Forum Forum GONE Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[Fan-fick] Utopia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Fan-Art-Fan-Fiction!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Loumee
Odczytywacz
Odczytywacz


Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:26, 07 Lip 2011    Temat postu:

To takie przykre i dobijające, że chyba zaraz wyłączę komputer
W stanie mojej depresji nie powinnam się narażać na czytanie tego wspaniałego opowiadania, bo jeszcze mi się pogorszy...
W każdym razie czekam na jeszcze i

NIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gaia
Elektrokinetyk
Elektrokinetyk


Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:36, 07 Lip 2011    Temat postu:

Pierwszy raz się przyczepię, bo było trochę literówek. Ale to nie szkodzi, treść rekompensuje każdy błąd. Cudne, cudne, cudne! Uwielbiam delikatne wcielenie Caine`a.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gaia dnia Czw 13:59, 12 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sammy22
Odczytywacz
Odczytywacz


Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra, lubuskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:48, 07 Lip 2011    Temat postu:

Czy tam aby nie powinna być zamiast Holly, Hope? Mogę się mylić oczywiście. Kurcze, kocham to opowiadanie. Zdecydowanie jeden z moich ulubionych Fan-Ficków. Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gaia
Elektrokinetyk
Elektrokinetyk


Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:00, 07 Lip 2011    Temat postu:

Nie, nie. Hope mówi tylko Astrid, reszta mówi Holly. Prawda...?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nicole
Super Silny
Super Silny


Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:40, 08 Lip 2011    Temat postu:

Różyczko, widzę, że moje odseparowanie się od Utopii wcale jej nie zaszkodziło, a wręcz przeciwnie Jezyk
Jest smutno. Bardzo. Choć ja bym dała jeszcze trochę mhroku... Ty, a może wrócę i nabałaganię? xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:41, 08 Lip 2011    Temat postu:

A więc tak: przepraszam za literówki, ale pisałam to w stanie nie do końca przytomnym, gdzieś w środku nocy Mruga
Właściwie, to córka Astrid ma na imię Hope. Dlaczego inni nazywają ją Holly, dowiecie się w kolejnym rozdziale z perspektywy Astrid.
A i Nikki_- WRACAJ! WRACAJ! Bo mi niestety kończy się wena.

E.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
I'm not hardcore
Gyrokinetyk


Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znasz GONE?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:33, 08 Lip 2011    Temat postu:

Rose, 2 osoby przeczytają wersję książkową? Jeśli tylko 2 to osobiście zajmę się rozreklamowaniem.

Nie, żebym żałowała wstrętnej plotkary Taylor (*płacze z rozpaczy*), ale Virtue (*beczy*)...
Uwaga! Następna część postu będzie bardzo konstruktywna...
Sam!
Astrid!
Caine!
Diana!
Holly!
O kurczę...

Rose... dajże mi powód do radości...
Wielbię ten FF, całym serduszkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Empathia
Przenikacz
Przenikacz


Dołączył: 26 Cze 2011
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ś-cie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:45, 17 Lip 2011    Temat postu:

Rany... dlaczego zabiłyście Sama... ;( ;( ;(
Fantastyczny fan-fick...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:55, 20 Lip 2011    Temat postu:

Astrid

To Bryza wymyśliła Holly.
- Hope? Daj spokój. I jak my mamy niby to zdrabniać? Po za tym, to hipisowskie imię.- stwierdziła nachylając się nad moją córką.
- Ale ona ma na imię Hope.- upierałam się.- To jest jej imię.
- Nazywaj ją sobie jak tam chcesz, ale to maleństwo powinno mieć jakieś przyjemniejsze imię. Na przykład…. Harriett!
Sam zaśmiał się i klepnął Briannę w ramię .
- Prędzej dam się zabić, niż dam swojemu dziecku Harriett.
- Ona ma na imię Hope, mówię wam.- założyłam ręce na piersi i spojrzałam groźnie na dziewczynę.
- A może…. Holly? W końcu mamy Halloween.
- Bardzo śmieszne.
-Nie, mówię poważnie. Holly. To imię ze znaczeniem. A ty się chyba upierasz przy tych rzeczach.
- Hope też ma znaczenie .
-Ale Holly jest milsze.
- Astrid, Brianna ma rację. – nieoczekiwanie wtrąciła się do dyskusji Diana- Czy Holly to nie było czasem tej dziewczynie, którą grała Audrey Hepburn w Śniadaniu u Tiffany’ego? To ładne imię. I pasuje do niej. Prawda, ślicznotko?- zmierzwiła loczki dziewczynki z rozpromieniona twarzą.- Prawda, Sam?
- A więc Holly.
- Stoi.
A wtedy już nikt mnie nie słuchał. Więc z uporem maniaka ja nazywałam małą Hope, a wszyscy inni Holly, śmiejąc się tak czy inaczej z mojego oślego oporu.
Miałam ochotę zachichotać na to wspomnienie, ale zabrakło mi czasu. Psy mnie dopadły.
- Astrid Elisson?
- Tak?
- Proszę wstać i iść z nami.
Szczerze, byłam trochę zdziwiona. Może, gdybym nie siedział grzecznie na chodniku, tylko uciekała, byliby brutalniejsi? Tak czy inaczej, nic mi nie zrobili, po prostu wsadzili mnie do auta i gdzieś wieźli.
Dla Sama nie byli tacy mili…
Było już tak ciemno, ze gwiazdy zdawały się wręcz oślepiać .Cicho. Spokój zakłócała tylko skrzypiąca krótkofalówka, przez którą rozmawiał kierowca. Słowo, daję, czy oni naprawdę byli takimi pozerami? Mogli przecież używać komórki jak normalni ludzie, złapaliby zasięg bez problemu. Ale widać woleli dbać o imige…
Wjechali przed jakąś bramę, kierowca musiał wyjść z samochodu. Gorączkowo gestykulował i pokazywał strażnikowi jakąs stertę dokumentów, az wreszcie ciężki skrzydła zaskrzypiały i wpuściły ich do srodka Jechali przed ciemne uliczki. W gęstym mroku widziałam tylko zarysy budynków. Zaraz… Ale je poznawałam.
Zachichotałam i mężczyźni odwrócili sią w moją stronę z wyrazem zdziwienia na twarzach Nie zwróciłam na to uwagi
Oczywiście.
Wszystko się tu zaczęło- analogicznie, wszystko powinno się tu skończyc.
Miasto początków i końców.
Zostawili wszystko tak, jak kiedyś .
Jedyne miasto z gnijącymi truchłami zwierząt na ulicach.
Ze zrujnowanym kościołem.
Z cmentarzem na placu głównym, na którym leżą tylko dzieci.
Witajcie W Perdido Beach w Kalifornii, słonecznym miasteczku z elektrownią atomową.
Witajcie w Perdido Beach, w ETAP-ie, przeciwieństwie utopi, miejscu śmierci dzieci.
Witajcie w Perdido Beach, w Kaliforni, tajnym wojskowym ośrodku badawczym.
Skurczybyki, zostawili wszystko tak jak było. A jeśli tak , to powinni postawić tablicę…
Witajcie w piekle


----------------------------------------------------------------------------

Łódź kołysała się leniwie na falach. W tafli morza odbijały się te same gwiazdy
Wszyscy spali.
Lana, która ostatnią godzinę pocieszała Sanjita po śmierci brata i wreszcie jej głowa upadła ze zmęczenia na jego kolana i sam Sanjit , nękany złymi snami.
Jill i John, przytuleni do siebie.
Diana, miotająca się w łóżku, mająca przed oczami buzie Holly i Skye stapiające się w jedną, z niemym wyrazem wyrzutu w oczach. I leżący obok Caine, który mówił przez sen, i który w koszmarze odtwarzał śmierć Sama w kółko i w kółko.
Jack z ręką wokół tali Brianny. Bryza ostatnie trzy godziny śmigała po tafli wody i sprawdzała okoliczne statki- kiedy wróciła, była tak zmęczona, że zemdlała na pokładzie
Holly.
Nie spał Quinn- stał przy sterze i wesoło pogwizdywał pod nosem, starając się przegonić złe myśli

Nie spała Rose. Nie potrafiła. Myśli innych zbyt agresywnie ją atakowały. Sam. Astrid. Virtue. Taylor. Samn. Astrid. Virtue .Taylor. Sam….. Ten łańcuszek przerwał hałas.
Coś się ruszało. Coś szło. Nie… to był dźwięk jakby…. Coś pełzało. Sunęło po podłodze. W kajucie Caina i Diany. Rose poczuła zimny pot na plecach Poderwała się z koi i cichutko otworzyła drzwi. To, co zobaczyła, uderzyło ją z prędkością startującego odrzutowca..
Cień pochylał się nad łóżeczkiem Holly. Gładził ją po twarzy, ale nie dłonią. To była…. Macka. Wić. Długa, śliska, ohydna. Cień nie miał twarzy, nie miał ciała. Ale miał mackę. Miał zęby. I miał oczy Najpierw Rose myślała, że są one lodowato błękitne- ale im dłużej o tym myślała, tym bardziej wydawały jej się zielone . Upiornie zielone Ale nim zdążyła krzyknąć, cień zniknął Po prostu rozpłynął się w powietrzu
A dziewczyna była w stanie myśleć tylko o tym, że potrafi słyszeć myśli każdej żyjącej istoty na Ziemi. A u tej nie słyszała nic
I nie był to pierwszy raz.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Rose dnia Śro 21:00, 20 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Empathia
Przenikacz
Przenikacz


Dołączył: 26 Cze 2011
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ś-cie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:18, 20 Lip 2011    Temat postu:

Cudne! Jesteś wielka, Rose!
Cytat:
Witajcie W Perdido Beach w Kalifornii, słonecznym miasteczku z elektrownią atomową.
Witajcie w Perdido Beach, w ETAP-ie, przeciwieństwie utopi, miejscu śmierci dzieci.
Witajcie w Perdido Beach, w Kaliforni, tajnym wojskowym ośrodku badawczym.
Skurczybyki, zostawili wszystko tak jak było. A jeśli tak , to powinni postawić tablicę…
Witajcie w piekle

Boski fragment po prostu!
A jak została wspomniana śmierć Sama to seryjnie płakać mi się zachciało.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Empathia dnia Śro 21:18, 20 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
I'm not hardcore
Gyrokinetyk


Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znasz GONE?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:10, 21 Lip 2011    Temat postu:

Cytat:
Witajcie W Perdido Beach w Kalifornii, słonecznym miasteczku z elektrownią atomową.
Witajcie w Perdido Beach, w ETAP-ie, przeciwieństwie utopi, miejscu śmierci dzieci.
Witajcie w Perdido Beach, w Kaliforni, tajnym wojskowym ośrodku badawczym.
Skurczybyki, zostawili wszystko tak jak było. A jeśli tak , to powinni postawić tablicę…
Witajcie w piekle


Mianuję ten fragment na 1 miejscu TOP10 cytatów Utopii.
Rose, geniusz z Ciebie.
Drake - brrr...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:39, 21 Lip 2011    Temat postu:

A masz taką listę hardkorku? Jeśli tak, to dawaj, jestem cała ciekawa. Mruga A i przepraszam, jeśli gdzieś nie ma kropek, mój komputer zwariował i nie chce ich pisać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vringi
Game Master
Game Master


Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:46, 21 Lip 2011    Temat postu:

OMG! Świetne. Ten cytat Astrid. I to wszystko. Drake przy dziecku. Caine i reszta. Brak mi słów.
Albo jest. Jeszcze jedno. Pytanie:
- Dlaczego ci jeszcze Nobla nie wysłali?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nicole
Super Silny
Super Silny


Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:48, 22 Lip 2011    Temat postu:

Jestem. Wielki powrót. Nieuzgadniony z Ross wynik mojej niesubordynacji przed Waszymi oczyma.
Różyczko i Wy wszyscy... Tylko mnie nie zabijcie za to coś. ^ ^

Giselle
Wspomnienia wróciły z siłą huraganu. Wspomnienia, których nie miałam prawa mieć. One nie były moje. A jednak to one sprawiały, że robiłam to, co robiłam. Że robiłam to, co mi kazał. Już tyle dni…
Gaja uśmiechnęła się do mnie promiennie.
-Co się stało, Giselle?
Z trudem oderwałam wzrok od jej pałających zielenią oczu. Ta mała, Holly, była tak podobna do Sama… Gdzieś w głębi serca zrodziło się rozpaczliwe pragnienie, by Drake ją zostawił w spokoju, by cofnął mackę, by nie zrobił jej krzywdy, jednak zieleń, pod której byłam władaniem, znów zwyciężyła.
-Nic- odparłam, posłuszna Gai. Pozostałość więzi między mną a Drake’iem szarpnęła moje serce ostrym, palącym bólem, który zaraz znikł.
Teraz moje życie wyglądało jak przeklęta, nie mająca końca maskarada. Żyłam z Gają i Drake’iem w parodii rodziny. Dla postronnych wyglądało, że Gaja jest naszą córką. Nie mogłam wychodzić sama z domu; oboje bali się, że moje posłuszeństwo może być wadliwe. Oni wychodzili, a ja wiedziałam, niestety! co robią. W zieleni obłąkanego umysły widziałam ich oczami zło. Powoli zatracałam resztki człowieczeństwa, widząc bezmiar bólu i cierpienia, którego byli sprawcami.
Miałam dość. Ale mój sprzeciw był niczym. Doskonale o tym wiedziałam.
Zdawałam sobie z tego sprawę tak samo jak z tego, że oszalałam.
Bo przecież… Oni nie mieli prawa istnieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:01, 22 Lip 2011    Temat postu:

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nikkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!!!!!!!!!!!!!!
* rzuca się i ściska Nicole z całej siły, niemal ją dusząc*
Ale ja sie stęęęęęęęęęęęęęęęskniiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiłaaaaaaaaaaaaaaaam!!!!!!!!!!!!!!!1
* A i płacze. Ryczy jak bóbr*
To jest świetne!
Dobra. Ufff. Wdech, wydech.
Po prostu- bardzo, bardzo się cieszę, że jesteś z powrotem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
I'm not hardcore
Gyrokinetyk


Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znasz GONE?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:20, 23 Lip 2011    Temat postu:

*dołącza się do Rose*

A żebyś wiedziała, Nicole, że zabijemy Cię za to coś, ale chyba ze szczęścia...
I wiesz, że zastanawiałam się, co z Gaią?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Star
Super Silny
Super Silny


Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:54, 24 Lip 2011    Temat postu:

Nie było mnie parę miesięcy! Jak mogłam! Jak mogłam was opuścić?!
To jest przecudowne! Przysięgam, że się popłakałam!
To jest CU-DO-WNE !!!
Kocham was! I Padam przed wami i waszym talentem.
Obiecuję, że będę to czytała i komentowała aż do końca.
Tylko, to nie może mieć końca!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gaia
Elektrokinetyk
Elektrokinetyk


Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:24, 26 Lip 2011    Temat postu:

Co ja mogę zrobić? Setny raz pisać, że jesteście genialne? Bez sensu.

Nicole, bardzo się cieszę, że wróciłaś. Rose świetnie sobie radziła, ale teraz Utopia nabiera nowej energii. Jestem szalenie ciekawa, w jaki sposób zginął Sam.

Zanim jednak pójdę spać i rozmyślać o Waszym dziele, powiem coś jeszcze. Fragment, kiedy Astrid wraca do Perdido, coś we mnie poruszył i zdałam sobie sprawę, że talent Rose jest zbyt wybitny, by pozostał w obrębie forum. Rose, jeżeli tylko masz jakiś pomysł, pisz książkę, naprawdę. To nie są puste słowa. Moja 16-letnia koleżanka ze starej szkoły, po bitwie stoczonej z wydawnictwem, wydała swoją powieść fantastyczną. Zamierzam iść w jej ślady.
Ty też powinnaś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:01, 07 Sie 2011    Temat postu:

Astrid

Bałam się. To nie było nic dziwnego- czułam strach już tyle razy… ten nie był pierwszy, ale zastanawiałam się, czy czasem nie ostatni w moim życiu. Budynek, w którym przebywałam , był starym bliźniakiem na przedmieściach. Jedyną odbudowaną budowlą w Perdido Beach.
Skuliłam się na sterylnie czystym prześcieradle, oparłam brodę o kolana i zaczęłam się kołysać, tak jak nieraz robił to Pete. Och, Pete. Tak bardzo chciałam, żeby tu był. Ciekawe czy się bał. Ciekawe, czy Sam się bał.
Nie powinnam była o tym myśleć.
Wspomnienia wracały zbyt szybko, a cała złość, cały żal, cały ból wypłynęły błyskawicznie na powierzchnię. Zbyt długo z nimi walczyłam, zbyt długo dusiłam je w sobie. Nie miałam nawet Hope, nie mogłam zanurzyć twarzy w jej loczkach. Nie miałam dla kogo być silna.
Było już jasno, kiedy przemykali się cicho przez las. Cieszyłam się, że moja córka była bezpieczna na miejscu. Coś wisiało w powietrzu. Coś było nie tak. Sam biegł pierwszy, później Caine i ja. I Diana, która cicho przeklinała pod nosem. Jack i Jill byli jakieś dwieście metrów przed nami. Pamiętałam swój oddech- ciężki, urywany, przeradzający się w ciche sapanie. Byłam bardzo zmęczona. Wszyscy byliśmy. Przemykaliśmy się przez tą cholerną granicę od pięciu godzin, a psy deptały nam po piętach. Nie byłoby to takie straszne, byliśmy w tej sytuacji nie raz- ale oni wiedzieli kim jesteśmy. List gończy wisiał na ścianie budki strażnika granicznego. Caine nie uchylił się, dał sobie zaświecić w twarz latarką.
Wiedzieli.
I wtedy powietrze przeszyły strzały. Mielibyśmy szanse uciec- jasne, że byśmy mieli- gdyby Diana . Pocisk przeszył jej kostkę, na nogawce jeansów zakwitł czerwony kwiat. Dziewczyna runęła jak długa na ściółkę i jęknęła cicho. Wciąż trzymała mnie za rękę. Odwróciłam się. Snopy światła latarek zabłysły nad głową dziewczyny, oświetlając jej głowę niczym aureolę. Oświetlając nas. Zdawało mi się, że świat zatrzymał się na chwilę. Wtedy jej sylwetkę przesłonił potężny, ciemny kształt, który przebiegł obok mnie. Diana poturlała się po ściółce, prosto w gęste zarośla, ciągnąc mnie za sobą. Caine natychmiast przyciągnął ją do siebie i chwycił mnie za ramię. Chciałam krzyczeć, wyjść z kryjówki, wyciągnąć Sama z tej cholernej, jasnej od latarek ścieżki. Ale trzymał mnie zbyt mocno. Chłopak klęczał na ziemi, a wysoki mężczyzna pochylał się na nim i przystawiał mu lufę pistoletu do skroni. Sam powoli uniósł ręce, w geście podddania się, a wtedy celnik wyraźnie spanikował. Wiedział, co te ręce potrafią. Nacisnął spust.

Jęknęłam cicho. Łzy, które nie popłynęły wtedy, teraz skapywały mi po policzkach. Zawyłam jak zwierzę i zaczęłam szarpać swoje włosy. Boli, boli, boli. Zacisnęłam zęby na wardze, aż poczułam w ustach smak krwi.
Krew.
Pamiętałam krew. Słony, metaliczny posmak w ustach. Krew z kostki Diany, krew w moim bezgłośnym jęku. Krew na jego włosach. Hope ma takie same. Krew… i coś białego…
Skuliłam się na łóżku. Mdliło mnie, mdliło mnie tak bardzo. Umierałam. Nie, ja już umarłam. Nie miałam tu nawet swojej córeczki, nie miałam nadziei. Zresztą- co mnie obchodzi, co się ze mną stanie? Di będzie dobrą matką dla Hope. Jej prawdziwa umarła razem z jej ojcem, przy promieniach wschodzącego słońca, z rewolweru spanikowanego celnika. Z jedynym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek kochała. To był niespokojny, urywany sen.
Ale…..
Widziałam Sama. Nie uśmiechał się. Wyglądał na zmartwionego.
-Astrid. Astrid, kochanie, uważaj. Astrid, proszę….- słyszałam jego głos. Boże, co ja bym dała, żeby to nie był sen. Żeby te dłonie na mojej talii były prawdziwe. Próbował mi coś powiedzieć.- Astrid , posłuchaj mnie, nie mamy dużo czasu…
Wtedy zobaczyłam mackę. Była krwistoczerwona, oplatała tors chłopaka i jego szyję. Dusiła go.
- Witaj Astrid.
Ten głos był tak zimny, że czułam się, jakby zamiast krwi, w żyłach popłynął mi lód. Upiorny uśmiech Draka. Jego zielone oczy. Jego ręka na główce mojej córki. Na jej kasztanowych loczkach. Hope miała zamknięte oczy, chyba spała, ale stała na nóżkach. Była taka drobna, taka nieskończenie delikatna… Chciałam krzyczeć, ale zorientowałam się, ze to jeden z tych snów, w których nie możesz wydać z siebie dźwięku. Mogłam tylko bezgłośnie wołać ich imiona. Jego palce zacisnęły się na jej szyi. Opadła na kolana, jej usta zsiniały. Stałam jak zamrożona, wrośnięta w ziemię. Hope, Hope, Hope….. Sam, Sam, Sam…
.
Usiadłam gwałtownie na łóżku, oddychałam jak po maratonie. Włosy kleiły mi się do spoconej szyi, na policzkach miałam zaschnięte łzy. A w żyłach lód.
- To jeszcze nie koniec.- powiedział pięć lat temu Drake.
Zdaje się, że miał rację. I to chyba nie miał być ostatni raz, w którym się bałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Star
Super Silny
Super Silny


Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:20, 07 Sie 2011    Temat postu:

Wow! Te opisy są takie realistyczne.
Nie będę się wypowiadać, bo moje posty są takie banalne przy waszym opowiadaniu. O tak Rose! Pisz książkę i ja chcę ją mieć! Z autografem i dedykacją! Pojadę do ciebie po ten autograf!
Z wielką nieciepliwością oczekuję na kolejne części tego arcydzieła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Fan-Art-Fan-Fiction! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 8 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin