|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:53, 28 Lis 2010 Temat postu: [ Fan- fick] Potęga |
|
|
Takjak obiecałam, wstawiam prolog i pierwszy rozdział. Ostrzegam- to mój pierwszy tego typu ff, ale liczę na szczere komentarze. Jeśli wam sie nie spodoba- piszcie, a nie bedę kontynuować.
Prolog
Ludzie sądzą, że wojny wygrywa się mając większe wojsko, lepszą amunicję, czy po prostu szczęście. Jest w tym ziarno prawdy. Ale ETAP nauczył mnie, że tak naprawdę wystarczy tylko znać słaby punkt przeciwnika, coś co możesz wykorzystać przeciwko niemu. Jakieś szczególne miejsce, ukochana osoba, czy choćby jakiś przedmiot o wartości sentymentalnej- każdy ma coś takiego. W przypadku Astrid- słabym punktem byłem niestety ja.
Zil
Zyskiwałem zwolenników i traciłem ich. Głównie za sprawą porąbańców – robili co chcieli, ale nie to czego chciałem ja. Wszyscy wiedzieliśmy, że teraz był czas na coś ekstra, coś, co ostatecznie wypędzi mupów z Perdido Beach. Naprzeciw mnie usiadł Lance. Miał taką minę jakby umarł mu ktoś z rodziny, czy coś
-Zil, myślę, że powinieneś podliczyć jakie masz szanse w wojnie z Samem .- powiedział cicho. Spojrzałem na niego zdziwiony.
- Oczywiście, że wygramy! Codziennie ktoś nowy do nas dołącza.
- Podobnie jak codziennie ujawniają się nowi porabańcy. – burknął mój podwładny- A pamiętaj , że mup z przydatną mocą to jak trzej nasi żołnierze. I tamta dziewczynka, nie przysporzyła nam popularności.- westchnąłem ciężko. Co miałem zrobić, pogłaskać ją!? Zrzuciła mi doniczkę na głowę, a ja muszę trzymać autorytet.
- O amunicji nawet nie będę wspominać.- ciągnął Lance.- Podkradliśmy trochę pistoletów żołnierzom Edillia, ale to wciąż żałośnie mało
- To co mam zrobić? Po co mi to mówisz? Zamierzasz uciec jak szczur, tak!?- wściekłem się. Nie będzie mi tu robił wykładów.
- Zil, myśl rozsądnie.- zniecierpliwił się Lance. – Chcę ci tylko powiedzieć, że jeśli nie możemy zagrać z nimi w otwarte karty to musimy być od nich sprytniejsi. Droga do zwycięstwa biegnie przez przywódcę. Zniszczysz go – wygrałeś.
- Ale przecież nie pokonam Sama. – wtrąciłem
- Nie pokonasz, to fakt. Dlatego, musisz znaleźć jego słaby punkt.- Zastanowiłem się chwilę. Co może być słabym punktem Sammiego ? wtedy mnie olśniło.
- Ta jego genialna, blond laska.- stwierdziłem
Lance pokiwał głową.
- To prawda. Masz Astrid , masz Sama. Ale tak sobie myślę…..- pochylił się i zaczął mi tłumaczyć swój plan. Uśmiechnąłem się . Lance był genialny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nicole
Super Silny
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:03, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
O kurcze... Serce bije mi tak mocno, jakby zaraz miało eksplodować! Dziewczyno... Prolog genialny. Tak prosto napisany, a jednocześnie tętniący emocjami. Rozdział na razie jest jeden, ale zapowiada się ciekawie, intrygująco... Więc musisz kontynuować! Choćby dla mnie Bo jak nie, cytując jednego z forumowiczów, to w beton ]:->
Więc czekam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zimowykalafior
Super Admin
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 2241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Australijskie Skierniewice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:46, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Świetne to jest
Zwłaszcza prolog- taki... mądry xD
Czekam na kontynuację ;>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fire-mup
Biczoręki
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:06, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Nicole napisał: | Bo jak nie, cytując jednego z forumowiczów, to w beton ]:->
|
To takie urocze, kiedy dzieci idą w ślady rodziców. Bo czego jak czego, ale betonu mamy pod dostatkiem.
Rose (a tak po za tym świetny nick. Z Titanick'iem mi się kojarzy ) bardzo fajna praca. Oryginalny pomysł, ciekawy styl - po prostu miodzio. Wyłapałam kilka błędów interpunkcyjnych, ale to jest akurat najmniejszy problem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loki
Super Moderator
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 2006
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:00, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Fire-mup napisał: | Nicole napisał: | Bo jak nie, cytując jednego z forumowiczów, to w beton ]:->
|
To takie urocze, kiedy dzieci idą w ślady rodziców. Bo czego jak czego, ale betonu mamy pod dostatkiem. |
Chlip, dumna jestem...
Ale dobra, do rzeczy...
Podoba mi się pomysł napisania czegoś z perspektywy Zila. Już za ten sam fakt masz u mnie DUŻEGO plusa. Poza tym przyjazny dla czytelnika język. Miodzio Pod warunkiem, że utrzymasz poziom na bardziej skomplikowaną akcję. Czekam i mam wielką nadzieję, że mnie nie zawiedziesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:04, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Kurcze, dziękuję. ( rumieni sie.) W życiu nie spodziewałam sie tylu pozytywnych komentarzy! ( wzrusza się). Wstawiam drugi rozdział- jak na razie będzie troche z perspektywy Astrid, a potem pokombinuję z Samem i Bryzą.
Astrid
Przyjrzałam się gołębiowi, którego przyniosła mi Bryza. Był martwy, szary, lekko nakrapiany, a z dzioba wystawały mu ostre jak u piranii ząbki. Kolejna mutacja. Szczerze mówiąc, ostatnie na co miałam ochotę, to jedzenie go, ale zmarnowanie takiej ilości jedzenia wydawało mi się grzechem równym morderstwu. Chwyciłam nóż i zabrałam się do patroszenia ptaka. Nagle w kuchni zmaterializowała się Taylor.
- Szybko Astrid, szybko! Ktoś leży ranny na placu! Pójdę zawiadomić Sama, a ty leć!- zawołała i zniknęła równie szybko jak się pojawiła. Przez chwilę stałam jak wryta. Ostrożnie otworzyłam drzwi i wyjrzałam na zewnątrz. W czasach, gdy ulica w ciągu kilku minut, mogła stać się polem bitwy, przezorny zawsze był ubezpieczony. Ale teraz Perdido Beach przypominało wymarłe miasto widmo- na ulicy ani żywej duszy. Weszłam do salonu, Pete leżał na sofie i wpatrywał się w sufit.
- Spacerek Petey, spacerek.- cicho powiedziałam. Teraz wystarczył najlżejszy hałas, żeby wyprowadzić go z równowagi. Chwyciłam brata mocno za rękę i wyszłam z domu. Po drodze mimowolnie przed oczami przesuwały mi się najnowsze ofiary EL : zabita, mała telekinetyczna Rebecca, Brianna ze śladem od drutu kolczastego, który ciągnał się, od policzka, aż do obojczyka, Austin z połamanymi nadgarstkami. Kto to będzie tym razem? Dahra codziennie zawijała, opatrywała i pocieszała coraz więcej osób. Oczywiście mupowie się mścili, nawet pomimo zakazu Sama: siostra Becci – Anabeth śmiertelnie poraziła prądem z dłoni najlepszego strzelca EL, a Jack zabiłby kilku innych, gdyby Bryza go nie powstrzymała. Coraz bardziej brakowało nam mocy Lany i Perdido Beach zaczęło przypominać bombę- problem w tym , że nikt nie wiedział kiedy wybuchnie. Dotarłam na plac. Przede mną stała Taylor…. Sama.
- Przepraszam Astrid. – wyszeptała bez śladu żalu w głosie. Stanęłam jak słup. Serce podeszło mi do gardła. Ostrożnie spojrzałam za siebie. Zil mierzył pistoletem w mojego brata, z paskudnym uśmiechem. Członkowie EL powoli wynurzali się z ciemnych uliczek, otaczając mnie ciasnym pierścieniem. Spełnił się jeden z moich najgorszych koszmarów. Nawet nie byłam w stanie krzyczeć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loki
Super Moderator
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 2006
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:22, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
O żesz! Talyor zdrajczynią... Fajnie I podoba mi się, że opisujesz co nieco historię ETAP-u. Jest bardziej Grant-owsko. No i... biedny gołąbek...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Loki dnia Pon 16:22, 29 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fire-mup
Biczoręki
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:30, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
No jasne, że zdrajczynią. Teraz jak Astrit zniknie będzie miała wolny dostęp do Sammy'iego. Ale się wścieknie, kiedy dowie się, że to ona.
Bardzo fajny rozdział, szybko ci idzie. Czekam na więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zimowykalafior
Super Admin
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 2241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Australijskie Skierniewice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:35, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Wow.
Podoba mi się... xD
Pisz, pisz dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole
Super Silny
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:42, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, co powiedzieć... Jak Ty to robisz, że przez kilka słów odciągasz mnie od nauki? Niemniej, podoba mi się. Rozdziały pisane z różnych perspektyw... mhm... To jest to, co tygrysku lubią najbardziej Więc pisz, pisz, na pewno przeczytam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gusia
Uzdrowiciel
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 861
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:50, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Świetne to jest
Czekam na ciąg dalszy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:15, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
OK. Teraz part trzeci. Uprzedzam, że wyszedł mi nie za dobrze, ale jest najdłuzszy. Potem jeszcze dwa króciutkie i przerwa, bo zmagam sie z wyjatkowo wrednym fragmentem.
Astrid
- Gdyby ktoś odważył się wyjść na ulice , miałby niezły widok.- pomyślałam ironicznie.- Genialna Astrid i jej przygłupi braciszek , prowadzeni na muszkach przez całe EL.- Szliśmy przez puste ulice; raz mignęła mi mała, dziewczęca buzia , ale szybko zniknęła. Zaprowadzili nas do kamienicy przy końcu Perdido Beach. Jej ściany były jedną masa splatanych graffiti. Weszliśmy do niej i po schodach, zaprowadzili nas do piwnicy. Zmarszczyłam nos; ledwo dało się tu oddychać przez obezwładniający smród uryny, woń rozkładu i mokrego psa. Ciekawa byłam czy Zil trzyma tu może jakiegoś potwora o niewrażliwym węchu, dla którego mamy robić za przekąskę. Taki Minotaur byłby jak znalazł. W mgnieniu oka, obok mnie zmaterializowała się Taylor i przywiązała Pete’a do krzesła. Później podeszła do mnie
- Dlaczego to robisz? Nie masz dość tyranów , nie? – spytałam ją z sarkazmem
- Caine i EL to dwie różne sprawy.- mruknęła. Zdawało mi się, że z czymś walczy, a potem wybuchła.
- Robię to bo cię nienawidzę. Zawsze śliczna, urocza i taka mądra! . I jak coś spieprzysz, to zawsze wiesz jak naprawić błąd. Udajesz anioła i wywyższasz się ponad nas- zwykłych idiotów, prawda? No i trzeba ci to przyznać- umiesz się ustawić.
- O co ci chodzi?- spytałam otumaniona tym potokiem słów. Spojrzała mi w oczy.
- Sam . Chodzi mi o Sama. Owinęłaś go sobie wokół palca. Świata po za tobą nie widzi. Przed ETAP- em nikt cię nie lubił. Ty myślisz, że ktoś liczyłby się z twoją opinią gdyby nie on? Trzyma cię na powierzchni - zaśmiała się ponuro i sprawdziła węzeł na moich nadgarstka.- Mam nadzieje, że Zil cię zabije.- stwierdziła i zniknęła.
Słowa Taylor, choć szalone, dały mi do myślenia. Miała całkowita rację, musiałam to przyznać choć bolało. Ale pomyliła się, twierdząc , że jestem z Samem z czystego wyrachowania. Zakochałam się w nim zanim stał się bohaterem. Szczerze mówią, podobał mi się nawet przed rozpoczęciem ETAP-u. Był taki inny: niby surfer, ale zupełnie wyjątkowy. Inteligentny, zabawny no i przystojny. Z zazdrości mnie skręcało, jak umówił się z ta bliźniaczką. Ale nigdy nie miałam odwagi do niego zagadać, bo tyle nas różniło . Właściwie to dopiero ten porąbany świat nas połączył i dlatego czasami nawet się cieszyłam z
ETAP-U. Roztrząsałam wszystkie moje problemy miłosne, ale niestety nie zmieniło to mojej sytuacji ani o jotę. Zil ( starając się wyglądać jak totalny luzak) podszedł do mnie i prawie dźgnął mnie w oko zapalona latarka. Pomyślałam, że ktoś stanowczo powinien zabronić mu oglądać tak wiele filmów gangsterskich.
- A więc Astrid…
- A wiec co? Może byś się pośpieszył z ta całą farsą? Mam gołębia do patroszenia.
- Ha, ha. Bardzo śmieszne.- na chwile zapadła cisz. Potem ten pokręcony dzieciak rzucił latarką.
- Dobra. Szybka piłka. Sprowadzisz nam tu Sammiego, a nic ci się nie stanie. – zaśmiałam się. Stanowczo ZA DUŻO filmów gangsterskich.
- Chyba cię pogięło. W życiu tego nie zrobię.- próbowałam się wygodnie oprzeć, ale więzy nieco mi to utrudniały. Zil machnął ręką. Ze wszystkich stron otoczyły mnie dzieciaki z kijami baseballowymi. Śmiech zamarł mi na ustach. Byłam pewna , że potrafią dość skutecznie sprawić, żebym już nigdy nie spojrzała w lustro. Ich przywódca pochylił się do mnie.
- Chyba nie mówię dość jasno. Sprowadzisz tu Sama, on odda nam miasto i wyniesie się z resztą mupów..
- Sam nigdy nie odda wam miasta.- wcięłam się
- Albo możesz go nie sprowadzać, ale wtedy będzie po twoim braciszku. A jeśli Sam się nie zgodzi- jego tez załatwimy. W związanego nawet idiota trafi. Wybieraj- zamknęłam oczy. Pierwsze co przyszło mi na myśl to,, Zil nie mógł tego wymyślić’’. Może ta cała Lisa , ten Lance, albo Taylor. Ale Zil jest na to za głupi. A potem skojarzyłam , że on mówi poważnie. Mieli kilka pistoletów i mogłam się założyć, że nie zawahają się ich użyć. Musiałam wybrać. Mój umysł miotał się szukając wyjścia…. Ale go nie było . Musiałam wybrać , którą z najbardziej przeze mnie kochanych osób uśmiercić. Bo Sam nie odda miasta EL. Tego akurat byłam pewna. Popatrzyłam na Pete’a. Tyle lat zajmowałam się nim jak matka. Bez słowa podziękowania, czy choćby uśmiechu. Wykonywałam z nim setkę bezsensownych ćwiczeń. Martwiłam się. On był kluczem do uwolnienia się z ETAP-U. Pomyślałam o Samie. O tym jak mnie całował, jak mówił,, kocham cię’’. Jak się kłóciliśmy. Jaki był odważny. Nadzieja ETAP-U. Zmuszałam się do myślenia o setce bezsensownych rzeczy, uciekając przed wyborem.
- Czekam .- Zil przytupywał w miejscu. Przełknęłam ślinę i rzuciłam mu piorunujące spojrzenie. A potem powiedziałam coś, z czego powodu miałam cierpieć do końca życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loki
Super Moderator
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 2006
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:32, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Nie no. Przydałby się jeszcze pan Dobry Glina Fabuła prosta, ale jakże amocjonująca, zwłaszcza gdy już się rozwinie. Dlatego czekam niecierpliwie (znowu! jak zwykle możnaby rzecz).
I wkurzona Taylor - świetny pomysł
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zimowykalafior
Super Admin
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 2241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Australijskie Skierniewice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:36, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Także czekam niecierpliwie
Emocjonująco się robi... xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole
Super Silny
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:48, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Znów to robisz! Zamiast się uczyć, to czytam Emocje sięgają zenitu. Kogo wybrała Astrid?! Mów! Bo w beton! (tez Cię kocham, mamusiu ) I pisz jak najszybciej, błagam... Choć i tak masz niezłe tempo Bardzo mi się podobało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bisqit
Pirokinetyk
Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 746
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Perido Beach Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:14, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Uuuuu... Ciekawie. Czekammmmm.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:03, 03 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Teraz króciutko
Zil
- Nie sprowadzę Sama
Nie, ona nie mogła tego powiedzieć!
- Zabiję twojego brata- piekliłem się. Popatrzyła w dół i wyszeptała
- Wiem.- Mój misterny plan upadł. Nie, nie , nie! Wyrwałem jakiemuś chłopaczkowi pistolet i zacząłem strzelać. Bum! Bum! Bum! Patrzyłem jak ten mały popapraniec umiera. Słyszałem jego jęk. Widziałem jak jedna z kuli odbija się od framugi drzwi . Śledziłem jej lot. Widziałem jak trafia w Astrid. Rzuciłem broń na ziemię i skinąłem na innych.
- Twój genialny plan jednak się nie powiódł Lance. – stwierdziłem na odchodnym. Miałem gdzieś czy ta geniuszka umarła na miejscu, czy się wykrwawi. Sprzedała brata- zasłużyła żeby cierpieć.
Astrid
Nie da się tego opisać.
Nie ma słów które mogłyby pokazać uczucie, kiedy ukochana osoba umiera. Jej oczy zmieniają się z szklaną pustkę. Głowa opada. Ręce bezwładnieją. Czas się zatrzymał. A potem poczułam jak kula wbija mi się w brzuch. Nigdy jeszcze mnie tak nie bolało, ale to było nic, w porównaniu z tym co działo się w mojej głowie. Przyjęłam te kulę jak coś co mi się należało. Zabiłam Pete’a. Zabiłam swojego brata. To wciąż do mnie nie docierało, coś blokowało tą prawdę. Ból był jak bestia, która rozrywała mnie na strzępy. Rana sama w sobie nie była śmiertelna, ale wykrwawiałam się. Nie zostało mi wiele czasu.
Budziłam się.
Mdlałam.
Modliłam się.
Zobaczyłam Briannę,. Szlochała. Upadła na kolana . Zniknęła.
Zostałam sama.
Aż, do ostatniej chwili.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zimowykalafior
Super Admin
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 2241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Australijskie Skierniewice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:06, 03 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Króciutko, ale jak... Brak mi słów
Podoba mi się, w ogóle lubię takie tragiczne
Świetne
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zimowykalafior dnia Pią 20:06, 03 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loki
Super Moderator
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 2006
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:02, 04 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
O mamo. Nie mogę uwierzyć, że zabiłaś Pete. I Astrid. Chyba. Mamo, nigy nie przypuszczałam, że będę tak ubolewać po Astrid. A co dopiero po MP! I Zil....Grrrr... NIENAWIDZĘ!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:27, 04 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie czy Zila?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|