Parodia by Bryza i DarJad

DarJad

W przypływie dobrego humoru po wspólnym opowiadaniu na tym forum, postanowiłyśmy wspólnie napisać to dzieło. Jesteśmy - póki co - początkujące, przynajmniej ja nigdy czegoś takiego nie pisałam, nie wiem jak Bryza Wesoly

Oto i treść:
Caine obudził się jak zwykle w swoim pokoju na wyspie. Nagle ujrzał Dianę leżącą obok niego. Dopiero teraz wszystko sobie przypomniał.
Uśmiechnął się pod nosem. Diana otworzyła oczy i odwzajemniła uśmiech.
-Dzień dobry, Cainusiu...-przywitała się Diana, uśmiechając się słodko. - No, skoro wszystko inne mamy za sobą, to mam dla Ciebie niespodziankę! Popatrz no.
-i sięgnęła pod łóżko. Caine patrzył niecierpliwie, ale Diana ku jego zaskoczeniu wyciągneła... szczotkę i zmiotkę i odezwała się ponownie:
-Dawno nikt tu nie sprzątał. Hm, zajmiesz się tym, a ja się umyję-i wyszła z pokoju. Caine posłał za nią szczotkę.
-Ty...ty...(a ponieważ Caine, delikatny i wysublimowany z natury, nie używał wulgaryzmów, zawołał za dziewczyną - Ty dziewczyno lekkich obyczajów! Ty... damo kameliowa!-szczotka wywróciła dziewczynę na ziemię. Spojrzała na niego wściekle, ale nic nie powiedziała, Caine natomiast zauważył, że wypadł jej z kieszeni klucz do jej tajnego pokoju, do którego nigdy go nie wpuszczała. Już sam różowy, błyszczący klucz powinien zwrócić jego uwagę, ale on go zignorował. Zajrzał do pokoju i zdziwił się bardzo. Pomieszczenie było puste, pomalowane na różowo, a pod ściana były stare drzwi. Otworzył je i zobaczył tunel. Rozwidlał się na trzy przejścia. Jedno, prowadziło widocznie do łazienki, gdzie właśnie była pewnie Diana.
- A co mi tam... - pomyślał i wszedł do tegoż tunelu.
Wyszedł tak jak się spodziewał do łazienki, gdzie Diana i ich córka Gaia kłóciły się głośno nad jakimiś papierami. W jednym z nich po chwili Caine rozpoznał plakat Justina Biebera. Drugi był jakimś niewyraźnym zdjęciem, które ciężko było zidentyfikować - wyglądało jak zrobione przez amatora i to ze sporej odległości. Jednak chłopak, biorąc pod uwagę chwyt jaki zastosowała Gaia na fotografii (przytulający-chroniący), domyślił się, co to może być. Było to coś, co znamionowało szybki rozwój jego córki. Od kiedy Lana wypędziła z niej Gaiaphage, przestała rosnąć tak szybko, jednak zdążyła przedtem "dobić" do 13 lat.Caine nie mógł uwierzyć, że jest prawie w jego wieku, co jeszcze utrudniało mu rolę troskliwego tatusia, która i tak średnio wychodziła. Mimo iż Diana chciała chronić dziewczynę przed chłopakami, oni i tak interesowali się nią. Jednak jej to nie obchodziło. Kochała tego, który jako jedyny nie zwracał na nią uwagi. Był to Drake-Biczoręki. Caine wiedział o tym, i choć z początku martwił się tym, nie za bardzo go to teraz obchodziło, gdyż odkąd jego dawny współpracownik wygarnął mu to w twarz, wierzył, że Gaia nie ma szans u Biczorękiego.
(-Ty, Caine! -Powiedział wtedy -weź trzymaj ode mnie z dala tę swoją córunię, co? Przeszkadza mi w romantycznych spotkaniach!
-Jakich spotkaniach? Z pistoletami? -zaśmiał się Caine i Drake już-już miał się na niego wściec, ale wzruszył ramionami.
-Żebyś tylko miał taką dziewczynę jak moja... -powiedział na odchodnym -Nie rzucałbyś słów na wiatr!-Biczoręki poklepał go po ramieniu macką obwiązaną jedwabną wstążką i oddalił się)
Tymczasem Diana i Gaia kłóciły się dalej:
-Nie, nie i nie! Wieszamy mój plakat! -Darła się starsza -masz te jego fotki nad łóżkiem, w łóżku, pod łóżkiem, a w AlberCo przepuściłaś całe kieszonkowe na kalendarz z nim!
-I tak dostaję tylko rybę tygodniowo, i to niedużą -odcięła się Gaia -a poza tym, co powie Tata kiedy dowie się, jakie fotki wieszasz w swoim pokoju? Głupio byłoby, żeby ktoś mu o tym powiedział, prawda? -Dodała słodkim głosikiem. Diana jakby straciła rezon, ale po chwili wydarła się znowu:
-NIc a nic mnie to nie obchodzi! JUSTINEK jest o wiele lepszy od tego starego, lalusiowatego pedobear'a! -Caine poczuł się urażony. Żeby ktoś wypowiadał się tak o nim, królu ETAP-u i ziem przyległych? Nie, to za dużo. Postanowił wkroczyć do akcji.
-CO ty powiedziałaś? -Zapytał się retorycznie -Jak mnie nazwałaś?
-Nie..ważne -zająkneła się, jednak Caine postanowił skupić się na Gai.
-Jakie zdjęcia trzymasz w ŁÓŻKU, mała? Czy ja o czymś nie wiem? -Próbował zrobić groźną i mądrą minę zarazem, ale efekt był taki, że jego dziewczyna i córka jednocześnie wybuchnęły śmiechem.
_____________________________________________________________
No i co sądzicie? Może nie jest to jeszcze arcydzieło, ale moim skromnym zdaniem przynajmniej jest całkiem OK. WSZYSTKIE sensowne komentarze mile widziane. Jest strasznie długie i miłobyłoby, gdybyście przed komentowaniem przeczytali całość.
Ramen!

Taylor20200

Świetny pomysł na dzieło! Wesoly

Piszcie dalej!

DarJad

och, dziękujemy bardzo Wesoly

A tak w ogóle, mamy 33 wejścia i jeden komentarz...
Nie bać się! Pisać! Pisać! xD

Emcia

To, że Bryza dobrze pisze, wiem. Chodzimy razem do szkoły i piszemy wspólnie dalsze części Harry'ego Potter'a. Nasza książka to "Albus Potter". Mamy już 5 zeszytów.
Teraz dowiedziałam się, że DarJad także ma dar do pisania. Fajnie, że tą komedię piszecie razem. A tak w ogóle to jest super, ale jak dla mnie to trochę mało śmieszna. Myślę, że warto abyście napisały dalszą część. Nalegam, żeby były też wątki o innych postaciach z książki. NIe tylko o Dianie, Gai, Caine'u i Drake'u.
Piszecie, piszcie, bo fajnie wam to wychodzi...może tylko umieśćcie trochę więcej śmiesznych sytuacji.

Bryza

Dzięki za komentarze i szczerość, na pewno przydadzą się nam w pisaniu dalszych części. Fajnie, że się chociaż komuś podoba.

Bryza

Sorry za posta pod postem, ale inaczej nikt by nie zauważył.
Proszę, komentujcie... Mamy nadzieję, że się spodoba.

"Czy to Doda? Czy to Barbie? Nie, to Astrid Ellison! W nowym stroju lansowanym przez naszą gazetę (bardzo krótka spódniczka i cekinowa bluzka z patchworku, klapki-japonki, maczeta) mocno umalowana farbą akwarelową zmierza w stronę klubu na placu, by potańczyć do muzyki na żywo granej przez Syrenaband. Astrid? Skąd ta nagła zmiana wizerunku?"
Zapisał Quinn, redaktor gazety Daily Perdido, kolejnego projektu AlberCo.
Nagle drzwi do jego pokoju otworzyły się i stanął w nich nie kto inny jak Edilio, jego pomocnik, którego zadaniem było zdobywanie gorących ploteczek.
- I jak? Masz coś? - spytał Quinn.
- Jasne. - odparł tamten zdyszany i wyciągnął aparat fotograficzny pokazując szefowi zdjęcia.
- O mój boże... - wyszeptał uradowany Quinni i rzucił się mu na szyję. - Te zdjęcia są świetne! Nasza gazetka będzie się jeszcze lepiej sprzedawać!
-No pewnie! Ach, właśnie, napisałem kolejny numer powieści w odcinkach!
(tak, wierzcie lub nie, Edilio pisał powieść w odcinkach, WCALE nie inspirowaną jego życiem, pt. "Emilio i kobiety", a rozgrywającą się w małym miasteczku Merpido Beach)
-Serio? O czym?
-O nowej dziewczynie Emilia, o imieniu Tiana.
(odkąd Edilio uznał, że bycie gejem nie zaskarbia mu aury skandalu obyczajowego, poszukiwał dziewczyny, i regularnie usiłował zyskać podziw dziewczyn pisząc swój "skandaliczny romans")
- Tiana? Czy ma to coś wspólnego z Dia...
- Nie. - przerwał mu szybko Edilio, po czym dodał - Wiesz, że planuję ekranizację mojej powieści? Możemy zamieścić w gazecie ogłoszenie o poszukiwaniu przystojnych aktorów i atrakcyjnych aktorek?
- Oczywiście. Już czuję, że ten film będzie kolejnym hitem, po ostatnim "Barrierfall". Musisz tylko powiedzieć mi, jakich bohaterów poszukujesz.
- Ach, tak. - przyznał - Więc Emilio, ma być kuszącym chłopakiem z Meksyku, San, jest poczciwym i dobrym człowiekiem, jednak nigdy nie zaznałby miłości, gdyby nie Astril, piękna dziewczyna jego marzeń, która ukrycie kocha się w Emiliu, jednak boi się wyznać tego Sanowi, bo jak okazało się ma z nim dziecko. Lena,jest kolejną piękną kochanką Emilia, podobnie jak Crianna, Bekka i Paylor. Jego najnowszą dziewczyną jest Tiana, którą uważa za swoją prawdziwą i jedyną miłość.
- To takie romantyczne... - wzruszył się Quinn.
- Wiem. - zgodził się dumnie Edilio.
- A jakieś role męskie oprócz Sana i Emilia?
- Oczywiście. - przytaknął. - Jest Brake, zły do szpiku kości, ponieważ Emilio odebrał mu sławę i tytuł łamacza serc w Merpido Beach, oraz Saine, przystojny i nikczemny, nie znający litości, lecz kochający Tianę, która nawet nie wie o jego istnieniu.
-To cudowne!-wzruszył się Quinn.
(Tu słówko wyjaśnienia: Albert, jako człowiek przedsiębiorczy, dzięki swojej spółce prowadził nie tylko gazetę, ale też salę kinową wielkości komórki pod schodami, scenę koncertową na placu i portal społecznościowy na żywo, czyli znajdujący się w innej części rynku FAYZbook, gdzie każdy kto wpłacił jedną rybę na dwa tygodnie, miał swoją tablicę na którą przyczepiał karteczki ze specjalnego koszyczka,z jakimiś informacjami o sobie - tu przodował sam Edilio, mniej więcej 19 razy dziennie zamieszczający nowe wiadomości, akurat tego dnia były to kolejno:
Astrid, kocham Cię;
Diano, kocham Cię;
Brianno, kocham Cię;
Taylor, bardzo Cię kocham;
Lano, ubóstwiam Cię;
Sam, Astrid jest moja;
Caine, Diana jest moja;
itp.)
- Mamy nie całe dwa dni, do wydania nowego numeru. - zauważył Quinn. - Chodź tu, musisz mi pomóc zamieścić zdjęcia nadesłane przez Gaię (dorabiała sobie jako fotograf w gazetce) i twoje ogłoszenie o filmie.
- Nowe zdjęcia Gai? - zainteresował się Edilio. Lubił ją, ale Caine kazał trzymać się mu od niej z daleka. - Pokaż mi, nie widziałem ich jeszcze.
Quinn wyświetlił na komputerze skonstruowanym przez Jacka zdjęcia. Była na nich Caine w szlafroku, zaraz po wyjściu z łazienki, oraz Diana, bez makijażu i nie uczesana, która dopiero wstała z łóżka, oraz hit sezonu, romantyczna sesja Astrid i Sama, zrobiona ukradkiem na plaży. Resztę stanowiły zabójczo romantyczne fotki Drake'a, robiącego słodkie miny do aparatu.
Edilio pokiwał głową z uznaniem.
- Chyba trzeba dać jej podwyżkę, zacznie przynosić więcej zdjęć. Założę się, że na swoim aparacie ma pełno takich min Drake'a.
______________________________________________
I jak?

panna_Soren

Genialne, genialne, powieść Edilia mnie rozwala. Czekam z niecierpliwością na więcej *.*

Bryza

Dzięki, teraz mamy dużo czasu, więc piszemy, niedługo będzie kolejny fragment.

DarJad

No więc, uznałam że wolno mi już dodać nowy odcinek. Nie zabijesz mnie za to, prawda, Bryzuniu? Mogę zdrabniać?
Endżoj:
Astrid, odgarnęła kosmyk blond włosów i sięgnęła po swoją ulubioną gazetę Daily Perdido.
Jej uwagę przykuło ogłoszenie "CASTING DO FILMU "Emilio i kobiety". Pod spodem napisane było, że potrzebują utalentowanych aktorów i aktorek. Przejrzała role. Hm... do kogo by pasowała? Może Astril? Nie, ona nie pasuje do jej obecnego wizerunku. A Tiana? Tak, nadawała się na tą rolę. Przeczytała wymagania do zagrania Tiany. Musi być piękna, modnie ubrana, umieć dogadywać się w zespole i mieć doświadczenie. Wszytko to swoim zdaniem miała. Tylko kto zagra Emilia? Do głowy przyszła jej świetna myśl.
- Sammy! - zawołała słodkim głosem. Jej chłopak wpadł do pokoju. - Chcesz grać Emilia? Będzie ekranizacja naszej ukochanej książki!
- Oczywiście kochanie. - odparł radośnie.
- A więc na co czekamy? - spytała szczerząc śnieżnobiałe ząbki - Chodźmy szybko na casting! - zawołała i wybiegła ciągnąc Sama za rękę.
Nie doczytała napisanego małymi literami pod spodem " Wszystkie role obejmują sceny od 18 lat".
-Nie, nie, nie!-Powiedział Edilio patrząc z dezaprobatą na Sammy'ego. -NIE NADAJESZ SIĘ. Za to ty...powiedział chłopak szczerząc zębiska-wolałbym cię na Astril, ale Tiana się nada. A poza tym-dodał-rolę Emilia mamy obsadzoną. Przez najprzystojniejszego człowieka w mieście-MNIE!
Astrid wolałaby grać w parze z Samem, ale Edilio w sumie też był niezły.
- Zgoda. - oświadczyła. - Kiedy próba?
- Jutro w samo południe. Jak pamiętasz pewnie z książki, pierwsza scena rozgrywa się na plaży, tam więc będzie próba.
- Dzięki. - odparła, a po zastanowieniu dodała - A kto wystąpi w pozostałych rolach?
- Na tej kartce wszystko jet napisane. - powiedział Edilio i wskazał na kartkę przypiętą do tablicy na ścianie.
Astrid podeszła i spojrzała na nią. Było tam napisane:

EMILIO - Edilio
ASTRIL - Diana
SAN - Caine
BRAKE - Quinn
SAINE - Robal
LENA - Orsay
CRIANNA - Taylor
BEKKA - Dahra
PAYLOR - Penny
TIANA - Astrid
-Dobrze-powiedziała Astrid, ale nagle w jej ślicznej małej główce zrodziło się podejrzenie-Edilio? Przecież Orsay nie żyje...
-Odszczekaj to-rozległ się groźny głos. Z pomieszczenia obok powoli wyszła dziewczyna. Najpierw pojawiły się nogi, szczupłe, długie...nogi...nogi...baardzo długie nogi. Jakiś czas później pojawiła się reszta Orsay, mocno umalowana, ale był to make-up a'la miś panda. Z jakichś powodów miała też błoto między zębami.
-Orsay? Skąd się tu wzięłaś?
-Och, zmartwychwstałam-powiedziała tamta lekceważącym tonem-to całkiem proste. Brałam przedśmiertne kursy u Brittney, w zamian za to obiecałam jej rolę w tym filmie. Jedyne, z czym sobie nie poradziłam, to to błoto. Oddasz mi swoje zęby?-Pytanie sprawiało wrażenie zadanego na poważnie. Astrid odsunęła się z przerażeniem.
-Orsay!-krzyknął Edilio-Nic mi nie powiedziałaś o roli dla Brittney! Wszystkie są już zajęte.
-Trudno-odparła tamta - jakoś to zniesie.-Tymczasem Brittney, która jako psycholka podsłuchiwała pod drzwiami, była innego zdania.
- Jak możesz?! - krzyknęła wpadając z hukiem do pokoju. - Obiecałaś mi tę rolę! To skandal!
Orsay przerażona cofnęła się pod ścianę. Brittney wyciągnęła nóż zza pasa.
- Czekaj. - zaprotestowała Orsay. - Zabij ją. - wskazała na Astrid. - Ja jestem za ładna, żeby umierać.
Brittney odwróciła wzrok na denerwującą blondynkę. Ją też zabije.
____________________________________________________
I jak?

Emcia

Moim zdaniem super i piszcie dalej. Wesoly

Taylor20200

Nie mogę się doczekać następnej części.

Jak najszybciej dajcie coś nowego!!!

DarJad

Zgodnie z prośbami, oto kolejny odcinek. Powracamy do tematyki Gai i Drake'a. No to miłego, zaczynamy:

Gaia była nieszczęśliwa. Niestety Drake, choć z chęcią pozował jej do zdjęć, w żaden inny sposób nie okazywał ani odrobiny zainteresowania, ba:nawet dawał do zrozumienia, że jest już zajęty! Postanowiła szczerze z nim porozmawiać. No bo jak nie można być zainteresowanym przyszłą miss Perdido Beach?
-Dreeeejki!!!-Zawołała najsłodszym możliwym głosikiem-chciałabym pogadać!-Drake, w swoim najładniejszym, sweterku w serek i eleganckich spodniach a'la "jestem-na-imieninach-u-Cioci-która-twierdzi-że-jestem-ślicznym-chłopczykiem" dowlókł się na miejsce.
-Czeeego?
-Drejkusiu...Czy ty masz dziewczynę?-spytała odważnie Gaia, by po chwili cofnąć się i spłonąć rumieńcem.
-Oczywiście! Chcesz wiedzieć jaką?-Gaia zastanowiła się i rzekła:
-Taak...-i postanowiła, że opowie o wszystkim Britt. Ta dziewczyna była jej najlepszą powiernicą sekretów. W końcu kto lepiej znał Drake'a?
-Moją dziewczyną jest Brittney-powiedział Drake.
Gai opadła szczęka.
- Ale jak to? Brittney? Ta...? - wyjąkała
- Tak, właśnie ona. - uśmiechnął się Drake.
- Ale przecież wy... Ty nawet nie możesz...
- I co z tego?! - oburzył się chłopak. - Ona...
Nie dokończył bo zamienił się w Brittney. Gaia spojrzała na nią wrogo.
- Jak mogłaś?! Ukradłaś mi chłopaka! Ty... - rzuciła się na oszołomioną Brittney z pięściami.
-Ale że co? Drejkusia? Wiesz, to...
-Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami!! A poza tym TYLKO JA mogę mówić do Drejkusia Drejkusiu!
-Ale my właściwie nie jesteśmy ze sobą, kochanie-powiedziała łagodnie Brittney-my tylko piszemy sobie listy.
-LISTY? Listy? Przez ciebie mówię wielkimi literami!-zbulwersowała się Gaia.
-No tak, listy. I wiersze-powiedziała Brittney rozmarzonym głosem.
-Ale...Ale ty...Nie!-zdecydowała się nagle-ty jesteś dla niego ZDECYDOWANIE ZA BRZYDKA.
- Co?! Ja brzydka?! Jak możesz ty... ty... - nie dokończyła, bo Gaia walnęła ją czymś ciężkim w głowę i straciła przytomnośc.
W głowie Gai narodził się sprytny plan. Pociągnęła nieprzytomną Brittney za nogę w stronę swojego domu. W ETAP-ie ciągnięta nieprzytomna dziewczyna z wielkim guzem na głowie nie była niczym nadzwyczajnym. Gaia weszła cicho do swojego domu. Tu takie wypadki zdarzały się rzadziej. Starała się nie chałasowac, ale zza pleców rozległ się surowy głos ojca.
- Co ty robisz z tym ciałem?! Zabiłaś ją? - spytał wystraszony Caine.
Gaia nic nie odpowiedziała, tylko pobiegła do swojego pokoju i zamknęła szybko drzwi na klucz. Poczuła, że Brittney zaraz się zmieni, więc wzięła drugi klucz do schowka i razem z nią zamknęła się w nim, czekając, aż ta zamieni się w Drake'a.

Taylor20200

Bryza w tej chwili coś napisz!!!

Edilio

To jest świetne! Po prostu kocham Edilia i jego powieść! Gaia i Drake mmmmmmm... interesująca para

Piszcie dalej !

DarJad

Nie było nas. Dłuuuuuugo. Ta straszna rzecz stała się, gdyż Breez mnie już nie kocha :C. W każdym razie nie pisze. I *delikatna sugestia* może ten post skłoni ją do jakichś wniosków, co? W każdym razie mam zaszczyt zaprezentować państwu ostatni powstały odcinek. Może Bryzunia się jakoś zmobilizuje...?
***
Gaia stała nad leżącym na ziemi Drakiem i przyglądała się mu dumnym wzrokiem.
-Mwahahaha!-zaśmiała się szaleńczo-no, kochany, co z tobą zrobimy?-mówiąc to, zastanowiła się nad tym. Przecież Drake niedługo się przebudzi! Co z tym fantem zrobić? Wpadła na iście szatański pomysł.Tyle że jeśli Drake zmieni się w Brittney, związanie biczem raczej nie podziała! Jednak ona miała jeszcze lepszy plan. Zdjęła mu ten paskudny sweter w romby i koszulkę po czym przyjrzała się z zadowoloną miną.
-Ładna klata-wypowiedziała myśli na głos-spodnie zdejmiesz sam, to na razie wystarczy-dodała, po czym przywiązała rękę i mackę Drake'a liną do niedziałającej rury ciepłowniczej, to samo zrobiła z nogami. Tymczasem chłopak już otwierał oczy.
-Czeeść!-powiedziała zalotnie, patrząc jak próbuje się wyrwać-nie wypuszczę cię dopóki...dopóki mi nie zatańczysz.
Drake spojrzał na nią przerażonym wzrokiem.
- Za jakie grzechy... - mruknął. -Jak ja się tutaj znalazłem?
- Oh, to dzięki twojej ukochanej Brittney. Możesz jej za to podziękować. - uśmiechnęła się złośliwie, gdy właśnie wpadła na świetny pomysł. - A właśnie, ona chciała ci przekazać, że z tobą zrywa. Mówi, że powinieneś być ze mną.
-Z...tobą?-Drake spojrzał na nią jak na wyjątkowo duży okaz karaczana południowoamerykańskiego-ale...ale nie! Nie, Gaia, nie jesteś w moim typie. Lubię łagodne dziewczyny.
Facepalm Gai był wyjątkowo efektowny.
-Aaa, chodzi o twoje przeciwieństwa!-zgadła-no bo co jak co ale łagodny to ty nie jesteś, ha ha!
-Niee? Jak to nie? Już dawno zerwałem z zabijaniem!
- Naprawdę? - zdziwiła się - Nieważne, przecież ja jestem łagodna.
- Ty łagodna?! Zamknęłaś mnie w jakiejś komórce!
- Och Drejkusiu, dla ciebie mogę być taka jak chcesz. - powiedziała uśmiechając się uroczo. - Od dzisiaj będę łagodna jak baranek.
Drake spojrzał na nią nieco zdziwiony, jednak nie mógł dłużej zastanawiać się nad tą sprawą, gdyż zaczął zmieniać się w Britt. Zdążył jedynie napisać na ręce coś takiego:Brittney, cz... i w tym momencie zniknął. Gaia odwróciła wzrok z obrzydzeniem od roznegliżowanej dziewczyny, która pisnęła i zasłoniła się Drake'owym swetrem w romby.
-Eee...Gaiu? Co ty robisz w piwnicy z Drakiem topless?
-Brittney, TOPLESS to może być dziewczyna. Mam ci powiedzieć czemu?-Tymczasem tamta pisała coś na ręce. Gaia miała dobry wzrok, więc zobaczyła:
Drake, ty zboczeńcze! Zrywam z tobą!
Uśmiechnęła się triumfalnie pod nosem, ale nic nie powiedziała. Poszło łatwiej niż się spodziewała.
Nagle usłyszała gwałtowne pukanie.
- Gaiu, musimy porozmawiać.
Był to głos Caine'a. Czego znowu od niej chciał?
- Jestem zajęta, tato. - powiedziała. - Może za chwilę?
- Gaiu, to naprawdę bardzo, bardzo ważne. - odpowiedział.
Gaia poddała się ciekawości i uchyliła lekko drzwi by lepiej słyszeć.
- Będziesz miała rodzeństwo. - powiedział w końcu.
***
Ba. Dum. Tss.

JloveGone

Niezła parodia, lecz nie przesładzajcie Caina. On musi być złym chłopcem! Jezyk

Za to Gaia+Drake są najlepsi.