jestem niesamowicie zauroczony ich debiutancką płytą, imo najlepsza w ich dyskografii :3 ABL i TiW stawiam na równi, chociaż częściej powracam do tej pierwszej, ze względu na większą ilość mocnych kawałków. Ulubione:
- Fallen
- Capricorn (A Brand New Name)
- Edge Of The Earth
- Buddha For Mary
- Welcome To The Universe
- Attack
- The Kill
- The Fantasy
- This Is War
- 100 Suns
- Kings And Queens

Enzo

Jeden z niewielu zespołów rockowych, które lubię.
Szkoda tylko, że Jared coraz mnie przypomina faceta. Kwadratowy

Tylko bez urazy... Mruga

Empathia

Kocham, kocham i jeszcze raz kocham! Moja ulubiona piosenka to A Beautiful Lie, Hurricane, From Yesterday...

Enzo

Taa. Też lubię From Yesterday Wesoly

Canny

Jedna z najlepszych piosenek. Według mnie też.

Ja ten zespół uwielbiam. Świetnie grają.

Moje ulubione piosenki już wymieniłam, ale pozostałe też są świete.

Ogólnie mają niezłe brzmienie.

Enzo

Ja nie jestem fanem rocka, więc to, że ich lubię o czymś świadczy. Kwadratowy

Ja jeszcze bardzo lubię Kings and Queens.

zimowykalafior

Bardzo ich lubię

Kocham wręcz Hurricane, ta piosenka chyba nigdy mi się nie znudzi. Oprócz tego wyjątkowo podobają mi się 100 suns, This is war, Kings and Queens i Closer to the Edge :>

akimoda

Jak widzę to wszyscy, oprócz Artiego, wymieniają utwory z nowego albumu... Cóż, niektóre są naprawdę fajne, ale o wiele lepsze są te z debiutanckiego krążka. Tam jest ich prawdziwe "marsowe" brzmienie. Jest tam moc i oryginalność, jak np. w Capricorn (A Brand New Name) (kocham!). Ta mroczność, jak np. w piosence Hunter (która tak naprawdę jest z albumu ABL, ale bardziej mi pasuje stylem do ich pierwszego krążka), którą uwielbiam słuchać w słuchawkach, a najbardziej końcówkę, bo wtedy słychać tylko głos Jareda i to tak jakby stał za mną i mówił mi do ucha <3
To bardzo niepowtarzalny zespół, w sumie przez wielu rockowców i metali w ogóle niedoceniany i nazywany mianem emo i innym badziewiem (to samo spotyka MCR). Drugi ich album również jest genialny. Wszystkie piosenki z niego mi się podobają

Słychać tam już zmianę w stylu, na bardziej rockową. W sumie to ich najbardziej rockowy album. Oceniłabym to tak: album 30STM - najoryginalniejsze brzmienie (najlepsze na wybicie się), ABL - rockowe brzmienie, TIW - alternatywne brzmienie, jak dla mnie podchodzące pod elektronikę. Nowy album również lubię, nie mówię że nie, ale jednak czegoś mi tam brakuje.
Słucham ich już od gimnazjum, czyli jakieś 5 lat i uważam że są świetni. Kocham też te ich dłuuugie teledyski, które przedstawiają jakąś historię. To wszystko przez Jareda, bo jest aktorem. Ale to dobrze^^
Moje ulubione nuty to:
Capricorn (A Brand New Name)
Fallen
Oblivion (uwielbiam ją śpiewać wraz z Jaredem xD)
Echelon (jest taka mega oryginalna i niesamowita)
Welcome To The Universe
The Mission
93 Million Miles
Attack
A Beautiful Lie
The Kill (od tej piosenki zaczęłam ich słuchać

)
Was It A Dream (uwieeeelbiam tą burzę na początku)
The Fantasy (urzekła mnie)
Savior
From Yesterday (druga, którą zaczęłam słuchać)
The Story
Hunter (ach..)
Night Of The Hunter
Kings And Queens
Hurricane
Closer To The Edge
Stranger In A Strange Land
i remix Night Of The Hunter Jezyk

I to chyba wszystko xD
Naprawdę polecam przesłuchać ich pierwszy i/bądź drugi album tym, którzy uważają że są wielkimi fanami, a znają tylko parę utworów z nowego. Bez urazy.

Nefeid

Nawet lubię, dla mnie zespół do posłuchania od czasu do czasu, kiedy nachodzi mnie ochota na jakąś smutną piosenkę (bo takie są moim zdaniem ich kawałki, za mało żywiołowe dla mnie). Ale większość pochodzi z ostatniego albumu, więc po tym, co napisała aki, jak będę miała czas, to przesłucham też pierwszy i drugi. Żeby mieć ogólny widok.

Astrid Ellison

Ich pierwszą piosenkę usłyszałam dopiero jakieś 3-4 lata temu - The Kill. Lubię prawie wszystkie ich piosenki, kilka wyjątków by się znalazło Mruga

Pierwsza płyta jest naprawde dobra, ale średnio ja lubię. Najczęściej słucham płyte A Beautiful Lie. Moim zdaniem najlepsza. This Is War jest w ogóle inne.
moje ulubione:
Capricorn
Attack
Kings&Queens
A Beautiful Lie
Closer to the Edge
From Yesterday <3
Stranger in a stranger land
Escape
Night of the Hunter ( niby nic szczególnego ale najbardziej zapada w pamięc)
Oblivion
no i Buddha for Mary - tym którzy nie słyszeli, naprawde polecam przesłuchac 2-3 razy po za pierwszym może się nie spodobać ( tak jak mi)

Słuchał ktoś może akustycznych wersji? Brzmią w ogole inaczej ale na deszczowe wieczory, takie spokojniejsze naprawde sie przydaja Mruga

Naj.. Akustyczne:
Beautiful lie
buudha for mary
capricorn
attack

Ale sie rozpisałam... Ale naprawde polecam zespół,

Ogladaliscie filmy z Jaredem? moje ulubione to requiem... , mr. nobody i rozdział 27. Swoja drogą, film strasznie się ciągnie ale warto wytrwać do końca.

Kumiko

Lubię Jareda omom. Ogólnie nie znam za dobrze ich piosenek bo mało słucham ale lubię dwie dokładniej to: Closer to the Edge i The Kill.

ihatemars

Przeczytałam kilka wypowiedzi i wnioskuję... ludzie zacznijcie słuchać dobrej muzyki Wesoly

nie jestem jakimiś metalem, który wszedł tu by was zjechać. Sama kiedyś słuchałam marsów, ale to był okres przejściowy (i całe szczęście) i udało mi się z tego wyjść. Kiedy usłyszałam o stokroć lepszą muzykę uświadomiłam sobie co tworzą Marsi. Są nastawieni tylko na kasę, nie są prawdziwi, są strasznie komercyjni, mają przesadną ideologię, która pierze wam mózgi. Oni uważają się za oryginalnych, ale przecież nie za to powinno się kochać jakiegoś twórcę, ale za jego twórczość, a ich twórczość jest znikoma. Wszyscy się jarają na ich teksty, a opisują proste, oklepane problemy. Ich muzyka nie przekazuje nic wartościowego. Nie możecie się w to aż tak zagłębiać bo zatracicie w tym siebie. Więc podsumowując nie mówię kto chce może słuchać takiej muzyki byle żeby nie zatracać się zbytnio w to co przekazuje. Jeżeli na prawdę chcecie uważać się za fanów rocka to posłuchajcie czegoś takiego jak Led Zeppelin, The Beatles i inne to są prawdziwe klasyki i to można nazwać muzyką. (Sory za brak przecinków w niektórych miejscach, ale nie miałam siły żeby to jeszcze sprawdzać Wesoly

)

Perc

Ja nie zagłębiam się specjalnie w twórczości Marsów, czasami sobie przesłucham np 'This is war' albo 'A Beautiful Lie', ale już nie bardzo... kiedyś przesłuchałem wszystkie płyty i jakoś mi się przejadło.

ihatemars

W ogóle nie rozumiem czym tu się zachwycać, nawet pod względem muzycznym. Jedynie perkusja i wokal są w miarę okej, reszta to czyste szaleństwo. Ja się pytam - po cholerę im gitarzysta, skoro pełni tam funkcję "dobrego Tomo", który jest sobie fajny, jest sobie miły, jest sobie z Vicky i wszyscy go kochają. Stoi na uboczu, nie pokazuje się, to samo z jego gitarą. Chyba najuboższa gitara, jaką słyszałam! Skoro nie ma żadnej solówki, to mogliby to czymś nadrobić. Nie wiem, tekstami, aranżacją, czymkolwiek! A ich muzyka jest taka "ni w dupe ni w kupe". Na przykład zachwyt The Kill. Tekst jak tekst, o "drugim ja"... mogłabym wymienić miliony utworów, które zajęły się tą samą tematyką, a zrobiły to milion razy lepiej. Ubogi tekst, ubogo muzycznie. Chore jest też zaprzeczanie typu "nie, ja nie jaram się na Jareda ani Shannona, cenię ich za przekaz!". G**no prawda. Sama w tym siedziałam! Wiem, jak skonstruowany jest mózg takiej 'fanki'. Czasami skrytykuje Jareda, dla niepoznaki, a na komputerze przechowuje miliony jego zdjęć i ogląda je każdego wieczoru, może jeszcze dodatkowo pisze opowiadanie, takie inne, wcale nie o miłości, a nawet jeżeli, to nieszczęśliwej, albo takiej, żeby to Jared był tym złym, bo jeszcze wyjdzie, że się na niego jara...
Cała ta sprawa z Marsami to komedia. Oni wiedzieli jak przyciągnąć małolaty, a małolaty nie mogą się im oprzeć. Na pierwszy rzut oka widać, że Jared to "wiecznie młody" lowelas, który leci na siano. Czymże by był, gdyby nie te oddane fanki, piszczące za każdym razem, jak pojawi się na scenie? Jedyne co w nim cenię to dobry wokal (którego niestety nie wykorzystuje, a przynajmniej nie często, bo na przykład w modern myth mi się podoba i to bardzo) oraz aktorstwo, bo aktorem jest na prawdę dobrym.
Dobra, znowu to podsumuję:
Zarówno muzyka jak i teksty Marsów to po prostu komedia. W całej dyskografii nie można odnaleźć chociażby pięciu dobrych utworów. A na trzy płyty pięć dobrych utworów to i tak byłoby mało. Więc zespół można uznać za słaby, ale sprytny. Co mija się z nazwaniem ich prawdziwymi artystami, tworzą po prostu dochodową papkę, wolę już włączyć dobre electro niż takie The Kill czy Hurricane. Nawet bym nie śmiała porównywać ich konkretnego utworu lub ich dokonań z dokonaniami Jimmy'ego Page'a lub George'a Harrisona. Kiedy tylko słyszę np. Closer To The Edge (lub cokolwiek) to dosłownie wybiegam z pokoju trzaskając drzwiami i włączam sobie I Want You Beatlesów na uspokojenie.

sheena

Uważam, że każdy ma prawo do słuchania muzyki jakiej chce. Małolaty, jak to ładnie ujęłaś, nie robią nikomu krzywdy przechowując tony zdjęć Jareda (ot co, przystojnego) na komputerze. Pragnę zaznaczyć, że Twoja wypowiedź to tylko subiektywne gdybanie, którym prawdziwych fanów Marsów nie przekonasz. Czym są prawdziwi fani rocka? To wszyscy, którzy słuchają muzyki z tego gatunku, a jak można zauważyć ma on wiele podgatunków m.in. indie czy alternatywę. Sądzę, że mówienie o byciu trv jest śmieszne, tak samo jak nazywanie nastolatków słuchających metalu kindermetalami tylko dlatego, że na ich piersiach błyszczy logo Metalliki. Posiłkujesz się jak widzę starymi rockowymi wyjadaczami, zespołami, o których słyszał prawie każdy, a chyba najbardziej nasi dziadkowie czy rodzice. Idąc dalej, zespołami, które zapoczątkowały ten styl. Jednak nie da się zmusić do słuchania staroci takich jak Beatlesi czy Ołowiany Sterowiec. Niektórzy potrzebują odejść od typowych, pierwotnych wzorców. Osobiście, nie znając dyskografii Marsów, a mając przesłuchane prawdopodobnie wszystkie piosenki Beatelsów mogę stwierdzić, że ich piosenki są proste i w tym leży cały fenomen. Krótkie, bo czasami na płycie brak utworów nawet 3 minutowych, nie posiadają za dużo gitarowej wirtuozerii, więc George Harrison, którego zresztą bardzo lubię, to nie za dobry przykład. Styl Page'a posiada już pewną magię, kawałki są pełne niezwykłych gitarowych momentów, instrument doskonale oddaje nastrój. Oba zespoły niezaprzeczalnie i bezapelacyjnie zrobiły kamień milowy w muzyce rozrywkowej. Nie chcę Cię oceniać po 2 wypowiedziach, bo to nie moja rola, jednak wydaje mi się, że troszeczkę przesadzasz, a chodzi mi o Twój nick, który wskazuje na niedojrzałe wręcz podejście do sprawy.

Lyanna

Nie mam ich tylko pierwszej płyty, więc będę się musiała niedługo zaopatrzyć Wesoly

W czerwcu dawali koncert w Rybniku, ale ja mieszkam w Warszawie, więc mama mi nie pozwoliła jechać Smutny

Tak czy siak - KOCHAM! <3