|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sunshine
Pirokinetyk
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z jaskini:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:03, 22 Sie 2011 Temat postu: [Fan-fick]W sidłach własnego szaleństwa |
|
|
Ok, był śmieszny(w teori) Gonarry, więc teraz time na coś poważnego.
Tam, tam, tam, tadadam:
PROLOG
Capricorn, Anglia, posterunek policji, Rok 1999, 23 Lipiec godz. 23.00
Mattew pił mocną kawę, chyba już trzecią tej nocy. Do końca zmiany zostało mu jeszcze aż siedem godzin, a już teraz ledwo trzymał się na nogach. Trzeba było posłuchać rodziców i iść na prawo… Po jakimś czasie zasnął w fotelu, a po komisariacie rozchodziło się głośne chrapanie.
…Dring, dring, dring…
Ze snu wyrwał go sygnał telefonu służbowego. Mattew poderwał się z fotela i chwycił za słuchawkę.
- Tak?- zapytał tłumiąc ziewnięcie.
- Pożar, pożar!- krzyczał jakiś facet o wrzaskliwym głosie, Matt wzdrygnął się.- U moich sąsiadów! A ja przecież mówiłem im żeby nie kupowali tego cholernego kominka!
- Słucham?- zapytał, nie przebudził się jeszcze do końca.
- No, przecież mówię Panu, że…- wyglądało na to, że żona wyrwała mu słuchawkę, bo z telefonu wydobył się niski kobiecy głos- Pożar przy Canavan street, ale ogień zobaczy Pan z daleka.
Londyn, Anglia, szpital, oddział oparzeń, sala nr.3, Rok 1999, 24 Lipiec,
- O boże, nieźle dostał. Miał szczęście, że przeżył.
- To nie do pomyślenia ile zniszczyć może wybuch gazu…
- Cicho, cicho, budzi się!
John otworzył oczy i zobaczył nad sobą cztery ubrane na biało postaci, patrzące na niego ze współczuciem. Chciał wstać, ale przeszkodził mu potworny ból na całym ciele.
- Proszę nawet nie próbować- powiedziała ciemnowłosa pielęgniarka uspokajającym głosem.-jest Pan cały poparzony.
Nagle przypomniał sobie powszednią noc i żołądek mu jakby podskoczył.
- Co z Pheobe… i z Siriusem – udało mu się wysapać.
Lekarze spojrzeli po sobie.
- Kobieta nie żyje- powiedziała ta sama ciemnowłosa pielęgniarka, lecz tym razem w jej głosie można było wyczuć lekkie drganie-, ale dziecko wyszło cało.
W oczach Johna wezbrały łzy, a gardło ścisnął żal. Chciał krzyczeć, chciał płakać, ale nie mógł.
Londyn, Anglia, gimnazjum im. Williama Shakespeara, czas teraźniejszy
Sirius pochylił się nad książką i udawał, że wypełnia ćwiczenia, w rzeczywistości jednak pisał list do Alice. Po chwili złożył kartkę pięć razy, włożył do rozkręconego długopisu, poczym złożył go z powrotem. Był to ich sprytny sposób, aby wiadomość nie dostała się w ręce nauczyciela. Nawet gdyby zauważył, że coś sobie przekazują ujrzałby nie budzący podejrzeń długopis. Sirius kopnął krzesło siedzącej przed nim rudowłosej dziewczyny. Alice odwróciła się w jego stronę i uśmiechnęła na widok długopisu, poczym sięgnęła ręką po zamaskowaną wiadomość. Alice była pulchną, rudowłosą Irlandką. Jej charakter można było określić jako nieugięty, ale gdy się ją lepiej poznało okazywała się być miła. Była jak dotąd jedną z niewielu osób, które polubił w nowej szkole. W końcu nic dziwnego skoro spędził tu zaledwie miesiąc.
Odkąd pamiętał zawsze mieszkał w Nowym Yorku, w willi wujka Willa. Nie wiedział czemu nie ma rodziców, albo czy w ogóle ich ma, do czasu gdy podsłuchał rozmowę wuja. Miał wtedy dziesięć lat i pamiętał, że nie mógł zasnąć. Około północy wykradł się z pokoju, aby obudzić wujka. Wtedy to usłyszał z jadalni przyciszone głosy: ,,… a ojciec Siriusa, mój brat John mieszka nadal w Tempe, w Anglii, To taka mała wieś pod Londynem.
- To dziwne, że się nie wyprowadził…
- Bardzo, sąsiedzi są przekonani, że jest za to wszystko odpowiedzialny…”.
Gdy chłopiec usłyszał o ojcu postanowił, że go odszuka. Namówił wujka, aby ten zapisał go do internatu w Londynie. Miał zamiar stąd uciec i podążać w stronę Tempe. Oczywiście miał świadomość, że to całe 390 km, ale miał już opracowany plan…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
LovelyLie
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:34, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Mi się podoba. Nieźle budujesz akcję, ale nie wprowadzaj tak szybko wielu bohaterów, bo czytelnik może się pogubić. Skup się na tych, których masz, rozwiń ich historię i stopniowo dodawaj nowych. Podobają mi się retrospekcje. To opowiadanie nie będzie związane z Gone?
Pisz dalej, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cassie
Odczytywacz

Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:46, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Mi też się podoba. Fajny temat, i w ogóle, jak dobrze rozwiniesz, to może wyjść serio nieźle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:39, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Początek całkiem niezły, ale żeby wyrobić sobie opinię, czekam na więcej. Ciekawe wprowadzenie, jak to się wszystko potoczy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sunshine
Pirokinetyk
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z jaskini:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:28, 23 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Domyślałam się, że sam prolog nic wam nie da, bo i nie powinien. Jednakże w pewnym momencie opowiadania będzie wiadomo o co w nim chodziło. Pewną podpowiedzią dla was może być to, iż to z Mattem i Johnem jest połączone, a Mattew został wprowadzony tylko po to, aby ujrzeć sytuację bohatera z innych oczów. Nie będzie to związane z GONE. Za jakiś czas wkleję I rozdział( oczywiście jeśli chcecie).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
panna_Soren
Przenikacz

Dołączył: 23 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubuskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:49, 23 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Oczywiście że chcemy! Podoba mi się twój styl pisania, łatwo się czyta. Czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sunshine
Pirokinetyk
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z jaskini:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:37, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuję, wszystkim za miłe słówka
Ok, nie sugerujcie się prologiem...
Czas na I( trochę nudny)rozdział... No włączać te werble!
Tam, tam, tam... ok. możecie czytać...
Rozdział I
Wtajemniczona
-…,a może teraz Sirius powie nam jaka jest stolica Madagaskaru.- Na dźwięk swojego imienia, wypowiedzianego przez nauczycielkę, chłopak poderwał gwałtownie głowę w górę.
-Y…- zaczął nieśmiało. Skąd u diabła miał wiedzieć jaka jest stolica Madagaskaru?- No, to była ta, ta… E… Przecież to pamiętam – rozpoczęło się przedstawienie mające na celu przedłużenie czasu kolegom na sprawdzenie odpowiedzi w książce, a następnie przekazanie mu jej. – Prze…- urwał na widok wściekłej miny nauczycielki.
- Coś się dzisiaj nie nauczyłeś – przecedziła słowa przez szerokie szpary w zaciśniętych zębach.- zresztą jak zawsze. Nie pozostawiasz mi wyboru chłopcze, jedynka.- Wypowiadając ostatnie słowo wcale nie wyglądała na nieszczęśliwą z pełnienia obowiązku oceniania.
_____________________________________________
- Hiena, wstrętna głupia hiena- Sirius szedł obok Alice przez chodnik prowadzący do budynku internatu. Oczywiście w normalnej sytuacji chłopak użyłby ostrzejszych słów na określenie nauczycielki, ale na forum mamy do czynienia z cenzurą, a gwiazdki nie wyglądają zbyt atrakcyjnie i nie przekazują pełnej treści.
- Skąd ja miałem wiedzieć jaka jest stolica Madagaskaru?!
Alice westchnęła.
- Antananarywa.
- Nawzajem.
- To stolica…
- A ty skąd wiesz?
- Mój wujek miał kiedyś kolegę, który był tam na wycieczce.
- To na Madagaskar organizuje się wycieczki?
- Nie- odparła lekko rozbawiona- źle mnie zrozumiałeś, poleciał tam własnym samolotem.
- Aha- Samolotem. W jego umyśle zakiełkowała natrętna myśl, którą trzeba było jak najszybciej wyplenić. Może by tak polecieć do Tempe samolotem… Nie to idiotyczne, a poza tym nawet nie umiem sterować tym złomem.- myślał- ,ale gdyby tak…
- Hej!- z zamyślenia wyrwał go dziewczęcy głos Alice- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
- Tak, no jasne- zrobił oburzoną minę typu ,,Jak w ogóle mogłaś tak pomyśleć?”, która w teorii miała zawstydzić rudowłosą dziewczynę, ale w praktyce wywołała szeroki uśmiech na jej twarzy.
- Więc zamierzasz poprawić te wszystkie jedynki?- zagadnęła Alice.
- Nie.- odburknął obojętnie. No bo po co? Przecież to i tak nie było ważne, przyleciał do Anglii z innym celem.
- Naprawdę mnie martwisz.- powiedziała dziewczyna z troską w głosie.
Sirius westchnął i tak prędzej czy później będzie jej musiał o tym powiedzieć.
- Mówiłem Ci kiedyś, że jestem z Ameryki…- i opowiedział jej całą swoją historię włącznie z postanowieniem o odnalezieniu ojca. Spodziewał się, że będzie chciała go odsunąć od planu i wmawiała, że to niebezpieczne, ale ona tylko powiedziała z poważną miną.
- Idę z tobą.
- Co?!- wrzasnął, choć w głębi serca był szczęśliwy- przecież nie…
- Myślisz, że chce marnować czas w szkole, podczas gdy ty będziesz….
- Nie możesz…
- Jeśli nie, to doniosę nauczycielom, że zamierzasz zwiać – i uśmiechnęła się chytrze.
- To szantaż- oburzył się
- Owszem- spojrzała na jego wściekłą twarz- i chyba skuteczny…
Co o tym sądzicie? Komentarze i wskazówki mile widziane.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sunshine dnia Śro 16:42, 24 Sie 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
panna_Soren
Przenikacz

Dołączył: 23 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubuskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:59, 25 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Fajnie...Nie no, ciekawie. Wcale nie jest, cytuję "trochę nudno".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cukierkowa
Gyrokinetyk
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:36, 25 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajne. Wciąga. I nie jest wcale nudno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
LovelyLie
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:29, 25 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Fajne, fabuła powoli się rozwija. Nie jest nudno, po prostu na razie musisz wprowadzić bohaterów. Czekam na moment, w którym wyruszą - wtedy zacznie się prawdziwa akcja, prawda?
Oceniam pozytywnie. Nawet bardzo. Podoba mi się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sunshine
Pirokinetyk
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z jaskini:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:46, 02 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuję,... Ekhem... Także tego nie chciało mi się ostatnio przepisywać całego rozdziału, więc wklejam resztkę.
Sirius udawał wściekłego i nie odzywał się do niej do końca dnia. Za to Alice chodziła po szkole z szerokim uśmiechem. Wieczorem chłopak gorączkowo rozmyślał czy Alice powinna mu towarzyszyć w podróży. O 11 doszedł do wniosku, że dziewczyna może się przydać, tylko po to, aby przez resztę nocy dręczyły go wątpliwości. O 6 nad ranem zasnął, a godzinę później obudził się wraz z dzwonkiem budzika. Zaspany poczłapał do łazienki, miał to szczęście, że był sam w pokoju. Załatwił mu to wujek Will, twierdząc, że nie polubi sztywnych Brytyjczyków. W innym przypadku Sirius czekałby teraz, aż chłopak o czternastu imionach i pięciu nazwiskach podkręci sobie loczki i zawiąże krawat. Sirius już teraz wiedział co miał na myśli wujek mówiąc o Anglikach z dobrych domów… W szkole roiło się od takich sztywniaków, a dziewczyny wcale nie odstępowały im swoim zachowaniem. Człowiek na taką popatrzył, a ona biegła, o przepraszam, niw biegła tylko przechadzała się w stronę nauczyciela, aby się poskarżyć, że chce ją okraść(???). Jednego Sirius był pewien, nie będzie mu ciężko rozstać się z tą szkołą.
No i początek kolejnego rozdziału:
Rozdział II
Mijały dni i tygodnie, a październik przekształcał się w listopad. Na pierwszy rzut oka zmieniały się tylko stroje dzieci z internatu, ale gdyby się przyjrzeć uważniej można by dostrzec, że wyraz twarzy wyrażał teraz szczęście, a nie smutek, jak na początku roku. Powodem euforii części dzieci był fakt iż za dwa dni przyjeżdżają rodzice. Uczniowie wybuchali śmiechem na korytarzach, a nauczyciele zdesperowani biegali po szkole próbując zidentyfikować nieszczęśliwca, który w akcie natchnienia namalował czerwone, bijące po oczach grafitii na schodach.
W sobotę od rana padał ulewny deszcz, uderzał o szyby niczym żebrak poszukujący schronienia w mroźną zimową noc. Alice nie była jedyną osobą która wstała o siódmej. Dziewczyna po zjedzonym w pośpiechu śniadaniu wróciła do pokoju. Związała rude włosy w koński ogon, stanęła przed lustrem i przemyła twarz. Na gładkiej powierzchni lustra, niczym tafli jeziora, ukazała się jej blada twarzyczka.. Uroda Alice tylko po części odzwierciedlała stereotyp Irlandczyka. Nie miała piegów, a jej morskie niebieskie oczy w żadnym stopniu nie przypominały zieleni. Założyła szary płaszcz i czapkę( chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć jak silną więzią powiązane są matki z czapkami). Za pięć dziewiąta stała już w tłumie innych uczniów czekających na rodziców. Gdy pół godziny później żadne auto nie zajechało na parking szczękający z zimna nauczyciele zarządzili powrót do szkoły. Stojąc w holu co niecierpliwsi uczniowie zaczęli wydzwaniać do rodziców, tylko po to, aby dowiedzieć się o korkach na mieście.
Niespokojny oddech Siriusa przerywał mroczną ciszę panującą w pokoju. Oto pojawiła się luka w planie, którą należało jak najszybciej wypełnić. Zeskoczył z łóżka i podbiegł do drzwi. Nacisnął klamkę.
Usta Kristen i Kaspra zetknęły się w pocałunku. Chłopak pogładził blondynkę po czerwonym policzku, przycisnęła mocniej wargi do jego ciepłych ust. Zamknęła oczy odszukała dłońmi szyi, poczym zacisnęła je na jego karku. Chłopak zadygotał. Zdjął dłoń z policzka, ale dziewczyna szybko i brutalnie przerwała pocałunek, poczym zaczesała drżącą dłonią kosmyk włosów za ucho. Kasper podszedł do niej, odsunęła się.
- Myślałem, że mnie kochasz. – mruknął, chciał wzbudzić w niej poczucie winy.
- Bo Cię kocham- Była to prawda, połowa dziewczyn ze szkoły podkochiwała się w
,,przystojnym brunecie z 3c ”.
- Udowodnij- rzucił wyzywająco. Kristen stała chwilę dygocąc. Po czym ze łzami w oczach podeszła do Kaspra, wyszczerzył zęby. Zrobił mały krok w jej stronę, zmniejszając dzielącą ich odległość. Przyciągnęła jego twarz do swojej i pozwoliła brunetowi zacząć. Kasper niemal natychmiast zaczął ją łapczywie całować. Objął ją w talii, gdy poczuł jak dziewczyna gładzi go po włosach…
…puk, puk…
Po raz kolejny przerwano mu. Odkleił się delikatnie od Kristen, w drzwiach stał chłopiec, wytrzeszczał na nich oczy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
LovelyLie
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:55, 02 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Jak można tak przerywać obściskującym się? No jak?
Już lubię tego Kaspra. Bezczelny, przystojny dupek? Podoba mi się.
Jestem okropnie ciekawa, co dzieje się z rodzicami. Pewnie ich UFO porwało, czy coś! * Włącza szaloną wyobraźnię*
Kontynuuj, już nie mogę się doczekać kolejnej części!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sunshine
Pirokinetyk
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z jaskini:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:12, 03 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Mam pytanie... może to trochę głupie, ale Lie tym UFO mnie jakoś zainspirowała i ma dylemat... Lepiej trzymać się pierwotnej wersji czy wprowadzić UFO czy coś w tym typie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
LovelyLie
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:21, 03 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Hahaha Ja bym się trzymała swojej wizji, bo z UFO wyjdzie komedia. Ale jak chcesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sunshine
Pirokinetyk
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z jaskini:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:48, 02 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Macie tu resztę II rozdziału. Piszcie co o tym sądzicie. (oczywiście jeśli zdecydujecie się przeczytać)
Sirius stał przed tymi drzwiami i czekał, aż chłopak mu coś zrobi. Po chwili zdał sobie sprawę, że coś powiedział, ale nic do niego nie dotarło. Cofnął się, a Kasper zatrzasnął za nim drzwi.
Sirius przysiadł na trzecim schodku. Skulił się. Nagle zrobiło mu się zimno, po chwili jednak to uczucie zastąpiło zmieszanie. Po jaką cholerę właził do tego pokoju? Odpowiedz była prosta: Ariel. Ariel był jedyną osobą, która mogła u pomóc. Znał szkolny system komputerowy jak własną kieszeń, a może i jeszcze lepiej. Ile razy włamywał się tam, aby czyta prywatne wiadomości nauczycieli, ściągać wyniki testów czy po prostu zmienić grafik dyżurów. Ariel był hakerem. Hakerem i geniuszem w jednym. Niestety, a może stety talenty wykorzystywał przy robieniu demolki. Wybite szyby, rażące po oczach grafitti- to wszystko jego sprawka. Co dziwne nauczyciele nigdy nie domyślili się, że ,,wzorowy uczeń” jest sprawcą plagi, która nękała szkołę od trzech lat. Sirius przeczesał palcami ciemne włosy, w dłoni zostało mu parę kosmyków. Uniósł brwi ,, To chyba jeszcze nie ten wiek…?”, dopiero po chwili do niego dotarło ile stresu przeżył w ostatnich dniach. Nic dziwnego, że włosy mu wypadają. Nagle odczuł gwałtowną potrzebę aby spojrzeć w lustro- ,,A co jeśli zacząłem siwieć?!” Skarcił się w myślach i podszedł do okna. Z parkingu odjeżdżał czarny Fiat. Chłopak wyobraził sobie rudą Alice siedzącą w środku i śmiejącą się do równie rudych rodziców. Poczuł zazdrość, dopiero teraz uświadomił sobie, że tylko dzięki tej pulchnej Irlandie nie pochwyciły go kleiste macki szaleństwa. Oparł się o ścianę i westchnął, nagle zatęsknił za luksusem, który towarzyszył mu w willi wuja. Przez moment pomysł ucieczki i tej całej szalonej eskapady wydał mu się co najmniej chory. ,,Co ja robię ze swoim życiem?”- pomyślał i zsunął się na podłogę- przecież to szaleństwo…
- DZIEŃ DOBRY!!!- wrzasnął ktoś na szczycie schodów i wybuchnął śmiechem. Sirius odruchowo chwycił się na brzuch i głowę. Dopiero po chwili dotarła do niego banalna prawda- to Ariel.
- Hej!- powiedział wciąż zataczając się ze śmiechu.
- Cześć- Odparł szorstko Sirius, cały czerwony na twarzy.
- Myślałem, że po dzieci w przedziale od pięć do siedem lat przyjeżdżają rodzice.- powiedział Ariel udając wielkie zdziwienie i wybuchnął śmiechem po raz kolejny, widząc jak czerwona plama na twarzy Siriusa gwałtownie się powiększa.
- Zamknij się!- warknął trzynastolatek trzęsąc się ze złośći.
- No, dooobrze…- mruknął parodiując dziecko odkładające ulubioną zabawkę.
Sirius mruknął coś niezrozumiałego, ale Ariel go nie słuchał. Wpatrywał się w okno.
- Co jest - zapytał Sirius i wstał.
- Wszyscy już pojechali- powiedział i gwałtownie odsunął się od okna. Sirius uniusł brwii, ale nic nie powiedział, tylko zsunął się z powrotem na podłogę.
-Która godzina?- zapytał Ariel.
W odpowiedzi brunet sięgnął do kieszeni i wyjął stare, podniszczone Sony Ericsson.
- Jedenasta... - zawahał się- Czy... czy, ty mógłbyś mi pomóc... w czymś.
Tym razem to Ariel uniósł brwi. Sirius nakazał ruchem ręki aby siadł koło niego.
- Chodzi o to- szeptał chłopak- , że muszę... włamać się do systemu komputerowego- spojrzał na Ariela pytająco- Czy mógłbyś pomóc?
- Ehh... - taka pomoc kosztuje...
- Ile?- wszedł mu w słowo Sirius.
- 30 funtów- odparł zdecydowanym tonem.
- Okay- Mruknął brunet, a w myślach powtarzał sobie niczym mantrę,, najważniejszy jest ojciec, najważniejszy jest..."
Komentujcie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lemo
Pirokinetyk
Dołączył: 25 Wrz 2011
Posty: 720
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Manchester Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:58, 02 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo wciągające. Lekko piszesz, przyjemnie się czyta. To opowiadanie z happy endem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Igniss
Bez mocy

Dołączył: 01 Lis 2011
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:35, 02 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Jestem niezwykle ciekawa tytułu twojego opowiadania. Jak na razie wydaje się być takie raczej spokojne, przyjemne... Zadaje sobie pytanie, co wpędzi takiego fajnego chłopaka w owe Sidła Własnego Szaleństwa.
Jak na razie zapowiada się całkiem ciekawie, będę wyczekiwać dalszych części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sunshine
Pirokinetyk
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z jaskini:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:32, 11 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Początek III rozdziału, miłego czytania Mruga
Rozdział III
- No i to by było na tyle.- skończył swą opowieść Sirius. Siedział na łóżku obok Alice wyglądającą na osobę, która nie wie jak ma się zachować. Wreszcie wstała i zaczęła przemierzać pokój wielkimi, niespokojnymi krokami przywodzącymi na myśl zdenerwowanie.
- Czyli mam rozumieć, że powierzyłeś nasze losy szkolnemu chuliganowi?- szepnęła Alice zatrzymując się przed oknem.
Sirius mruknął coś niezrozumiałego brzmiącego jak ,, wbmwz’’ i powiedział zażenowany:
- Nie taki znów chuligan…- spodziewał się, że Alice powie mu ,,dobra robota’’ albo chociaż uśmiechnie się z podziwem, ale ona tylko krytykowała. Krytykowała… Czy to właśnie nie te słowa wypowiadał wujek Will kończąc swój każdy związek? ,,Te kobiety wszystko krytykują” – pomyślał Sirius. Było to spostrzeżenie o tyle dziwne, że padło z ust chłopaka nie mającego w przeszłości kontaktu z wieloma kobietami. Czerwony na twarzy, jak przejrzały pomidor, spojrzał na Alice morderczym wzrokiem. Po chwili jednak westchnął:
- Jeden raz, zaufaj mi ten jeden raz… Proszę…
Zaskoczenia na twarzy Alice nie dało się porównać z niczym.
- D- dobrze.- Wyjąkała nie mając pojęcia jak powinna zareagować.
Drzwi uchyliły się powoli i do pokoju wpadła szczupła, czarnowłosa dziewczyna. Sirius poderwał się z łóżka i ignorując zaskoczone spojrzenie współlokatorki Alice wyszedł z pokoju.
Następnego dnia, około południa, deszcz ustał, a zza gęstych chmur wyłoniło się słońce. Alice leżała na łóżku i oglądała jakiś kryminał objadając się truskawkowymi ciasteczkami. Lisa, jej czarnowłosa współlokatorka patrzyła na tą scenę z nieskrywanym obrzydzeniem.
- Co? – zapytała Alice połykając ciastko. Oderwała błękitne oczy od telewizora( główny bohater w sposób wyjątkowo drastyczny uśmiercał przeciwnika) i zobaczyła minę Lisy.
- Nie powinnaś się tak odżywiać- powiedziała z troską.
- To moja sprawa i nic Ci do tego- mruknęła Alice i na potwierdzenie swoich słów wepchała sobie do buzi kolejne ciasteczko. Lisa spojrzała na nią ze współczuciem. Przewróciła się na drugi bok i zapytała:
- Lubisz Siriusa, nie?
Alice utkwiła w niej zaskoczone oczy. ,,To nie tak jak myślisz, to nie to”- chciała powiedzieć, ale wiedziała, ze to kłamstwo. Spuściła oczy, nagle wzorki na dywanie wydały jej się wyjątkowo interesujące… Nie miała odwagi spojrzeć Lisie w twarz, bała się tego co mogłaby odczytać w jej rysach…
- Aż tak widać?- zapytała Alice podnosząc głowę. Odetchnęła z ulga widząc, że dziewczyna się uśmiecha.
W odpowiedzi Lisa zachichotała. Rudowłosa rzuciła jej mordercze spojrzenie.
Cd nastąpi.
Komentujcie. Mruga
Happy end? Nie chcę zdradzać zakończenia. Wesoly
_________________
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|