Walka

Michal3332

Jak myślicie jak powinna przebiegać walka z Gaią? Wszyscy powinni się zjednoczyć w tej ostatniej walce, czy może liczyć na 2 najsilniejszych, no dobra jest jeszcze Pete, ale on jest odległy, chłopaków którzy mają się z Gaią rozprawić?

KingCaine:D

Będzie tak: Pete rozwali Gaję, Caine jakoś się w to wmiesza i przypisze zasługi sobie, a Sam zostanie skazany na dożywocie gdy bariera pęknie za spalenie ciała Penny i celowanie do Gai.
Ładnie? Wesoly

Ale najbardziej bym chciała, żeby to się skończyło tak bardzo dramatycznie... Żeby Sam i Caine umarli w walce z Gają czy coś... Żeby to się odbywało na oczach rodziców... i żeby Alberta zadźgały te dziewczyny co są z nim na wyspie Wesoly

Caine'owata

Ja słyszałam, jak już się dowiedzieliśmy w piątej fazie, że Gaia świeci, to właśnie jej światło ma zabić wszystkich. Nie jestem pewna czy tak dokładnie będzie, ale na bierząco przeglądam facebooka i twittera Granta, i właśnie pisał, że wszyscy mają umrzeć i się popłakał pisząc Światło. Więc zobaczymy jak to się wszystko skończy. A zwiastunów ma być aż 3 Very Happy

Michal3332

Jak on ich wszystkich pozabija to chyba będzie kpina jakaś.. to tyle śledziliśmy czasu ich poczynania, mieliśmy nadzieje, że przeżyją a on ich zaciuka? No chyba jakiś żart Wesoly

Elissa

A może Sam jakoś odwróci to światło? W końcu on też ma "świetlaną" moc..

Caine'owata

Doszły mnie słuchy, że ma źle. A tytuł ,,Światło'' nie świadczy od razu, że dobrze. A co do Sama, to może... Miejmy taką nadzieję Wesoly

I wiem, że po 250 stronie, Sam ma być w ciężkim stanie przez Gaię Smutny

Światło zaczyna się od Brianny i niezadowolonego Sama Wesoly

Spoilery proszę zaznaczać na biało.
L.

Michal3332

No, to ciekawe, bardzo ciekawe. Jestem tylko ciekaw, bo w opisie było napisane, że przeciwnicy staną się sojusznikami, czy chodzi o Caine i Sama czy ktoś jeszcze jest ukrytym wrogiem? Może Diana się zwróci przeciwko Gai

Elissa

Caine'owata nie spamuj !!! Smutny

Gość · Wysłany: Śro 11:47, 27 Mar 2013 Temat postu:

Mam nadzieję, że mój Caine nie zginie, matko!

Jestem zdania, że wszyscy powinni się zjednoczyć. To realne, jeśli istnienie Gai jest zależne od tego, że bariera stoi. I jest przezroczysta. Jeśli tylko Sam będzie robił z siebie herosa, to niech już nie liczy na moją sympatię.

Michal3332 · Wysłany: Śro 13:55, 27 Mar 2013 Temat postu:

A niby czemu ma nie robić? Oprócz Caine`a, Pete i Gai on ma 4 kreski i jest w stanie rozwalić Gaię

Caine'owata · Wysłany: Śro 19:47, 27 Mar 2013 Temat postu:

Z rozdziałów, które mam, to Sam się prędzej załamie, popadnie w depresję czy coś Wesoly

Diana już w pierwszym rozdziale mówi, że nie wie czy dokonała dobrego wyboru. Wiem, że Caine atakuje Sama, bo mu nudno, a potem idzie z samym Samem znaleźć Dianę. Perdido Beach zostaje na głowie Edilia. Rozwaliła mnie rozmowa Caine'a i Virtue:
- Dobrze, że jesteś bezwzględny i narcystyczny i całkowicie pozbawiony moralności - powiedział Virtue.
Caine spojrzał na Virure, zastanawiając się czy to wyniesie jakieś komplikacje. Nie. Z Dianą byłoby idealne połączenie z jadowitym jej spojrzeniem i podziwem, ale wydawało się, że Choo w pewnym momencie postanowił wziąć swoje imię na poważnie. Dzieciak nie miał poczucia humoru, które może wykryć Caine. Był wprost strzał. To było zaskakujące.
- Jeśli jestem bezwzględny, to dlaczego nie idę na dół do zapory i nie trzaskam dzieci do ziemi, aż mi się posłużą?
- Ponieważ twoja matka lub twoi adopcyjni rodzice mogą to oglądać? I także kamery telewizyjne.
U Caine'a wystąpił nieco jego nerwowy nawyk, kiedy czuł się udaremniony.
- Sam smażył Penny ciało przed jego-naszą-matką.
Virtue milczał.
- Co? - domagał się Caine.
- Cóż ... Sam jest silniejszy niż ty. -powiedział Virtue.

Elissa · Wysłany: Śro 22:59, 27 Mar 2013 Temat postu:

Caine'owata · Wysłany: Czw 5:28, 28 Mar 2013 Temat postu:

W sumie tak, chociaż powiedział do Caine'a:
- Chciałbym rzeczywiście cię zabić, ale raczej nie. - powiedział Sam. - Ty tak samo się wahasz.

Śmieszne było też to Wesoly

- Chciałbym państwu zaoferować mleko i ciasteczka, ale są na zewnątrz. - powiedział Caine. Położył jedną nogę na stół, by przypomnieć im kto tu jest szefem.
- To prawda. On nie ma mleka. I ciastek. - stwierdził Toto.

Elissa · Wysłany: Czw 8:12, 28 Mar 2013 Temat postu:

ooo Toto!! Wesoly

On mnie rozwala, ten dzieciak Wesoly

Caine'owata · Wysłany: Czw 9:45, 28 Mar 2013 Temat postu:

Racja. Toto jest świetny. Wesoly

Jeszcze kawałek wkleję:
Edilio powiedział:
- Toto! Przemówię do Króla Caine'a, a ty to oceń.
- Dobrze. - odezwał się Toto.
- Raz. Jestem swoim własnym człowiekiem.
- To prawda.
- Dwa. Jestem zmęczony tymi bzdurami między wami, rodzeństwem.
- On uważa, że jest zmęczony.
- Trzy. Gaiaphage i Drake-Twoja córka i Twój były partner.
- Partner? Był moim giermkiem. - powiedział Caine. - Partnerzy są równi. Drake nigdy nie był mi równy.
***
- I teraz. Mam do ciebie pytanie Caine: Czy wierzysz, że możesz podjąć sam Gaie? Tak lub nie?
Caine zsunął wzrok ku Toto. Caine nienawidził samej idei prawdy. Kontrola była niemożliwa bez pewnej nieuczciwości. Ale jego myśli zwrócone były do wewnątrz. Wyobrażał sobie zwalczanie gaiaphage sam. Mógł wyobrazić zbyt wyraźnie.
Strach gryzł na krawędziach jego umysłu w strasznych wspomniach.
- Tak lub nie? - domagał się Edilio
- Znasz odpowiedź. - mruknął Caine.
Edilio schował lufę od pistoletu. Wyciągnął rękę, aby pomóc Caine'owi się, podnieść i spojrzał na niego twardo. Spojrzał teraz na trzy krzesła pod jego nogami.
- To było ładne, wygodne krzesło.
Wstęp, nawet był niewypowiedziany, że nie mógł wziąć Gai sam, czuł się przygnębiony. Od samego początku był paranoikiem, że siła większa od niego może się pojawić. Na początku nie było mutantów z ,, czterema kreskami": był on i Sam. Stopniowo oni zdawali sobie sprawę. Mały Pete był gdzieś poza tym, ale nie martwy. Caine zbyt wiele chciał, a Mały Pete był po prostu Małym Petem, jednak jego moc była boska. Teraz była to Gaia z psychicznym ucieleśnieniem gaiaphage, i Caine wiedział za dużo o tym kreatywnym stworzeniu, które nie może być pobite przez jednego faceta z mocą telekinezy.
- Więc ja mam stać z boku i pozwolić Samowi po prostu wejść ponad to. - powiedział Caine. - To nie jest...
- Nie ja. - przerwał Sam. - Edilio.
Caine wyglądał jakby nie mógł w to uwierzyć
- Co tutaj robi karabin maszynowy?
Sam zesztywniał na to, ale Edilio małym gestem machnął nim.
Więc Sam powiedział:
- Istnieje dokładnie pięć osób, którym ufa prawie każdy. Jestem jednym z nich, ale wyciągam z tego wnioski.
- Prawda. - powiedział Toto. I tym razem złapał twarde spojrzenie Sama.
- Lanie można ufać. - Sam mówił dalej. - bo... dobrze, że jest Laną i ma pracę. I Dekce można ufać. Czwartą osobą jest Quinn.
- Quinn nie próbował niczego zrobić więcej niż łowić ryby. - zaprotestował Caine.
- Wiem. - powiedział Sam. - Każdy człowiek zaufa Ediliowi.
Caine śmiał się z niedowierzaniem:
- Poważne chcesz mi tutaj powiedzieć, że Edilio powinien przejąć prowadzenie Perdido Beach?

DarJad · Wysłany: Czw 13:35, 28 Mar 2013 Temat postu:

Michal3332 · Wysłany: Czw 14:14, 28 Mar 2013 Temat postu:

Pewnie i tak będzie polegał na Astrid, Quinn itp Wesoly

Elissa · Wysłany: Czw 14:20, 28 Mar 2013 Temat postu:

Więc Sam powiedział:
- Istnieje dokładnie pięć osób, którym ufa prawie każdy. Jestem jednym z nich, ale wyciągam z tego wnioski.

Dobry cytat! Dzięki Cainowata.. jeszcze tydzień niecały.. chociaż w polsce dopiero za miesiąc;(

Caine'owata · Wysłany: Czw 14:29, 28 Mar 2013 Temat postu:

Michał3332 masz rację. I Edilio zdecyduje się zostać. Mam ciąg dalszy i Caine pod koniec mówi: ,,Znudziło mnie to. Mają wszystko twoi przyjaciele: ty masz wszystko" i idzie z Samem szukać Diany. Wesoly

Elissa · Wysłany: Czw 15:00, 28 Mar 2013 Temat postu:

Wiecie ile książka będzie miała stron ?