|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pink_Muffin
Kameleon
Dołączył: 16 Cze 2012
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:32, 18 Lip 2012 Temat postu: [Fan-fiction] Miłość bez cierpienia nie jest miłością |
|
|
Pfff.
Strasznie długo zastanawiałam się, czy dodawać tutaj to moje badziewie. Trochę mi głupio i bardzo możliwe, że usunę ten temat. Tytuł jest roboczy i wymyślony na szybko.
Akcja dzieje się w czasie bliżej nieokreślonym - podejrzewam, że tak gdzieś między Głodem a Kłamstwami. W sumie to jest to zbitek kilku części.
Tematem jest Drake, a konkretnie to kolejne romansidło o Drake'u. Mam już 5 rozdziałów na Wordzie, ale naprawdę nie wiem, czy je tu wstawię.
Mogą wystąpić bardzo naciągane sytuacje; za wszystkie błędy przepraszam i liczę się z surową krytyką.
Cóż, nie zapominajcie jednak, że jestem tylko głupiutką 12-latką
_________
Widziała te oczy. Powracały do niej w snach. Zimne. Niewzruszone. Żądne krwi.
Jej krwi.
Błagała go o litość i płakała. Błagała i płakała, na zmianę, w stałym schemacie. Czasami schemat był przerywany przez śmiech. Zdziwił ją ten śmiech, bo pobrzmiewała w nim desperacja.
Te słowa. Desperacja i Biczoręki. Nie pasowały do siebie w żadnej kolejności.
Okrutny Biczoręki. Przerażający Biczoręki. Bezlitosny Biczoręki. Sadystyczny Biczoręki.
Ale nie zdesperowany Biczoręki.
A jednak... słyszała to. Dokładnie. To brzmiało, jakby Drake śmiał się na siłę. Jakby to był teatr, widownia siedziała obok, na piasku i zastanawiała się, jak udało im się tak świetnie to rozegrać i z czego zrobiona jest ta sztuczna krew.
Ale krew nie była sztuczna. Czerwona do bólu, gorąca do szaleństwa. Była wszędzie. Na jej twarzy, na twarzy tego mordercy, na jego... na tym czymś, w miejscu czego kiedyś była ręka. Wąż. Pejcz. Bicz. Macka.
Po kilkunastu uderzeniach już nawet przestało tak boleć. Wiedziała, że umrze, i chyba się z tym pogodziła. W ETAP-ie życie i tak nie miało sensu.
Nie wiedziała, ile trwała chłosta. Ale zdążyła wspomnieć całe życie, przypomnieć sobie twarz matki i porozmawiać z aniołami, chociaż nie odpowiadały. Prosiła je, żeby po prostu zemdlała i umarła we śnie, z nikłą świadomością, że ktoś ją biczuje.
Anioły nie lubiły jej słuchać. I nadal musiała patrzeć w tą twarz, wykrzywioną w sadystycznym uśmiechu, z długo nie obcinaną grzywką, opadającą na prawe oko.
Przyglądała mu się, nie kryjąc ciekawości. Musiał w pewnym momencie to zauważyć, bo widziała cień zdziwienia na jego obliczu. Może nawet wtedy na chwilę zaprzestał chłosty, ale dziewczyna już nic nie czuła.
Pamiętała, jak – w jakimś innym życiu – była u dentysty z chorym zębem. Wstrzyknął jej znieczulenie w dziąsło, w efekcie czego później niemalże odgryzła sobie język, jedząc kanapkę. Dopiero gdy poczuła krew, zorientowała się, co robi.
Podobnie czuła się wtedy. Tyle że znieczulone miała całe ciało. Tylko twarz szczypała ją w miejscach, gdzie trafił pejcz Drake’a. Ale nie był to okropny ból, jakiego się spodziewała. Raczej natrętny. Jakby uderzyła się małym palcem o kant szafki.
Zaczęła przyzwyczajać się do nowej sytuacji. Nawet przestała płakać, nie mówiła nic. A może krzyczała, ale nieświadomie. Patrzyła na tą twarz i zaczęła dostrzegać, że Biczoręki jest przystojny.
Włosy falowały dookoła jego głowy z każdym drobnym ruchem, trochę jakby znajdował się pod wodą. Mięśnie napinały się, a ta przerażająca macka drżała i żyła własnym życiem.
Wysoka, szczupła sylwetka na tle zachodzącego słońca. Tak właśnie zaczęła postrzegać Drake’a na chwilę przed utratą świadomości.
– Beth? Beth, jak się czujesz?
Na początku nie docierało do niej, co się dzieje. Ciało reagowało z opóźnieniem, ale wyczuła, że leży na czymś miękkim. O ile w ETAP-ie jeszcze coś było miękkie. Materace prane w słonym oceanie były twarde i mało sprężyste. Spanie na nich niewiele się różniło od spania na gołej ziemi.
– Beth?
Otworzyła oczy i spojrzała na młodszą siostrę. Dziewięcioletnia Lizzy stała przy jej łóżku i ściskała jej rękę. Wydawała się przestraszona.
– Co się stało, Lizz? – wychrypiała Beth, marszcząc brwi. Dziewczynka usiadła obok niej na łóżku i wtuliła się w pierś nastolatki.
– Krzyczałaś przez sen, Beth. Wystraszyłam się. – Ostatnie słowa małej przerodziły się w szloch, stłumiony przez koszulę nocną jej siostry.
– Hej, spokojnie, malutka. Nic się nie dzieje, wszystko w porządku.
– Mogłam cię stracić, Beth – załkała Lizzy. – On mógł cię zabić. A teraz nęka cię we snach. Tak... bardzo się o ciebie boję, Beth.
– Też się boję, skarbie. Podejrzewam, że bardziej niż ty. A te wspomnienia do mnie powracają. – Zamilkła na chwilę, przełykając łzy. – Ale musimy żyć dalej. Jeść, pić, kąpać się i nie popadać w paranoję.
– A...ale Beth – zapłakała mała. – Jak możemy żyć dalej, skoro nie możesz nawet spokojnie wyjść z domu? Słyszałam, co oni mówili. To cud, że przeżyłaś, tak powiedziała Uzdrowicielka. Gdyby nie Sam...
– Ćśś... Wiem, wiem, Lizzy. Możemy tylko dziękować Samowi i modlić się, by Drake nie postanowił się zemścić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pink_Muffin dnia Śro 22:09, 18 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vanessa
Przenikacz
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:14, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Zapowiada się fajnie, nawet bardzo.
Pisz dalej, i koniecznie wstaw, to co już masz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
VeryOriginalNick
Pirokinetyk
Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cydonia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:50, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Żądne, nie rządne! To razi.
"Pamiętała, GDY (...) była u dentysty." W następnym zdaniu wywaliłabym 'I' na początku. Tyle z byków, które przeszkodziły mi w czytaniu.
Poza tym jest... wow. Świetnie. Matko, albo przez 5 lat czasy się tak zmieniły i szybciej dzieci dorastają, albo Ty jesteś nad wiek dojrzała.
Jak na podstawówkę jest meeeega. Naprawdę dobrze piszesz. Naciągane fragmenty - nie jest źle. Zmierzch jest pod tym względem gorszy, a jaką furorę na świecie zrobił
Pisz dalej, rozwijaj się. Wrzucaj następne rozdziały
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez VeryOriginalNick dnia Śro 21:51, 18 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pink_Muffin
Kameleon
Dołączył: 16 Cze 2012
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:14, 19 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
I właśnie przez ten rozdział, a konkretnie scenę z Drakiem, uważam, że to opowiadanie jest naciągane. No i ogólnie pogmatwane. No nic - wstawiam.
_____________________
Prawda była taka, że Beth od wielu dni musiała się ukrywać. Musiała się ukrywać, odkąd Sam uratował jej życie, a Lana uzdrowiła. Siedziała w domu z siostrą, poddając się wspomnieniom.
Zastanawiała się, dlaczego nie odczuwa w stosunku do Drake’a bezwzględnej nienawiści. Bo nie odczuwała. Niechęć, strach, odrazę. Ale nie nienawiść.
Powinna chcieć go zabić.
Ale nie chciała.
Właściwie sama nie miała pojęcia, co czuła. Wiedziała tylko, że blizny pieką ją, gdy wykonuje gwałtowne ruchy. I wiedziała, że to zdarzenie musiało uszkodzić jej mózg, bo uważała, że Drake Merwin jest przystojny.
Biczoręki. Tak się nazywał. Nie był Drakiem, już nie.
A tamta dziewczyna tak go nazwała. Chociaż topiła się we własnej krwi, spojrzenie miała trzeźwe. I wyrażało ciekawość.
Pamiętał to dokładnie. Odkąd tylko zadał jej pierwszy cios w plecy i upadła na ziemię, cały czas patrzyła wprost na niego. Na początku z przerażeniem. Próbowała uciekać. Po kilku kolejnych smagnięciach chyba się poddała. Leżała nieruchomo, nie odrywając wzroku od chłopaka.
Stał tam przynajmniej kwadrans, znęcając się nad dziewczyną. A potem jej spojrzenie nagle się zmieniło.
– Drake.
Wypowiedziała to słowo, zwyczajne imię, plując krwią. To zdziwiło Biczorękiego. Żadna z jego ofiar nie mówiła mu po imieniu. Raczej po prostu krzyczały i płakały.
I wtedy się zawahał. On, bezlitosny, sadystyczny, nieprzewidywalny psychopata przez kilka sekund ociągał się z zadaniem następnego ciosu. Może nawet by go nie zadał. Może by odszedł. Gdyby nie ten głos...
Zabij ją, Biczoręki.
Głos gaiaphage, Ciemności, podziałał na niego jak wiadro zimnej wody, a bicz natychmiast opadł z trzaskiem na ciało kulącej się dziewczyny.
A chwilę później przyszedł Sam i Drake omal nie zginął, spalony na popiół przez promienie z jego rąk. Oddał kilka ślepych strzałów w stronę chłopaka i rzucił się biegiem wzdłuż linii morza.
„Mam nadzieję, że Lana zdążyła w porę uzdrowić tę dziewczynę”.
Te słowa wdarły się w jego umysł, wywołując fizyczny ból. Jakby ktoś rozorał mu pierś nożem. Krzyknął, a macka bez większego wkładu z jego strony trzasnęła o ścianę jaskini, w której się znajdował.
Bardziej poczuł słowa Ciemności, niż je usłyszał. Były mieszaniną emocji; nienawiści, nagany, wściekłości i swojego rodzaju strachu. I naprawdę go bolały.
– Nie! Dość, przestań! – krzyczał, a ten krzyk zdawał się roznosić po całym wybrzeżu.
Ból osłabł, a potem zniknął. Drake spostrzegł, że kuli się na ziemi, a macka wije się obok, żyjąc własnym życiem.
To był jeden z niewielu momentów w jego życiu, kiedy naprawdę się bał. Strach szczelnie objął go swoimi kościstymi, lodowatymi ramionami i nie chciał opuścić.
W głębi umysłu chłopaka zapaliła się ostrzegawcza, czerwona lampka. Coś było nie tak. Tracił kontrolę nad sobą, nad własnym ciałem. Tracił kontrolę nad swoim umysłem. Tracił kontrolę nad drgającym wężem, darem od Ciemności.
Ciemności, która objęła Drake’a w posiadanie.
A wtedy sadystyczny, zwyrodniały sadysta ukrył twarz w dłoni lewej ręki i zapłakał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pink_Muffin dnia Czw 20:14, 19 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Helen!
Kameleon
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:44, 23 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Świetnie opowiadanie. Sama raz miałam nawet podobny pomysł. Uwielbiam twojego Drake'a i sposób w jaki opisujesz emocje. Oby tak dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna_Soren
Przenikacz
Dołączył: 23 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubuskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:33, 24 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Kocham cię, kocham twój styl pisania i dobrze o tym wiesz, ale wiesz też, jak nie cierpię, gdy ktoś próbuje zrobić z Drejkiego "dobrego człowieka". Nawet jeżeli ten ktoś to ty >3 Drake jest psychopatą i niech psychopatą pozostanie. Co nie zmienia faktu, że to ff - jak wszystko, do czego się zabierasz - jest fantastyczne <3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pink_Muffin
Kameleon
Dołączył: 16 Cze 2012
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:09, 17 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Dobra, przeczytałam pewien artykuł na pewnej stronie i myślę sobie: "Jej, to beznadziejne opowiadanie było takie głupie, naciągane i spontaniczne, że nie warto tego dalej pisać". No i jak pomyślałam, tak robię. Nic dobrego by z tego nie wynikło. Koniec.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DarJad
Super Silny
Dołączył: 08 Cze 2012
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland
|
Wysłany: Sob 20:24, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
No nie, chyba żartujesz. To jest super! Pisz dalej, proszę, proszę! Serio.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|