Forum Forum GONE Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[Fan-fick] Dom Mroku
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Fan-Art-Fan-Fiction!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LovelyLie
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:22, 18 Sie 2011    Temat postu:

Jakie zakończenie! Romeo, czemuś ty jesteś Romeo.
Jak zwykle super. Haha, to tylko moja wyobraźnia, ale ten gość z Lokalizatorem kojarzy mi się z asasynem. Wesoly
Dalej panuje taki nastrój tajemnicy, chcę już wiedzieć co będzie dalej! Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:07, 18 Sie 2011    Temat postu:

Ca-dec-ja!
Ca-de-cja!
Ooooo... jakie to roooomantycznie....
Myślicie, że w tym psychotycznym fanclubie jest jeszcze miejsce dla mnie>?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gaia
Elektrokinetyk
Elektrokinetyk


Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:03, 18 Sie 2011    Temat postu:

Mistrzu, słuchaj mnie. Dziś nie brak mi słów.

Świetnie to wszystko rozegrałeś. Znalazłeś miejsce dla niepotrzebnego gościa, wycofałeś wszystkich z imprezy, tak że znowu możesz kontynuować wątek i wszystko to w świetnym stylu.
Trochę Ci to zajęło, ale warto było czekać. No i dziękuję za tę końcówkę, uszczęśliwiła mnie.
Rose- no jasne, przyjmujemy wszystkie fanki Perca .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angella
Przenikacz
Przenikacz


Dołączył: 08 Kwi 2011
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Coates Academy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:49, 18 Sie 2011    Temat postu:

Kocham, kocham, koocham <3
Świetny rozdział!
Końcówka...!
Cadelicja!
<3
Chcę więcej Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunshine
Pirokinetyk


Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z jaskini:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:01, 03 Wrz 2011    Temat postu:

Ooo, Percy pisz dalej, a zagłosuję na Ciebie drugi raz! Mruga Przyjaciel punk rocka jest moim przyjacielem. Samanta <3. No to co z tym fanclubem?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sunshine dnia Nie 16:46, 04 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perc
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 1436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ETAPu

PostWysłany: Nie 22:09, 13 Lis 2011    Temat postu:

Rozdział 7

- Szybciej, szybciej, dzieciaczki wy moje – mówił David, krążąc od pokoju do pokoju na drugim piętrze, gdzie znajdowały się jego gwiazdy. Dzisiaj mieli wyjeżdżać i David sądził, że nastolatkowie już się pakują. A tak naprawdę większość leżała jeszcze w łóżkach, lub siadali na nim i co jakiś czas otwierali oczy, starając się przyzwyczaić wzrok do światła dziennego lub umysł do tego, że to już koniec drzemki. Nie mieli nawet na sobie piżam, tylko ciuchy z wczorajszej imprezy. Niektórzy byli tak silni, że zdołali umyć zęby, a przynajmniej myśleli, że to zrobili. W rzeczywistości lustra w łazienkach były popisane pastą, czasami nawet układającą się w wyrazy, z których sprzątaczka chwilę po ich wyjeździe nie była zadowolona. Niektóre fanki zdołały nawet włamać się do pokoi chłopaków i napisały im pastą na lustrach swoje numery telefonu. Można było to jeszcze znieść, ale do tego na ramach luster zawieszone były części damskiej bielizny.

Ethan mocno ziewnął i przetarł oczy otwartymi dłońmi. Ponownie ziewnął i włączył odtwarzacz radiowy. Muzyka zawsze go pobudzała do życia. Uregulował średnią głośność i zaczął bujać głową w rytm popowej piosenki. Niestety, nadal znajdował się w łóżku, do tego z zaspanymi oczyma i jego poranek rozpoczął się od porządnego guza na głowie. Zaklął ramę i zaczął się ubierać, już całkowicie obudzony. Ubierał się jednak … w rytm muzyki. Zawsze tak robił, jednak że piosenka była bardzo szybka, źle się to skończyło.

Zamknął apteczkę i wyszedł z łazienki po porannej toalecie z kilkoma plastrami, które zdobiły jego łokcie. Nadal masując obolałą głowę, zbliżył się do okna od strony ulicy. Było lato, jednak pora była bardziej jesienna i ludzie chodzili w płaszczach, walcząc z chłodem. Na chodnikach pojawiły się pierwsze krople deszczu. Na niebie za to toczyła się wojna domowa pomiędzy chmurami a Słońcem. Jeszcze nie było wiadome, kto wygrał, lecz na razie przeważały ciemne chmury, a armia Słońca powoli się wycofywała. Jednak żadne z tych zjawisk nie ciekawiły Ethana. Zaciekawiła go Samantowa ręka otwierająca drzwi do srebrnego samochodu.

- Samanta! Samanta! Eeej nooo* – krzyczał Ethan, biegnąć w jej stronę. Dziewczyna odwróciła się z charakterystycznym dla niej, krzywym grymasem na twarzy. Popatrzyła na niego spode łba, w środku ciesząc się, że przyszedł bo nie chciała tego robić sama. Oczywiście nie mogła tego okazać.
- Czego? – warknęła z głosem przepełnionym żądzą mordu.
- Sam … czek .. e … - dyszał Ethan, starając się coś powiedzieć.
Samanta prychnęła.
- Cóż za ironia. Mój książę z bajki przyjechał, a nie ma nawet siły zanieść mnie do swojego pałacu.
W tym czasie Ethan zdołał odetchnąć i wydukał:
- Pal licho pałac, do mego pokoju zaprowadzę cię, tyci acz przytulny – poruszał brwiami.
Gdy Samanta dała mu potężnego kuksańca, przeszedł do rzeczy.
- Gdzie ty … jak … z kim … czym … - miał tyle pytań, że nie mógł skleić jednego, normalnego zdania.
Samantę najwyraźniej bawiła sytuacja. Usiadła na ławce obok, położyła nogę na nogę i przybrała kojący, miły wyraz twarzy.
- Po kolei, kochany – powiedziała głosem słodkim jak miód, dotykając paznokciami podbródka Ethana.
Czyje to auto? – spytał zauroczony.
Faceta z mięsnego naprzeciwko – odpowiedziała słodko i uśmiechnęła się – ukradłam je, byśmy uciekli w siną dal, tylko ty i ja …
Widząc, że Ethan nabiera się jak głupi i do tego uśmiecha, trzepnęła go w ten czerwony policzek – Mój, durniu. Mam zamiar pojechać do rodziców zanim wyjedziemy. Nie widziałam ich rok. Jedziesz ze mną czy zepchnąć się z ławy na ziemię, byś wdychał spaliny mojego Mercedesa?
Ethan otrząsnął się z transu.
- A reszta? Cade, Alicja … ?
- Nie mam zamiaru organizować wycieczki. Jedziesz ty albo nikt. Sama dam sobie radę – odpowiedziała opryskliwie. Po chwili postanowiła uderzyć w jego słaby punkt – Będziemy sami całe 4 godziny w jedną stronęę …
- Tylko ty i ja? – zapytał podekscytowany Ethan.
Przewróciła oczami – Tak, tylko ty i ja …
Stoi – oznajmił i czekał, aż dziewczyna otworzy samochód. Potem wpakował się razem z nią na jedno siedzenie.
- Zjeżdżaj – odepchnęła go na miejsce obok i kazała mu się przesiąść do tyłu.
- A nie lepiej będzie tu? Moją pomocną ręką obejmę cię i będę wspierał w czasie jazdy …
Samanta dała mu w twarz tak mocno, że przeleciał przez siedzenie na tylne miejsca.

***
Alicja brała prysznic. Czuła relaks, jaki dawała jej ciepła woda, masując jej ciało. Jednak zmartwienia nie odpłynęły razem z brudem i potem. Zaczęła rozcierać płyn po rękach i myślała, o zdarzeniu, które wydarzyło się zeszłej nocy. Dotyk warg Cade’a, to ciepło … Ale trwało to zaledwie chwilę. Potem przerwał pocałunek i odsunął się od niej.
Samotnie wróciła do hotelu i rozmyślała nad tym całą noc. Dziewczyna chciała porozmawiać o z tym z Cade’m po prysznicu, jednak wiedziała, że się nie odważny, a tym bardziej Cade.
Po jakimś czasie wyszła z łazienki zawinięta w szlafrok i zaczęła się ubierać. Zamarła, gdy zauważyła swój medalion w szufladce komody. Ostatnio, gdy założyła go na szyję skończyła w szpitalu. Sama do końca nie wiedziała, dlaczego. Od tamtej pory bała się na niego spojrzeć, a tym bardziej dotknąć. Przypomniała sobie, jak go otrzymała od rodziców. Był to ostatni dzień przed wyjazdem. Alicja była bardzo szczęśliwa, gdyż wybrano ją na jedną z głównych ról w pewnym serialu. Od tej pory jej życie miało się diemetrelnie zmienić. Nie miała już mieszkać z rodzicami w małym, przytulnym domku. Miała zacząć nowe życie jako gwiazda, wożąc się najdroższymi autami i poznawać nowych ludzi. I niestety, coraz rzadziej widywać rodzinę.
Dziewczyna pochodziło z Polski. Odkąd pamiętała, jako małe dziecko mieszkała z babcią oraz starszym bratem, Drace’m. Tak naprawdę nazywał się Daniel, ale odkąd zobaczył imię „Drace’ w jakimś filmie akcji kazał tak siebie nazywać i nawet ludziom się tak przedstawiał. Niektórzy nawet nie znali jego prawdziwego imienia.
Rodzice wyjeżdżali zagranicę do Ameryki, czasami ich odwiedzając. Drace miał długie do ramion brązowe włosy i przenikliwe zielony oczy, jak Alicja. Gdy skończył osiemnaście lat wyprowadził się z domu, a babcia nie była w stanie go zatrzymać. Mała, wtedy sześcioletnia Alicja bardzo rozpaczała po stracie brata. Jednak to nie koniec nieszczęść. Rok później zginęła jej babcia. Rodzice Alicji, Amelia i Austin byli bezradni i musieli zabrać dziewczynkę do Ameryki.
Szybko nauczyła się języka i przystosowała do tamtego życia, a rodzice starali się być przy niej jak najczęściej, by nie zrobiła tego, co Drace.
Gdy miała czternaście lat, poszła na casting do serialu i od razu ją przyjęli. Była ogromnie szczęśliwa ale zarazem smutna, bo to oznaczało opuszczenie rodziny. Bardzo cieszyła się ostatnimi chwilami spędzonymi z mamą, tarą oraz przyjaciółkami. Ale w końcu nadszedł dzień wyjazdu.
„Mamy coś dla ciebie” powiedział tata.
„Od nas oboja” dodała mama i wręczyła Alicji zawiniątko.
Dziewczyna spojrzała na nich zaskoczona. Odwinęła zawiniątko i ujrzała … medalion. Złoty, piękny medalion średniej wielkości. Połyskiwał tak bardzo, że dziewczyna widziała w nim własne odbicie.
„Ojej … co to takiego? Skąd go macie?”
„Nieważne skąd, Alicjo. Ważne, żebyś zawsze nosiła go ze sobą, na szczęście. Jest wyjątkowy.”
„Jest wyjątkowy”
„Jest wyjątkowy …”
Zawsze myślała, że te słowa to nic takiego. Ale może nie? Może rodzicie wiedzieli, że to nie jest zwykły medalion. Ale z drugiej strony, skąd mieli wiedzieć? I dlaczego nie powiedzieli Alicji?
Te pytania męczyły jej głowę, przywołując wspomnienia domu … dom ..
Dom!
Zamurowało ją. „Nie, to niemożliwe” …
Ale mimo wszystko poszła sprawdzić. Sięgnęła po torbę i wyciągnęła laptopa. Po połączeniu z internetem jak najszybciej włączyła wyszukiwarkę i zamarła z palcami nad klawiszami. Na szczęście na krótko i po chwili zaczęła pisać, przypominając sobie nagłówek newsa.
Po chwili kliknęła w napis i zobaczyła zdjęcie domu, który rzekomo straszył. Jednak nie to interesowało Alicję.
Ów domek wyglądał identycznie jak stary dom Alicji.

***
Artur i Jamie siedzieli razem przy stoliku w hallu i rozmawiali. Dziewczyna odgarnęła kosmyk rudych włosów i uśmiechnęła się współczująco. Wyglądała naprawdę ładnie, gdy się uśmiechała, do tego z białym T-shirtem z obliczem uśmiechniętej buźki i Artur to zauważył. Potem jednak szybko spuścił wzrok. On miał za to T-shirt ze smutną buźką, również biały. Jamie zauważyła jak spuszcza wzrok i uścisnęła jego dłoń.
- Słuchaj – podjęła rozmowę po niezręcznej ciszy i starała się przybrać wesoły wyraz twarzy – Ja też tak miałam, wiesz? I zachowywałam się podobnie, jak ty. Miałam 12 lat … - tu lekko zmarszczyła nos i brwi, ale mówiła dalej – Wszyscy się śmiali i nie byłam lubiana. Miałam tylko prawdziwych przyjaciół, których to nie obchodziło. Wiem, że to zabrzmi banalnie, ale wtedy zrozumiałam, że nie liczy się wygląd człowieka, tylko wnętrze. A ci, co będą się z ciebie nabijać to wiesz, kim są? – popatrzyła na niego wzrokiem pełnym humoru z udawaną powagą. To wystarczyło, by Artur wybuchnął śmiechem.
- Dzięki – odpowiedział i również uścisnął jej dłoń. Dziewczyna zagryzła wargę i uśmiechnęła się ponownie.
- Możesz na mnie liczyć – odpowiedziała – No, to co zamawiamy?
- Herbata – powiedzieli chórem i złożyli zamówienie.
Patrzyli tylko na siebie, siorbiąc z kubka. Aż nagle Artur spojrzał na podkładkę i zamarł.
- Jamie … - powiedział wolno – odłóż herbatę.
Dziewczyna popatrzyła zdziwiona, ale posłuchała.
- Nie, nie na spodek – powiedział, a Jamie znów usłuchała i już zobaczyła, o co chodzi Arturowi.
DING DONG … A GDZIE JEST SAMANTA? – głosił napis na obu złotych podkładkach pod herbatę.

***
Samanta i Ethan jechali w milczeniu. Właśnie znajdowali się na niemal pustej, leśnej drodze. Krajobrazy były nieziemskie, ale po około godzinie już ich nie fascynowały.
- Pośpiewamy coś? – zapytał nieśmiało Ethan. – „Szła dzieweczka do laseczka” … znasz?
- Alternatywę znam – „Szła dziewucha do piekła, tam spotkała Lucyfra …”
Ethan już się nie odezwał.
Nagle coś wyskoczyło im na drogę … coś czarnego. Samanta szybko skręciła, ale straciła kontrolę nad kierownicą i wjechała w las.
- UWAŻAJ! – krzyknął Ethan w desperacji, ale było już za późno. Jechali w stronę konaru ogromnego drzewa.

CDN.

* Specjalnie dla Xeni ; )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Perc dnia Nie 22:26, 13 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gaia
Elektrokinetyk
Elektrokinetyk


Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:35, 13 Lis 2011    Temat postu:

Powrót w wielkim stylu. Świetnie budowane napięcie i Twoje poczucie humoru sprawiają, że czyta się naprawdę przecudownie.
Niech Cię wena nie opuszcza, bo muszę się dowiedzieć, jak rozwiniesz wątek domu i czy Ethan wyjdzie z tego bez szwanku.
I dzięki za "eeej nooo", masz moją dozgonną miłość i uznanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perc
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 1436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ETAPu

PostWysłany: Pon 13:57, 14 Lis 2011    Temat postu:

Postanowiłem całą historię podzielić na trzy części - Dom Mroku, Szkoła Mroku i Moc Mroku.
Nie będą to takie superdługaśne jak powieści, tylko takie części, które składają się w całość. Jak np. w Igrzyskach.
Druga część może już gdzieś na ferie albo wcześniej ; )
Oczywiście trzeba najpierw dobić was psychicznie zakończeniem części pierwszej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunshine
Pirokinetyk


Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z jaskini:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:55, 14 Lis 2011    Temat postu:

Perc*ze łzami w oczach*, jak ja się cieszę, że wróciłeś. Wesoly
Nie wiem co mam dalej napisać. Świetny kawałek o pogodzie. Mruga Uwielbiam takie luźne odejścia od tematu... Genialny ten ostatni kawałek z Samantą( <3).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Green
Biczopędzel
Biczopędzel


Dołączył: 02 Kwi 2011
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:08, 15 Lis 2011    Temat postu:

Przeczytałam. I podoba mi się. Nawet bardzo. Już jestem ciekawa, co dalej! Wesoly
Ale trochę zaczynam się załamywać tym, że ja nie potrafię napisać niczego konstruktywnego. -.-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LovelyLie
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:50, 15 Lis 2011    Temat postu:

Przepraszam, że od razu dzisiaj nie czytałam. Powrót w wielkim stylu - zgadzam się. Historia zaczyna dosłownie porywać, a jak skończyłam ten rozdział to myślałam tylko: "Już koniec? Chcę dalej!".
Dom Mroku podoba mi się bardziej niż Nevermore! *ociera łzę* Jestem taka dumna, braciszku! Mruga
Aż mam wenę żeby kończyć Just a dream, ale w sumie to nie mam czasu pisać. No i nie ma dla kogo.

Chce-my więcej! Chce-my więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:24, 15 Lis 2011    Temat postu:

Tak sie skupiłam na twoim wspaniałym banerze ( który przypomniał mi, żeby ogladnąć dzienną porcję zwiatunu- mało brakowało, a zrobiłabym to tylko cztery razy;) , że musiałam się trochę skupić, żeby przeczytać. Oczywiście, opłaciło się.
Mogę się zapisać do klubu Samanty? No proooszę ( czyt. jak nie, to dam w zęby)
Uwielbiam ten ff i czekam znicierpliwiona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perc
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 1436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ETAPu

PostWysłany: Śro 22:59, 16 Lis 2011    Temat postu:

Ten rozdział dedykuję:
Rose - oficjalnie zostajesz przewodniczącą klubu Samanty
Xeni - to wszystko dla ciebie.


Rozdział 8

Wszyscy zebrali się w pokoju Dave’a, który był apartamentem prezydenckim. Znaleźli klucze pod wycieraczką (Dave nigdy nie przywiązywał zbyt dużej wagi do takich miejsc jak np. kieszenie) i weszli, zamykając za sobą drzwi. Pomyśleli, że David pewnie jest w bufecie i nie będzie miał nic przeciwko. W rzeczywistości znajdował się on w hotelowej łazience i brał prysznic, gdyż w jego apartamencie była awaria sprzętu. Zapomniał ubrań czy chociażby ręcznika. Wiedząc, że w szlafroku będzie wyglądał raczej jak yeti, który włamał się do hotelu, posłał kogoś po ubrania do jego pokoju. Z racji że drzwi były zamknięte a kluczy pod wycieraczką nie było, David spędził jakiś czas w łazience.

Artur i Jamie mieli zacząć mówić, a oczy Cade’a wpatrywały się w nich badawczo, gdy szybko przerwała im Alicja. Wiedziała, że to trochę niegrzeczne, ale teraz na to nie zważała. Wzięła głęboki wdech a jej włosy zafalowały – potrzebowały pilnego kontaktu ze szczotką czy suszarką. Zaczęła mówić.
- Słuchajcie, właśnie coś … - zaczęła, mówiąc żywo i z przejęciem, gdy spojrzała na Cade’a i na chwilę zamilkła, po czym kontynuowała – Pamiętacie ten dom z wiadomości, który niby straszył? – powiedziała, a gdy wszyscy przytaknęli ze zdziwionymi minami, mówiła dalej – Zobaczcie – powiedziała, po czym otworzyła klapę przenośnego komputera i czekała, aż na jego ekranie pojawiły się kolory, po chwili już cały obraz małego domku z malutkim, pomalowanymi płotem, dużymi oknami i czerwonym dachem. Wyglądal przytulnie i niewinnie, jednak przyjaciołom wydawał się jak rodem z horroru. Po chwili Alicja wyciągnęła fotografię, gdzie znajdowała się kobieta z mężczyzną, a obok mały chłopiec. W tle był dom. Mimo, że zdjęcia robione były z różnych odległości, domy wyglądały identycznie.
- To jedno z moich starszych zdjęć … moja mama, tata i … wskazała palcem małego chłopca i zamilkła. Nie miała zamiaru mówić o Drace’u. – W każdym razie, te domy wyglądają identycznie.
- No i? – usłyszała głos Cade’a po raz pierwszy od wczorajszej imprezy. Chłopak wstał z sofy i mimo, że jego słowa nie były zbyt uprzejme, powiedział je najmilej, jak potrafił. – Przecież to nic nie dowodzi … Dużo jest domów, które zostały zbudowane według tego samego projektu i wyglądają tak samo.
- Tak, ale nie wydaje mi się, by był to przypadek. Znamy już takie trzy – mój, ten, gdzie straszyło oraz ten, w którym będziemy kręcić. Wszystkie są jakoś związane z nami. Zbieg okoliczności? Nie sądzę.
- Co proponujesz? – spytał zatem Cade, coraz bardziej zbity z tropu.
- Gdy znajdziemy się tam, w domku, proponuję, byśmy go dokładnie obejrzeli i sprawdzili. Myślę, że one coś kryją, wszystkie trzy. Oczywiście zakładając, że nie ma ich więcej … A i tej opcji nie można wykluczyć.
- Dlaczego się tym tak przejęłaś? – zapytał Cade.
- Po … ponieważ – zawahała się, ale mówiła dalej – Ten medalion … on nie jest zwykły. Czuję coś dziwnego od niego … jakąś … moc … Nie weźcie mnie za wariatkę, ale sądzę, ze moi rodzice coś o nim wiedzą … I że znaleźli go właśnie w tym domu – wskazała fotografię.
Cade zmarszczył brwi, myśląc. Nagle wyrwał kartkę z notesu na stoliku i wziął ołówek w dłoń. Chwilę coś rysował i nagle odsłonił swoją pracę, wskazując rysunek trzech domków. Za pomocą komputera obok jednego wpisał adres, a konkretnie miasto. Zrobił to również z pozostałymi.
- Czyli to taka nasza tymczasowa mapka – oznajmił.
Alicja żywo myślała, aż nagle spojrzała na wielką mapę Stanów Zjednoczonych zawieszoną na ścianie. Patrzyła raz na kartkę, raz na mapę. Wydała triumfalny dźwięk i krzyknęła.
- Popatrzcie – podsunęła im kartkę a potem wszyscy spojrzeli na mapę. Ich mały rysunek zgadzał się z nią. Domki miały odpowiedniki na mapie w postaci stanów. Zgadzały się nawet miasta. Chwilę starali złamać system, aż w końcu mieli pełną mapkę z zaznaczonymi wszystkimi tajemniczymi domami w całej Ameryce. Było ich … dwanaście. Rysowali chwilę, aż w końcu każdy miał własną kopię.
- Jeśli takie domki naprawdę istnieją, to to nie może być przypadek … Artur, Jamie … Alicja chwilę milczała aż w końcu spytała – A gdzie jest Samanta?
- To chcemy wam cały czas przekazać – odparł Artur i położył na stoliku dwie złote podkładki pod herbatę. Cade i Alicja skamienieli.
- Skąd to macie? – zapytali chórem.
- Były pod naszą herbatą – powiedziała Jamie, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie.
„Waszą?” pomyślała Alicja i znacząco uniosła brwi, ale wiedziała, że to nie czas na takie pytania.
Wpatrywali się w napis, aż w końcu Cade spytał – A gdzie jest Ethan?

***

Mężczyzna siedział w swoim gabinecie, rzucając okiem na wielką mapę na ścianie, gdzie zaznaczone były domy. Wyglądało to jak kalka z rysunkami domków położona na mapie Stanów Zjednoczonych. I istotnie tak było. Cóż za prymitywny sposób, pomyślał. Każdy matoł by na to wypadł. To aż dziwne, by takie potężne rzeczy chowane były w taki sposób. Widocznie ONI uważali nas za jeszcze głupszych, niż jesteśmy, myślał.
Podpuszczenie tych dzieciaków było jeszcze prostsze, niż z początku sądził. Wystarczyło że zostawił wiadomość niczym z filmu grozy by wywołać panikę. Śledził ich, i gdy pewna dziewczyna razem z chłopakiem wyjechali ku niewiedzy reszty, raczył ich o tym poinformować – po swojemu, rzecz jasna. Gdy wpadną w popłoch, ukraść medalion będzie o wiele łatwiej. I może nawet nie trzeba będzie przejść do rękoczynów. Plan dość słaby i dziecinny, ale z tymi szczeniakami tak trzeba.
Lokalizator zaczął intensywnie pikać. Nie był to alarm, że insygnium jest coraz bliżej. Był to inny rodzaj – taki, że ktoś inny trzyma przedmiot. Zdarzył mu się tylko raz, a jeśli się powtórzył to znaczyło, że trzeba wkroczyć do akcji.

***
Napięcie było coraz większe. Nie słyszeli własnych myśli, tak głośno biły im serca. W ich oczach jawiło się czyste przerażenie, z odrobiną strachu i szoku, jakiego doznali. Z wrażenia nie mogli nawet oddychać. Wszystko toczyło się w zwolnionym tempie.
Ethan szybko poderwał się ze swojego siedzenia z tyłu, wskoczył do przodu, nie zważając na trudności i szybko objął Samantę, przyciskając ją do siebie najmocniej, jak pozwalały mu sparaliżowane ze strachu mięśnie, i szybko wyskoczył z samochodu, zanim auto zderzyło się z ogromnym drzewem. Z ogromną siłą uderzyli w ziemię i zaczęli toczyć się z wielkiej góry, która na ich nieszczęście znajdowała się tuż obok. Oboje trzymali się mocno wiedząc, że jeśli jedna ze stron puści, może to skończyć się źle dla obojga. Gdy Samanta przy kolejnym obrocie potężnie wylądowała , zamknęła oczy, tracąc przytomność. Nie mogła już utrzymywać uścisku, więc Ethan musiał dać sobie radę sam. W pewnym momencie tak mocno uderzył ramieniem w skałę, że nieświadomie puścił Samantę pod wpływem ogromnego bólu. Trzymał ją już tylko za blade palce, ściskając jej czarne paznokcie.
Nie – wychrypiał niesłyszalnie i z siłą, o jaką nigdy by siebie nie podejrzewał podciągnął ją do siebie i uścisnął, nie zamierzając już nigdy puścić. Nigdy.
Wreszcie górka się skończyła i leżeli na sobie, Ethan na nieprzytomnej Samancie. Turlanie trwało zaledwie kilka minut, ale dla nich wydawało się wieczne. Ethan ledwo otworzył oko, potem drugie i zaczął chwilę wpatrywać się w drzewa dookoła, usiłując zrozumieć, co się właśnie stało. Po chwili już wiedział. Wstał i kucnął przy ciele nieprzytomnej dziewczyny. . Musnął lekko palcami jej policzek, i wpatrywał się w jej twarz, mając nadzieję na jakikolwiek ruch. Zaczął szybko sprawdzać jej oddechem przyciskając ucho do piersi. Słyszał. Oddychała. Ale bardzo słabo i płytko, potrzebowała pomocy.
Ethan nigdy nie przywiązywał wielkiej wagi do zasad pierwszej pomocy, ale robił wszystko, co pamiętał. Gdy jej ciało zostało odpowiednio ułożone, a podbródek podciągnięty w górę, zawahał się. Wiedział, co powinien teraz zrobić. Często o tym marzył w snach, ale nigdy nie sądził, że zamiast szczęśliwy będzie raczej smutny, i że będzie desperacko starał się wywołać resztki życia z jej ciała. Pochylił się nad nią i zaczął swoje powietrze przekazywać jej.
Trwało chwilę, zanim Samanta zaczęła okazywać pierwsze oznaki życia. W pewnej chwili zaczęła gwałtownie nabierać powietrza i otworzyła oczy. Ujrzała Ethana, który, jak sądziła, miał zamiar ją pocałować.
Chłopak robił to jednak wyłącznie, by jej pomóc i ona też to zrozumiała. Nie odepchnęła go od siebie tylko pozwoliła, by jego ciepły oddech wypełniał jej płuca. Po chwili otworzyła oczy i Ethan przestał. Zdawało mu się nawet, że widział na jej twarzy przelotny uśmiech wdzięczności.
- Co .. co się stało? – spytała Samanta cichym głosem.
- Straciłaś przytomność i słabo oddychałaś. Pomyślałem, że … - urwał.
- Czekaj … wypadek … skok, turlanie i … - spojrzała na niego z niedowierzeniem – Uratowałeś mi życie. Dwa razy.
- Uznajmy, że przelejesz to tylko na jednego buziaka – zażartował.
Trąciła go przyjacielsko w ramię.
- I może frytki do tego?
***
Cade, Alicja, Artur i Jamie żywo myśleli.
- Wygląda na to, że to znak. On próbuje nas zastraszyć, byśmy bali się wyjść z hotelu. W hotelu jest bezpiecznie. Ale jak będzie chciał nas dorwać, to zrobi to i tak. Chociażby, jak będziemy jechać na zdjęcia. Już nie mówiąc o wyjściu po chipsy do sklepu naprzeciwko – powiedział Artur.
Cade zmarszczył brwi.
- Po pierwsze – skąd wiemy, że to jest on? Po drugie – skąd wiemy, że chce nas zastraszyć? Po trzecie – To może być zbieg okoliczności, a Samanta sama gdzieś wyjechała. Po czwarte, te chipsy są w bufecie.
Wszyscy zamilkli, zaskoczeni. Cade zazwyczaj nie mówił takim oficjalnym i sztywnym tonem, zazwyczaj starał się wszystko obrócić w żart. Jednak sytuacja była poważna i wszyscy o tym wiedzieli.
Jamie odchrząknęła i zaczęła mówić.
- Słuchajcie … to Samanta, okej? Może nie zawsze wszyscy chętnie skaczemy jej w ramiona, ale to nasza przyjaciółka. Mimo wszystko. A Ethan? To samo. Nie możemy ich tak zostawić.
- A masz może jakiś pomysł, gdzie możemy ich szukać? – spytał Cade.
- Nie … nie wiem. Ale jak już, to wszyscy razem. Nie chcemy kolejnego zaginięcia, prawda? Poza tym mogą być nawet na końcu świata. Nieważny serial i te głupie zdjęcia, MUSIMY ICH ZNALEŹĆ.
Wszyscy byli zdziwieni przemową i odwagą a także pewnością siebie dziewczyny.
- Jakieś pomysły? – spytała Alicja.
Cade, jakby na odpowiedź, wsunął jej w dłoń karteczkę, a jego twarz nie zdradzała żadnych emocji. Po tym zdarzeniu opuścił pokój, otwierając drzwi kluczem.
Alicja zmarszczyła brwi i przeczytała tekst napisany pismem, który tak dobrze znała.
Spotkajmy się w ogrodzie, Alice.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Puma
Naczelny Grafficiarz


Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paradise City
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:47, 17 Lis 2011    Temat postu:

Muszę przyznać jeszcze raz, że jesteś geniuszem. Naprawdę, fantastycznie piszesz i nie mogę się doczekać kolejnych części! Romeo, czemuś ty jesteś Romeo. Jak już ktoś powiedział - powrót w wielkim stylu. I w każdym rozdziale dużo się dzieje, akcja się nie rozwleka, a Twój styl pisania jest świetny Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Midnight
Kameleon
Kameleon


Dołączył: 16 Lis 2011
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:47, 17 Lis 2011    Temat postu:

Właśnie przeczytałam Twoje opowiadanie.
Lubię się rozpisywać, także nie musisz tego czytać, jeśli nie chcesz. : )
Po pierwsze, akcja. Jest ona idealnie umiejscowiona w czasie. Nic nie dzieje się za szybko, ani za wolno. Rewelacyjnie obmyślone wydarzenia i związek przyczynowo - skutkowy. W kilku słowach, jak najkrócej - czyta się świetnie.
Bohaterowie. Od razu mi się spodobali. Każdy jest inny. Każdy coś wnosi do twojego dzieła. Jestem zaskoczona, bo nigdy nie czytałam fan fiction żadnego przedstawiciela płci przeciwnej i jest to dla mnie coś zaskakującego. Pozytywnie, oczywiście.
Język i styl pisania - genialny, wręcz idealny. W swoim stylu masz coś takiego, że im więcej się czyta, tym więcej się chce. Coś jak "apetyt rośnie w miarę jedzenia." Bardzo przyjemnie i lekko się czyta.
To tyle na początek. Dodam jeszcze, że nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Canny
Gyrokinetyk


Dołączył: 13 Cze 2011
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:54, 17 Lis 2011    Temat postu:

Ja chcę jeeeeeszczeeee! Ty dobrze wiesz, że ja kocham tego Fan Ficka i uwielbiam Samantę. Mam dziwne wrażanie, że w końcu dojdzie do tego że będzie z Ethanem... Ale if yes, to błagam, nie zepsuj jej charakteru, nie zmieniaj w jakaś cholerną romantyczkę, okey?

Czekam na ciąg dalszy, super, że powróciłeś do pisania. ;>

Powiem Ci tak... Jak wydasz kiedyś książkę, to ja zamawiam egzemplarz z dedykacją od autora! Muahahaah


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:00, 17 Lis 2011    Temat postu:

Dlaaa mnie?
Ooooo....
Dziękuuuuuuję!
Biedna Samanta. Jak mogłeś ja wpakować w drzewo? Ale przynajmniej sytuacja z Ethanem się rozwija. Masz za to u mnie plus;)
Widzę, że akcja się zagęszcza. Świetnie. Jak zawsze- czekam z niecierpliwością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LovelyLie
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:18, 17 Lis 2011    Temat postu:

Kurczę, jestem autentycznie zazdrosna o ten styl pisania. Mruga Moje zdanie o całości znasz, bo jestem wielką fanką. Ethan i Samanta są świetni, fajna z nich byłaby para. Napisałabym dłuższy komentarz, ale po pierwsze ta klawiatura mi szwankuje, a po drugie - jestem pod wrażeniem. I brak mi słów. Pisz szybko kolejne części! Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunshine
Pirokinetyk


Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z jaskini:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:04, 18 Lis 2011    Temat postu:

- I może frytki do tego? Wesoly
Świetne. Akcja się rozwija... no, chłopcze( ale to poważnie zabrzmiało Wesoly ) powoli się uzależniam. Oczywiście wszystkie momenty z udziałem Samanty są... Wesoly . A teraz mam oficjalne pytanie do Rose. Wesoly Czy mogę być członkiem fanclubu Samanty? Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Green
Biczopędzel
Biczopędzel


Dołączył: 02 Kwi 2011
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:29, 18 Lis 2011    Temat postu:

Już komentuję.
Baaardzo mi się podoba. Akcja się rozwija. Jestem ciekawa, jak dalej potoczą się sprawy między Ethanem a Samantą. :3
Lubię twój styl pisania, czyta się szybko i przyjemnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Fan-Art-Fan-Fiction! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin