|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sheena
Niezniszczalny
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: dojadę do San Francisco? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:23, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Pozytywnie. Jedna z książek, którą przeczytałam najszybciej w swoim życiu. 3 dni. Nie chce mi się rozpisywać. Książka cudowna, ale trochę za dużo dramatyzmu. Jakoś te walki były dziwnie przedstawione. Było w końcu więcej Diany i Caina, ale tak na prawdę by tylko seks i tyle. Po tej części polubiłam Sama, był taki słodki w swoich pragnieniach Astrid. Ale Pete żyję tego jestem pewna, a skoro kolejna części nosi tytuł Strach będzie jeszcze gorzej. Czuję niedosyt, bo 5 części jeszcze nie ma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Adggamma
Bez mocy
Dołączył: 11 Lut 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:24, 08 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam. I...
+ Caine. Jak czytałam wasze komentarze to myślałam, że Caine zrobił Dianie coś naprawdę bardzo, bardzo złego. Nie wiem, pobił ją za coś? Zgwałcił? A on... nie twierdze, że to co zrobił było w porządku, ale to był takie "cainowate" i jak najbardziej w jego stylu. Dostał co chciał i już. Moim zdaniem Caine nie wie nic o ciąży i naprawde się wkurzy na Diane jak sie dowie. Wtedy zrobi coś naprawdę złego.
+Drake. Ostatnio się zastanawiałam, które czarne charaktery są fajniesze. Te które chcą rządzić światem czy te które chcą go zniszczyć. Drake przechylił szale na te, które chcą zniszczyć. Przynajmniej jesli są to tacy uroczy psychole. Po prostu kocham tego gościa. No i wyglada na to, że Drake w końcu odnalazł ukochaną...
+Sam. W tym tomie straszny był z niego optymista. Jego plany małżeńskie- lol. Jednak jak najbardziej na plus. Również za zachowanie zimnej krwi gdy zabijał Hunter'a i operował Dekke.
- Astrid. Nie sądze, żebym mogła ją jeszcze polubić. Niby "zabiła" Petego, ale zanim to nastapiło, musiałam przebrnąć, przez tyle jej monologów, że ech...Jak horągiewka na wietrze. Rat tak, raz nie, tak, nie... I żałowała ataku na Nerezze, a to było jedyne co mi się podobałou niej w Kłamstwach.
++ Toto. Wszystkie jego teksty były genialne. Szczególnie gdy obnażył kłmastwa Drake.
+/- Diana. Nie wierze, że dała się nabrać na to wyznanie Caine'a. No ale cuż, miłość jest ślepa. Myślę, że będzie dobra mamą ( z partnerem Sam'em u boku! xD)
+ Edillo. Żal mi go było. I mimo wszystko myślę, że był najlepszym przywódcą. Gdyby nie kłamstwa innych, Edillo dał by radę.
++Santji i Lana. Nieźli są i pasują do siebie. Życzę im szczęścia.
-Albert. Nie chciałam, żeby zginął ale "coś" mu się należało. Napewno nie pobicie i strzelanie do niego, on wiele zrobił dla ETAP'u. Ale potrząsnąć nim ktoś powinien.
+Quin. Trochę smutno, że jego relacje z Samem tak się ułozyły. Niby przyjaźń, ale został na w Perido... Dobry z Quin'a rybak, ale ja bym go zangażowała do czegoś większego. Lubię go i chiałabym czegoś więcej z nim.
Ogólnie to w tej książce najbardziej podobało mi się :
odkrycie laptopów(reakcja Jacka!- bezcenna) i słodyczy
podrywy Santij'a xD
Jak wszyscy, czekam na Strach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adggamma dnia Nie 12:27, 08 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adrianna
Bez mocy
Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:37, 08 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Hm... Takie to pierwsze wrażenie dość dziwne. Ta część nie wywołała u mnie takich emocji jak poprzednie a nawet czasami trochę znudziła. Według mnie lepsze były Kłamstwa ale dobra. Co do fabuły jak już powiedziałam, myślałam, ze Grant nas bardziej zaskoczy a tu nic. Jednak od strony postaci i w ogóle zdał egzamin.
Astrid - najlepszy komentarz jak dla mnie to byłoby "Matko..." i w sumie nie ma co tu bardziej rozpisywać. Dalej jest strasznie religijna, niezdecydowana i... Nudna. Po prostu. Stała się strasznie dziwna.
Pete - zaintrygowała mnie tak końcówka z nim. I szczerze mówiąc podobał mi się w tej część choć nie było o nim dużo to i tak.
Sam - eh, przeżyje się. W zasadzie to normalka z nim była w tej części.
Toto - normalnie kocham tego chłopaka. Nie wiem czemu ale te jego wstawki w stylu "On w to wierzy" czy "Mówi prawdę" mnie rozśmieszały.
Caine - znów go znielubiłam itp. ale w sumie... Czego innego by się można było po nim spodziewać? Od początku serii był postacią typowo dążącą do władzy i w sumie nie za bardzo wierzyłam, że Dianie uda się go "zmienić".
Sanijt - ah... Normalnie moja ulubiona postać choć nie wiem co tu o nim napisać. Jego rozmowy z Laną, szczególnie ta pierwsze, mnie rozwalały. Podoba mi się to jak Grant rozwiną ta postać i przedstawił go jako bardzo pewnego siebie.
Lana - zwykle trochę za nią nie przepadałam ale w tej części jakoś bardziej ją polubiłam. Może to przez Sanjita?
Diana - całkiem, całkiem. Ale też nie ma tu zbyt wiele do opisywania.
Dekka - normalnie jedna z najlepszych postać płci żeńskiej. Po prostu ją uwielbiam.
Brianna - to samo co Dekka.
Ogólnie to tyle co do postaci a co do fabuły... Jak już pisałam nie zaciekawiła mnie tak bardzo jak poprzednich części i co najważniejsze: nie zaskoczyła. Po Grant'cie spodziewałam się czegoś bardziej... Niemożliwego? A dostałam gadki Brittney o tym, że Gaiaphage jest gatunkiem jakiś bóstw czy coś, już nawet nie pamiętam. Te robale może i były przerażające i w ogóle ale... Bez szału. Z Pete'em było dalej to samo czyli to, że ma niesamowitą moc a Giaphage go potrzebuje. Jedyne co nowego to ta teoria z jakiem i ciąża Diany. Reszta była wiadoma. Co do tej grypy to też nie wiem jaki był jej sens jak nie za dużo wniosła oprócz tego, że niektóre dzieciaki na nią umierały.
A więc jak widać spodziewałam się czegoś bardziej niesamowitego po tej książce. Mam nadzieję, że Strach będzie lepszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zimowykalafior
Super Admin
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 2241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Australijskie Skierniewice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:32, 08 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Już skończyłam. Dopiero skończyłam. Przez prawie miesiąc delektowałam się pierwszymi 100 stronami, po to tylko, żeby całą resztę przeczytać w ciągu ostatnich 3 dni xD No, bywa. Ale za to mogę się z Wami podzielić opinią ^ ^
Mimo spoilerów - szok. Nie spodziewałam się aż takiego obrotu. W pewnym momencie (nie pamiętam w którym) pomyślałam, że pan Grant przesadził. No bo Brittake na wolności, wirus, niespodziewany atak Turka i jego Ekipy Gówna - i do tego wszystkiego jeszcze dochodzą te robale. Słodkie były, nie ma co
Strasznie szkoda mi Huntera. Dobry dzieciak był. I Roscoe'a (nie jestem pewna jak się odmienia). Edilio... Władza w końcu go przytłoczyła, w sumie trudno się dziwić. Ale dzielny był.
Wiedziałam, że Dekka nie umrze, ale bałam się o nią strasznie. Pewnie dlatego, że to moja ulubiona postać.
Sanjit i Lana - ahh. Jacy oni słodcy *.*
Bryza - spisała się.
Pete nie umarł, Astrid... zaskoczyła mnie, ale w sumie nie wiem, co o niej myśleć.
Diana - ona naprawdę się zmieniła. Duży plus.
Caine - musiał wrócić, tak bardzo chciał być królem. I pewnie będzie. Ale nie tak, jak to sobie wyobrażał.
No właśnie, Albert. Z jednej strony szkoda, że jednak nie umarł, z drugiej strony.. Jest potrzebny. Ale to nie zmienia faktu, że mnie wkurzał.
Jack - oo, on naprawdę jest silny. Polubiłam go.
Orc - tak strasznie mi go było szkoda. Wiedział, że jest potworem, żałował za to wszystko, nie mógł przestać pić, chciał pomóc, był taki trochę rozdarty.
Drake - pewnie mógłby wszystkich pozabijać, ale jemu to nie wystarczało. On chciał się rozkoszować tym zabijaniem.
Brittney - ma minusa ode mnie. Zgadnijcie, dlaczego. ;>
Jamal - nie wiem, czy go lubiłam, czy nie, i tak zginął, w sumie dużego wyboru nie miał. Albo bycie sługą psychopaty, albo śmierć. Nie śmierć. Męczarnie.
Toto - jego nie da się nie lubić
Dahra - podziwiam ją. I Virtue tak dzielnie jej pomagał.
EDIT:
Ah, i jeszcze coś.
Było obrzydliwie, to fakt. Kaszel wnętrznościami, Drake przecięty na trzy części, wszystkie sceny z robakami w roli głównej - suuper.
I moment, w którym znaleźli wagony z nutellą, kluskami, coca colą i laptopami... Prawie popłakałam się ze szczęścia. Z nimi xD
Pod koniec nie wiedziałam za to, czy się śmiać, czy płakać, ten lot pod kopułą z kontenerem... Finiszowa walka...
A przy zdaniu: "Bryzo: Lana. Teraz. TERAZ!" (str. 401 bodajże) wymiękłam. Nie wiem, czemu. Po prostu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zimowykalafior dnia Nie 14:53, 08 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
EivLadris
Bez mocy
Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:03, 08 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Skończyłam książkę dziś rano i jedyne słowo, jakie przychodzi mi do głowy to: MASAKRA. W pozytywnym kontekście oczywiście Przez całą 4 część najuważniej śledziłam wątek Diany i Caine'a. Interesujący był, nie powiem Ale kiedy przeczytałam "cudowną" mówkę Caine'a, kiedy Diana nie chciała wyjechać z wyspy to byłam tak wściekła, jakby mówił do mnie. Takiego amanta to nic tylko za jaja na latarni powiesić! I dobrze dziewczyna zrobiła, że odeszła za Samem. Tylko jestem ciekawa reakcji Caine'a na wieść, że zostanie ojcem małego mutancika...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Poklaa
Telekinetyk
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:28, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
A ja jeszcze dodam od siebie, że mam po "Pladze" schizy. Trochę się przeziębiłam, od tygodnia mam kaszel, od wczoraj katar. Problemem jest to, że gdy dostaję mocniejszego ataku kaszlu, to drżę, żebym przypadkiem nie wykaszlała wnętrzności. xD Tak, wiem, dziwna jestem, ale taka prawda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raqasha
Przenikacz
Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:35, 21 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Również dołączyłam do grona osób, które przeczytały już Plagę. Książka świetna i taka, taka mhroczna. Wątki Diany z Cainem i końcówka chyba najlepsze. xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
akimoda
Uzdrowiciel
Dołączył: 14 Cze 2010
Posty: 805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łąka/zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:59, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Heh, najpierw zacznę od tego:
amnaese napisał: | Tak jak poprzednie części - w Matrasie. |
Witaj w klubie Też tam kupiłam "Plagę", tak jak poprzednio "Kłamstwa".
Dobra, a teraz troszkę o fabule... Otóż mam takiego zonka, że nie wiem od czego zacząć... Ta część na pewno jest lepsza od poprzednich, z wyjątkiem Niepokoju, bo jednak ta książka to początek naszej manii na punkcie Gone xD Ona jest po prostu najlepsza i nic jej nie pobije
A wracając do Plagi. Jednym słowem - zajebongobastyczna xD Cały czas działa się jakaś akcja, po prostu jeszcze chyba w żadnej części się tyle nie działo. Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłowości Michaela Granta. Ten facet to ma łeb jak sklep xD
Jeżeli chodzi o bohaterów to nadal kocham Sama. Bardzo podobał mi się w tej części, a to jak zaczął planować o nowym, lepszym początku mieszkańców ETAPu, o tym, że będzie mieszkał z Astrid, z małym Petem i Dekką było po prostu słodkie. I ta jego pomysłowość. Zawsze znajdzie jakiś plan. I do tego jak znalazł nutellę i jezioro to był taki szczęśliwy. No ale jak to ETAP, każda dobra chwila musi się skończyć. Wkurzała mnie za to Astrid, a jeszcze bardziej Taylor. Astrid za to, że już sama nie wiedziała czego chce.. Jak mówiła, że musi zabić Pete'a to tego nie zrobiła, a jak do niej dotarło, że jednak nie bo to by było niemoralne to go zrzuciła z okna .. Kompletnie jej nie rozumiem. I tak go nie zabiła, bo przecież on zniknął. I jeszcze ta nadzieja, że bariera zniknie jak go zabije. Niby było w tym trochę racji, ale jednak czułam, że tak się nie stanie.. Moim zdaniem, bariera zniknie dopiero wtedy, gdy zniszczą gaiaphage. Tak myślę. Ale wracając do tematu. Taylor nie cierpię za to, że się przystawia do Sama... Ona jest taka głupia i ma takie denne teksty, że aż mi jej szkoda...
Prawie się pobeczałam jak Edilio zachorował Zawsze czułam do niego sympatię, od samego początku. Toto troszku mnie irytował tymi swoimi gadkami, ale w sumie ujdzie xD W końcu się przydał jeżeli chodziło o Drake'a i jego kłamstewka. Dekki mi było szkoda, jak ją robaki zjadały, ale na szczęście przeżyła.. No i tu muszę wtrącić swoją opinię. Troszkę Granta poniosło z tą tzw. operacją na Dekce. Taka trochę bujda, ale dobra xD Albert powinien tam umrzeć, menda mała.... Wkurza mnie i tyle. Caine.. Co to w ogóle był za pomysł, żeby go przywieźć do miasta? I już się panoszy... Już myślałam, że jak miał tam te swoje przemyślenia, że jednak mógł zostać na wyspie z Dianą to jednak po tym wszystkim wróci tam i tyle... Ale nie, bo to przecież jest Caine... Musi mieć władzę.. Żal mi go. Diana - pozytywne zaskoczenie Cieszę się, że stara się być dobra. Ciekawi mnie jakie będzie te ich dziecko xD Na pewno będzie miało jakąś dużą moc, skoro już teraz Diana wyczuwa ilość kresek. Quinn jest faajny W końcu znalazł swoje powołanie. Tylko brakuje mu kobity, noo xD Drakey.... Ehh, aż mi szkoda słów... Ukatrupić go i tyle... Nie cierpię go jak nie wiem. Nie rozumiem w ogóle czemu on został połączony z Brittney? Ale dobra, nie będę nic zarzucać Grantowi, bo i tak jest dla mnie Bogiem
Hmm... Chyba to już wszystko Powaliła mnie totalnie ta książka. Jest genialna Z niecierpliwością czekam na Strach... Ahh, już się domyślam ile tam będzie akcji xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|