[ Fan- fick] Potęga

Loki

Zila. Ciebie wielbię za to, że obudziłaś we mnie takie emocje Wesoly

Rose

Dziękuję

Bryza

- O Boże. O Boże.- starałam się biec, ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Wciąż miałam przed oczami to morze krwi. Astrid. Jej braciszek. Zamorduje Zila i jego koleżków- już układałam sobie w myślach listę tortur , jakie im zadam. No bo to musieli być oni. Oczywiście, odkąd Brittney- Drake uciekł, wszyscy żyliśmy w strachu, ale on załatwił by sprawę czysto, na oczach wszystkich, a nie w piwnicy. Musiałam znaleźć Sama. Ale nawet nie chciałam myśleć o tym, co z nim będzie jeśli ona umrze. Quinn i Sam stali na barce. Śmiali się z czegoś i rozplątywali sieci. Stanęłam . Szczerze mówiąc nie wiedziałam jak mam mu to powiedzieć. Quinn obrócił się i trzepnął przyjaciela. Ten tylko na mnie spojrzał. Wolałam nie wiedzieć jak wyglądam- umazana krwią i łzami, ale to na pewno nie był przyjemny widok. Westchnął i zapytał:
- Kto ?- przełknęłam cicho i wypowiedziałam jej imię. Nigdy nie zapomnę twarzy Sama w tej chwili. Absolutnej rozpaczy. Potwornego szoku. Twarzy kogoś, kogo świat właśnie rozpadł się na kawałki.

Rose

Czyżby było aż tak beznadziejnie, że nikt nie komentuje? Smutny

Nicole

NIE! Nie jest beznadziejnie! Zaraz, kto nie skomentuje do północy, to w beton! ]:->
Dziewczyno, jesteś genialna. Ale nie powinnaś zabijać ani Pete'a, ani Astrid. Jeżeli o mnie chodzi, napisz nawet dzisiaj. I nie zabijaj jej... Sammy się załamie...
Czekam

Rose

Nicole, czemu mam wrażenie ,że trochę się napracujesz? Very Happy

Mam już gotowe pare rozdziałów i koncepcje na następne, więc obiecuję ci że Astrid i Pete sie pojawią.

Nicole

A SAM?! Dziewczyno, o niego też mi chodziło Jezyk

I to co, że się zapracuję. Mam braciszka do pomocy, o.
Więc się strzeżcie.

zimowykalafior

Jest dramatycznie Wesoly

Dlatego I like it. Oby tak dalej Mruga

Rose

Dobra, taki króciutki kawałeczek na zaostrzenie apetytu i wprowadzam zasadę : cztery osoby skomentują- nowy rozdział. Teraz utknęłam we wrednym fragmencie i potrzebuję trochę czasu, żeby się wygrzebać. Mruga

The Pretty Reckless ,, Zombie’’

Astrid

Walka.

Ja nie chciałam już walczyć.
Ale nie mogłam przestać.

Wspomnienia mi się mieszały

Białe stało się czarne.

Brianna. Lana. Sam. Quinn. Edillio. Kim byli.

Ja nie wiem

Kim ja jestem .

Nie wiem.

Zapomniałam.

Czerwień

Czerń.

I błękitne oczy.

zimowykalafior

O ja, to muszę komentować xD

Może wprowadzę taką zasadę w moich fan-artach, bo zieje tam pustkami Jezyk

Ale wracając do tego- Hmm. Tajemniczo Mruga

Fajnie.

Loki

Tak, zgadza się z przedmówczynia - tajemniczo.
I nie wprowadzaj takich zasad - pisz jak ci podpowie twój pisarski instynkt (ha! ale powiedziałam.... akurat ja mam prawo takie brednie gadać, ale co tam...)

Nicole

OBOŻEOBOŻEOBOŻE! To jest piękne... Te błękitne oczy na końcu... Udało Ci się mną wstrząsnąć, powaga. Jak Ty to robisz, że wywołujesz u mnie tak silne emocje? Czekam na kolejny rozdział...

Rose

Elka, tę zasade wprowadziłam bo w rozdziale który aktualnie piszę, jedno zdanie zajmuje mi godzinę , cierpię straszliwe męki twórcze i mam coraz wieksza ochotę na wyrzucenie laptopa za okno. Po prostu ktos musi mi przypominać , że ta cała moja pisanina ma jakis sens.

Fire-mup

Rose

Dobra, zasady są po to żeby je łamać. Very Happy

Rozdział dedykuje Nicole ( zapoczątkowałaś nową modę Fire Very Happy

), za to , że dzielnie komentowała i mam nadzieje, że nie wsadzi mnie w beton jak przeczyta..

Hunger Games-,, Rue’s lullaby’’

Sam

Jeszcze nigdy w życiu tak nie biegłem. Krew szumiała mi w uszach. Quinn został daleko za mną. Bryza co jakiś czas pojawiała się obok mnie, żeby wskazywać drogę. Jak w amoku wbiegłem do jakiegoś domu. Potem po schodach w dół, do piwnicy. Trzy stopnie, dwa stopnie. Jeden. Nie zauważyłem małego Pete’a, wciąż przywiązanego do krzesła. Tylko ją. Końcówki jej jasnych włosów były zanurzone we krwi. Po prawej stronie brzucha, miała ranę. Nie była śmiertelna, ale trafiła tak niefortunnie, że dziewczynę tylko krok dzielił od śmierci. Wziąłem ja za rękę. Spojrzała na mnie,. Jej oczy płonęły żywym ogniem.
- Astrid…- Prawie jęknąłem, zamiast powiedzieć. Uśmiechnęła się. Nie był to jeden z jej cynicznych uśmiechów, ale prawdziwa oznaka szczęścia.
- Sam. Teraz pamiętam.- wyszeptała. Oczy jej się zamgliły.
- Bałam się, że już cię nie zobaczę.- Objąłem ją:
- Nie! Ty nie możesz umrzeć . Proszę…- Teraz czułem jak gorące łzy na twarzy . Byłem w stanie myśleć tylko,, Nie ona. Straciłem wszystko. Boże, nie zabieraj mi jeszcze jej.’’. Wyciągnęła drżącą dłoń i odgarnęła mi włosy z czoła. Delikatnie, powoli . Jej wargi ułożyły się, wyszeptała cicho dwa słowa…. I umarła. Cichutko. Nie robiąc hałasu. Z uśmiechem na twarzy. Zamknąłem oczy, nie chcąc widzieć pustych oczu, które pamiętałem jako błyszczące inteligencja i humorem. Usłyszałem cichutki szloch, za sobą. Brianna podeszła do mnie. Spojrzałem na nią. Nie odwzajemniła wzroku, tylko dwoma palcami, łagodnie zamknęła Astrid oczy.
- Co się dzieje? Dekka mówiła, że widziała, jak pędzicie przez…- Jack stał na schodach. Jak wryty w ziemię. Bryza nie dał mu dokończyć, tylko rzuciła mu się na szyję i rozpłakała się na dobre. Odwróciłem wzrok. Quinn stał tuz za mną . Poklepał mnie po ramieniu. Nie reagowałem. Widziałem tylko wargi Astrid mówiącej:
- Dla ciebie.

Nicole

Czekaj. Nie. Nie mogłaś jej zabić! ROSE!!! Cofnij to, edytuj, zrób coś! Błagam... Bo groźba betonu... Wiesz. Znajdę Cię.

...

Ok, już się uspokoiłam. Dlaczego...? Dlaczego nie mógł jej uratować, dlaczego była tak nieludzko dobra i szlachetna? Wstrząsnęłaś mną. Nie mogę więcej napisać.
No i dziękuję za dedykację. Moja krew Wesoly

Rose

Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Musiałam ją zabić- żeby wyjaśnić dla czego musiałabym ci zdradzic dalszą fabułę, a tego nie zrobię. Ale przysiegam, że Sammiemu nic nie będzie. Raczej wręcz przeciwnie.

zimowykalafior

No i po Astrid. Jezyk

Czekam na ciąg dalszy ;>

Nicole

Jak to; wręcz przeciwnie?! Co Ty wygadujesz?! Nie przyprawiaj mnie o palpitacje!
Ale ok, zgadzam się. Jeżeli Sammy'emu nic nie będzie... Wyrok uważaj za czasowo odroczony.

Rose

Pamietaj, że jak mnie zabetonujesz, to nie dowiesz się jaki jest ciąg dalszy. Very Happy

Nicole

Na razie czekam na ten ciąg dalszy, a zabetonuję Cię później. O. Więc się pospiesz. Bo mi beton zastygnie.