Saga Zmierzch

Poklaa

Ja usłyszałam o "Zmierzchu" jakiś miesiąc przed polską premierą filmu, ale nigdzie nie miałam gdzie książki kupić, a zanim przysłali, już był luty. Film mi się podobał. Całą sagę przeczytałam 2 razy.

Muszę przyznać, że stałam się jedną z wielu fanek i trwało to cały rok. Trochę ponad. Patrząc na to z perspektywy czasu, to wstyd mi za siebie, że uważałam się za lepszą od takich, co uwielbiają film tylko dla Pattinsona. Tak, ja byłam jedną z tych, co miały się za 'normalne' fanki, bo lubiły serię za 'fabułę'.

W końcu dotarła do mnie cała komercja, to, że są lepsze książki (jak choćby "GONE"

), fakt, że Pattinson jest paskudny i cały czas ma minę, tu pozwolę sobie zacytować Anę, "jakby po nim motor przejechał". Głupota Belli, merysuizm Edwarda, totalny brak akcji i cała reszta.

Co ciekawe, gdy przestałam lubić "Zmierzch" i przejrzałam na oczy, jaką byłam głupią idiotką, że w ogóle nie jest to zbyt ambitna lektura, przestałam też lubić Edwarda, a pokochałam Jacoba, którego przedtem nie mogłam znieść. Jezyk

Moja ulubiona postać... Jacob i Renesmee.

Gemma

Ja kupiłam sobie "Zmierzch" gdzieś pod koniec 2009 roku,czyli bardzo pózno.
Film obejrzałam dopiero jak przeczytałam książke,więc też minął szmat czasu. Mruga

Wcześniej wogóle mnie do tego nie ciągneło,uznałam,że to jakaś bzdurka o wampirkach i wilkołaczkach,ale sie pomyliłam. xD
Kupiłam ją wtedy z pośpiechu i nie żałuje.

Mój ulubiony bohater to Emmett,a bohaterka to Alice.

Aliyah

Gemmo, czy mogę co, ale konkretnie, tak podobało ci się w Zmierzchu? Wink

Gemma

Aliyah

Również kocham fantastykę, ale tej konkretnej serii szczerze nie cierpię. I przed przeczytaniem posta uprzedzam, że w swojej opinii jestem niezwykle subiektywna.
Zawsze robię samej sobie krzywdą czytając książki typowo "na czasie". Kiedy siadam do lektury wychodzę z założenia, że książka coś musi w sobie mieć, aby zachwycić tak dużą liczbę ludzi. Niestety, niemal za każdym razem wrabiam samą siebie. Podobnie było ze Zmierzchem, tylko gdzieś dziesięć razy gorzej. Ale Zmierzch to po prostu niezwykle banalne romansidło, które wyróżnia jedynie fakt, że pojawiają się w niej istotki bardzo szumnie nazywane wampirami. Po przeczytaniu książeczki mam alergię na świecące w słoneczku nie-wampirki, i inny tego typu tałataj. Sama idea pozostawia wiele do życzenia (mam wrażenie, że inwencja autorki polega na krzywdzeniu rasy krwiopijców, o których wbrew pozorom da się napisać coś dobrego), a o wykonaniu już lepiej nie mówić. Chociaż... i tak najgorsi dla mnie są bohaterowie.
Bella, głupsza do dziurawego trampka, której życiowym celem urodzenie dziecka wampirowi (swoją drogą - skoro gość ma tak niską temperaturę to jakim cudem może się rozmnażać? Zdziwiony

), a jej zainteresowania to gotowanie obiadków ojcu. Najbardziej boli, że narracja prowadzona jest z jej punktu widzenia, przez co ciągle autorka zasypuje nas barwnymi (i pełnymi akcji) opisami śniadania Belli, pracy domowej Belli, ścielenia przez Bellę łóżka i oczywiście licznych przewrotek Belli. Przy niej nawet Eduardo wypada nadzwyczaj barwnie.
I tu przechodzimy właśnie do Edwarda. Spróbujcie popatrzeć na to obiektywnie: facet przeżył cały wiek i ciągle jest prawiczkiem! Doskonale rozumiem, że to książka dla młodzieży, więc musi być tam wątek tak zwanej "prawdziwej miłości", ale żeby się przez sto lat nawet nie obejrzeć za spódnicą? Shocked

Nie wmówicie mi, że ten wampajer jest normalny.
O fabule zbyt dużo pisać nie będę, bo i nie ma o czym. Przecież połowa pierwszej części jest opowiada o tym, jak to nasza bystra Bella dochodzi do tego, co z Edziem jest nie w porządku. Później akcja staje, i tak sobie stoi przez dobry moment, czyli resztę Zmierzchu, cały Księżyc w nowiu i większą część Zaćmienia. Pod koniec trzeciej części akcja posuwa się o krok do przodu, a później już tylko główna bohaterka próbuje zaciągnąć Edzia do łóżka. Po przebłysku fabuły w Zaćmieniu akcja staje. Potem wręcz się cofa. A dalej jest tylko gorzej.
Ogólnie książki opierają się na tym, że niemal wszyscy skakają dookoła Belli jakby była z niezwykle cennej porcelany, podczas gdy... niczym się nie wyróżnia. Absolutnie niczym nie jest w stanie zainteresować potencjalnego czytelnika. Najnormalniejszą postacią jest chyba Leah, bo posiada pewną wyjątkową cechę - traktuje Bellę normalnie. Doprawdy nie wiem, na czym polega fenomen serii. Ktoś może powiedzieć, że Zmierzch cieszy się podobną popularnością co HP w ciągu swoich pięciu minut, ale z tym się absolutnie nie zgodzę i śmiem użyć w tym celu cytatu kogoś mądrzejszego ode mnie:

Ana

A ja chyba wiem dlaczego ta książka jest tak dobrze oceniana przez młodzież. Oczywiście nikogo nie obrażając (bo kiedyś przez pewien okres też byłam fanką tej serii, co mi na szczęście przeszło) po prostu taki jest poziom dzisiejszych nastolatek i to mnie jednak martwi. Co do twojego opisu Aliyah świetny.

heroin(e)

Oj dajcie spokój. Ta książka jest fajna. Większość niepochlebnych opinii to są osoby które widziały tylko film.

Gemma

Hm. Po części Aliyah masz rację tyle,że nie mam na punkcie tego żadnej mani itp. Poprostu przeczytałam,spodobało mi się i już. Nie miałam żadnego okresu w którym szalałam za "Zmierzchem". Można powiedzieć jednym okiem przeczytałam,drugim wypuściłam. Chociaż przyznam,że na zimowe wieczory to niezła lekturka. Mruga

Gość

Ja przeczytałem część pierwszą. Jakoś dla mnie za bardzo przereklamowana.

Poklaa

Aliyah, świetnie to wszystko ujęłaś.

Najbardziej mnie martwi, że po "Zmierzchu" zrobił się ten cały 'boom' na wampiry, tak że teraz nie mogę już spokojnie przejrzeć w Empiku działu z literaturą młodzieżową. To boli. Albo, jak ludzie oceniają wampiry tylko na podstawie "Zmierzchu". Kiedyś tam wykłócałam się na zapytaj.com.pl z jakąś dziewczyną, która napisała, że jej ulubionym gatunkiem filmowym jest horror, a najbardziej lubi właśnie "Zmierzch". Może i rzeczywiście jest przypisywany pod tę kategorię, no ale sorry... Te "wampiry" nie są ani trochę straszne, a dla mnie horror to film, który jest straszny. Nie urażając nikogo, rzecz jasna.

Gemma

heroin(e)

Heh to ja ostatnio zaczęłam robić tak, że jak ktoś narzeka że wszędzie wampiry, to za z uśmiechem na ustach pokazuje Gone i dodaję komentarz "Nie o wampirach a taka zajedwabista "

Aliyah

Ja nie krytykuje fanek takich jak wy (tj, kulturalnych Jezyk

) tylko piszczące różowe nastolaty (choć ostatnio z niemałym przerażeniem zauważyłam, że niektórzy dorośli też szaleją za Zmierzchem... Shocked

) i menadżerów Pani Meyer, za zrobienie z wampirów takich kluchowatych, świecących ciućmok. Zgadzam się w tej kwestii z Poklą, krwiopijcy stali się przereklamowani. Głównie dlatego, że znacznej części społeczeństwa kojarzą się z Edziem dzięki licznym reklamom serii.

BriannaxD

Aliyah, popieram cię Mruga

. Zmierzch przeczytałam, ale tylko z czystej ciekawości, bo mi taka jedna dziewczyna poleciła i uważam, że do przeczytania jest spoko. Jak zaczęłam czytać, to też stałam się wielką fanką, film też widziałam (i zgadzam się, aktorzy skiepścili trochę sprawę) ale jak usłyszałam o tych komiksach i laleczkach, to mi się żygać chciało i za dużo tego wszystkiego.
Ale Zmierzch ma u mnie jeden plus i nawet moi rodzice tak uważają: dzięki Zmierzchowi polubiłam czytać książki i oduzależniłam się trochę od komputera Mruga

.

ELiana · Gość

Ja za tą serią nie przepadam, czytałam pierwszą część i byłam z kumpelami na trzeciej, ale nie jestem jej fanką.

Luna.

Rose

Mi Zmierzch sie podobał, ale naprawdę nie lubię Belli. W przeciwieństwie do np. Nory z ,, Szeptem'', nie ma w ogóle wolnej woli i jedyne co potrafi to ,użalać sie nad soba, płakać i wołać o pomoc. Natomist po prostu kocham Alice i Emmetta- dla tych dwóch postaci warto się męczyć.

Gusia

Jak dla mnie książka jest świetna, a film trochę zwalili Jezyk

Raqasha

Przeczytałam niecałe, dwa tomy tej sagi. Zmierzch nie jest jakiś fantastyczny, da się przeżyć. Osobiście nienawidzę książek o wampirach. Brr!

Ana

Jeszcze kiedy czytałam tą książkę najbardziej w 4 części przeszkadzał mi fakt, że prawie cały czas miałam wrażenie, że Cudowny Edzio bardziej kocha Bellę niż własne dziecko.

Poklaa