|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eveleine
Kameleon
Dołączył: 09 Lip 2011
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szprotawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:19, 11 Lip 2011 Temat postu: [Fan-Fick] Pomimo wszystko. |
|
|
Naszło mnie dzisiaj, choć staram się pisać to dłuższe opowiadanie – już mam nawet jego zalążek, prolog powinien się niedługo pojawić. Nie jest to może jedna z tych ciekawszych miniaturek, ale coś mnie tchnęło, aby napisać. Bez dedykacji, bo nie chcę dedykować tego czegoś. Całe zachowanie D. pragnę usprawiedliwić ciążą i jej wyrzutami sumienia. Powtórzenie w końcówce celowe. Wydaje mi się, że dziewczyna po takich przejściach może zachowywać się trochę inaczej. Jak dla mnie to w ogóle nie kanoniczne, ale…
Autor: Eveleine
Typ: Miniaturka
Ograniczenia Wiekowe: +10
Beta: brak
Zapukał cicho do drzwi jej kajuty. Nie wiedział, czy dziewczyna śpi i ma jej zostawić posiłek pod drzwiami, czy wejść i porozmawiać. Co ostatnio robili dosyć często.
– Jeśli to ty, Sammy, to wchodź śmiało.
Uśmiechnął się pod nosem i wszedł do środka. Dziewczyna stała przed lustrem w samej bieliźnie. Sam poczuł się trochę niepewnie, więc postawił posiłek na szafce nocnej i miał zamiar wyjść, gdy Diana odwróciła się w jego stronę:
– Wyluzuj. Nie mów, że nigdy nie widziałeś swojej blondie bez ciuchów. Boże, co ja mówię. – Zaśmiała się i narzuciła na siebie jakąś koszulę, którą znalazła w kajucie. Damskie ubrania, które znaleźli były już niestety na nią za małe.
To było dziwne, była dopiero w siódmym miesiącu ciąży, a wyglądała jakby niedługo miała urodzić. Lana stwierdziła, że to pewnie przez ETAP. Dlatego dziewczyna musiała przesiadywać całe dnie w kajucie, co ją niezmiernie irytowało.
Jakiś cień przemknął po twarzy Sama. Nadal nikt nie wiedział, co się stało z Astrid. Nawet posłańcy od Alberta z Perdido Beach twierdzili, że dziewczyna nie pojawiła się w mieście.
Diana podeszła do Sama, uśmiechając się lekko, co nadal wydawało mu się dziwne. W końcu naprawdę rzadko mógł zobaczyć ją uśmiechającą się w inny sposób niż ironiczne uniesienie kącika ust w górę.
– Nie martw się o nią. Ty jesteś dobry i ona jest dobra. Z pewnością doczekacie się happy endu. – Usiadła na łóżku i spojrzała na potrawę z szerokim uśmiechem. – Wiedziałeś, że będę chciała rybę z nutellą!
Sam usiadł obok niej i patrzył jak zabrała się za jedzenie potrawy. Nie chcieli powtarzać swojego błędu, więc zgromadzili całą żywność w jednym miejscu i wydawali dzienne racje żywnościowe, które zależały od aktywności osoby. Ci, którzy łowili ryby z jeziora dostawali zazwyczaj większą porcję niż osoby zajmujące się wydzielaniem wody. I nikt nie narzekał, bo potrawy były z pewnością o wiele lepsze niż te, które musieli jeść podczas niedoborów w żywności. Tylko Diana otrzymywała codziennie zdrowy posiłek, choć nie chcieli mówić innym dlaczego. Wiedziała o tym zaledwie garstka osób, co pozwalało im myśleć, iż Caine nie dowie się o ciąży. Taka była prośba dziewczyny.
– Brakuje mi jej – powiedział, gdy Diana skończyła jeść swój posiłek. Popatrzyła na niego współczująco.
– Wiem, że to dziwne i on z pewnością na to nie zasłużył, ale też dziwnie się czuję ze świadomością, że nie ma go obok mnie. Może nie jest to mocne uczucie, ale… I zobacz co się ze mną stało! Co się porobiło z tą manipulującą ludźmi, wredną i egoistyczną dziewczyną, której wszyscy nienawidzili? To ja przez pierwsze kilka miesięcy miałam w garści cały ETAP – popatrzył na nią zdziwiony. Najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z tego, kto kim rządził. – Wystarczyła jedna moja prośba a C… On robił wszystko, aby ją spełnić. Tak było odkąd go poznałam w Coates. I nie powiem podobało mi się to, bo nikt nie mógł mi nic zrobić.
Parsknęła śmiechem, choć nie wydawała się rozbawiona. Był to śmiech wręcz histeryczny, jakby należał do osoby nie do końca zdrowej na umyśle. Sam nie powiedział nic, tylko objął ją ramieniem. Odkąd tu się pojawili Diana miała takie napady i ci, którzy się z nią spotykali zdążyli się do tego przyzwyczaić. Tak jakby dziewczyna próbowała walczyć z samą sobą o własny charakter. Czasem przypominała tamtą dziewczynę, którą poznał na początku ETAPu. Innym razem wydawała się inna, jakby coś ją naprawdę mocno zraniło. A raczej ktoś. I Sam wiedział o kogo chodziło, choć nikt nie mógł wydobyć z dziewczyny dlaczego postanowiła z nimi ruszyć. Wykręcała się odpowiedziami, że boi się, jak Caine zareaguje na nowinę, iż zostanie ojcem.
– Wiesz, że niedługo urodzę? Czuję, że dziecko jest już wystarczająco duże. A po tym wszystkim pewnie umrę. Powiedzmy to głośno, nikt z nas nie zna się na odbieraniu porodu. Lana może będzie mogła mi pomóc, ale… Gdyby coś się stało, powiedz, żeby ratowała dziecko. Proszę – Spojrzała na niego błagalnie, a ten tylko pokiwał głową. Odetchnęła z ulgą. – Co to za świat, w którym piętnastolatkowie są uznawani za dorosłych i oczekuje się od nich poważnych decyzji?
– Świat? To ETAP. Po prostu ETAP.
– Sammy ty też się zmieniłeś, prawda? Naprawdę różnisz się od tamtego chłopaczka, który nie pozwalał nam rządzić. Nie jesteś już takim świetny bohaterem jak dawniej. Zapytam cię o coś. Gdybyś miał do wyboru Astrid lub panowanie nad Perdido Beach, to co byś wybrał?
Sam zamrugał. Diana w pewien sposób się zdradziła, najwyraźniej to właśnie wydarzyło się wtedy na wyspie. Poczuł złość na swojego brata, który wybrał własne ambicje. Czy to nie Caine powiedział mu kiedyś, że kocha Dianę? I czy to nie on prosił o uratowanie jej w tamtej kopalni?
– Oczywiście, że Astrid. Nigdy nie chciałem rządzić.
– I to właśnie różni się od niego. Nie wiem jak to się stało. Na początku to on był we mnie zakochany latał za mną, lecz ja go zbywałam. A teraz? Co takiego…
Jęknęła z bólu.
– Diana, wszystko w porządku?
Dziewczyna popatrzyła na niego jak na wariata.
– Debilu, zaczęły się te idiotyczne skurcze. – Skrzywiła się jeszcze raz i popatrzyła na Sama. – Na co się tak gapisz? Gnaj po Lanę!
A więc tak to się skończy pomyślała. Umrę, nawet nie powiedziawszy Cainowi, iż będziemy mieli dziecko. Nie zobaczywszy jego reakcji na tę wiadomość.
Lana przybiegła szybko, na szczęście była w pobliżu. Sam wpadł zaraz za nią, mając nadzieję, że będzie mógł w czymś pomóc.
– Diana, wiesz co powinnaś robić, czytałaś książkę. Oddychaj spokojnie, musimy zobaczyć czy na pewno zaraz zaczniesz rodzić. Może to po prostu przejściowy skurcz. – Lana udawała spokojną, choć z całą pewnością była przerażona perspektywą odebrania porodu.
– Sam jeśli coś pójdzie nie tak, powiedz swojemu bratu, że pomimo tego, iż jest aroganckim i samolubnym palantem to – Diana skrzywiła się, gdy nastąpiła kolejna fala bólu – To pomimo wszystko i tak go kochałam.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Eveleine dnia Pon 14:21, 11 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ginevra96
Gyrokinetyk
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 655
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:27, 11 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Będziesz to kontynuowac tak?! No, Diana mnie zaskoczyła, mam nadzieję że nie umrze? I pisz dalej tę kontynuację, bo wyszło super )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eveleine
Kameleon
Dołączył: 09 Lip 2011
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szprotawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:58, 11 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Nie, bez kontynuacji, każdy niech sobie sam ułoży zakończenie Chociaż może w przyszłości wstawię sequel, ale na razie muszę się zabrać za inne opowiadania, a mi jeszcze taka słodka miniaturka chodzi po głowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:04, 11 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Hmm... zdaję mi się, że w ciągu dwóch dni i dwóch miniaturek, wyrobiłaś sobie fana w mojej skromnej osobie ...
Podoba mi sie. Nawet bardzo. I chętnie bym sie dowiedziała co dalej, niemniej szanuję twą wolę utrzymania nas w nieświadomości i płonnych domysłach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna_Soren
Przenikacz
Dołączył: 23 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubuskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:37, 05 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
O nieee, nie będzie dalszego ciągu? :C Opowiadanie świetne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jamata
Pirokinetyk
Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:35, 07 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Musisz napisać ciąg dalszy. Musisz! Rewelacyjne opowiadanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Comatose
Pirokinetyk
Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:51, 07 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Świetne! Musisz, musisz kontynuować!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cassie
Odczytywacz
Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:10, 07 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Naprawdę fajne! Napisz, ciąg dalszy, napisz! <prosi z miną kota w butach>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Star
Super Silny
Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:39, 07 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Musisz napisać ciąg dalszy!
Bardzo mi się podoba twój styl pisania. Napisz ciąg dalszy. Proszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna_Soren
Przenikacz
Dołączył: 23 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubuskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:50, 08 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
To może ja napisze petycje, a wszyscy którzy chcą żeby był ciąg dalszy podpisza się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|