[Fan-fick] Parodia Gone by Diana. i Caine&Diana

sunshine

Mwahahahaha, mwahahaha, wakacje już... w środę!!!

I'm not hardcore

Gaia

Właśnie! To moja ulubiona parodia! Proszę, proszę! Uszczęśliwić tyle osób za jednym zamachem...

Rose

Właśnie, wakacje, a tu nic.....
Ludzie, może je trzeba jakoś zachęcić, co?

Gaia

No nie wiem...skandujmy? Zapodajmy jakieś pomysły? Może weny brak?

Perc

<podaje wszystkim pochodnie>
Mamy was zachęcić do pisania? Kwadratowy

A tak naprawdę to serioo tęsknię za tą paroodią ...
Ehh ...

grzesi41

Świetna parodia. Bardzo mi się podoba Wink

Ebi

No co z tą parodią? Piszcie! Nie możemy się doczekać! Jezyk

Gaia

Przyjmuję pochodnię. Do roboty.

Rose

Da-wać Da-wać! Da-wać!

Empathia

Wymiatacie

Vringi

Wiecie co? Mi się przyśniło dziś że dodałyście nową część. Coś z Caine'm i okresem przedmiesiączkowym. Nie pamiętam dokładnie ale było fajne.
A tak w ogóle to piszcie! Albo czeka was wanna.

Empathia

Caine&Diana

Dobra, nie zaglądałam na forum od maja albo kwietnia xD
Już wróciłam i pogadam z Dianą. na temat parodii

Bądzcie dobrej myśli Wesoly

Gaia

No w końcu. Macie szczęście.

Perc

*niechętnie odkłada pochodnię*

LovelyLie

Ta da da daaaaaam! *werble*

Po dłuuugiej przerwie, reaktywujemy parodię. Mam nadzieję, że efekt dzisiejszej pracy Wam się spodoba. Enjoy. Mruga

- Sam! Sam, chodź tutaj!
- Co jest?
- Okres mi się spóźnia.
- WHAAAT?!
- No, to co słyszysz.
- Nie zrozumiałem żartu.
- Przestań się wydurniać!
- Ale żartujesz?
- NIE! To poważny problem! JA MAM 15 LAT!
- No, ja też. Może trafisz do „Nastoletnich matek” na MTV?
- Boże, z kim ja tu siedzę...

Pete słyszał odgłosy kłótni z drugiego pokoju. Nie zwracał na to uwagi, Astrid ostatnio miała wahania nastrojów. Siedział sobie, grając w Pokemony na swoim super-hiper-mega-extra-zasilanym-myślami PSP. Ale zrozumiał, o czym rozmawia jego siostra, więc postanowil się włączyć. Zastopował grę, po czym wyszedł z pokoju.

Sam był w szoku. Czy to jakaś komedia? Diana w ciąży, a teraz Astrid?!
Ojjj, chlopie, ty to masz pecha... - odezwał się Pan Laser w jego głowie.
Cicho! Usiluję myśleć!
Ty? Myśleć? Haha, beze mnie nie umiesz.
Chłopak zastanawiał się, co zrobił źle. Przecież posłuchał rady Pana Lasera, którą mu cały czas wyśpiewywał (Załóż gumęęęęę na instrumeeeent!).
Jego tok myślenia przerwała Astrid. Była rozczochrana, ubrana w T-Shirt z Pudziankiem (pozostałość po fascynacji EmO MaRtYnkĄ.) i patrzyła na niego rozgniewanym wzrokiem.
- Sam! ZIEMIA DO SAMA!
- Chyba mam deża wi.
- Deja vu. No, to co zrobimy?
- Hmmm... - Sam zrobił zamyśloną minę, a właściwie próbował ją zrobić. Wyszło jak wyszło. - No więc.. pożyczymy od Caine'a kilka śliniaczków?
- Jesteś okropny.
- Do usług.

W tym momencie do pokoju wpadł Pete. Położył rękę na brzuchu Astrid, zanucił jakąś emocjonującą muzyczkę i wykrzyknął:
- Uwaga... Będzieeeeeeee... CHŁOPAK!
- Że co? Astrid, nie wspominałaś, że twój brat to żywe USG.
- Pete, skąd to wiesz? - Zapytała zdziwiona Astrid.
- Bo tak! Zobaczycie za osiem miesięcy i dwadzieścia sześć dni.
- Ziooom, termin też ustalasz?! - Sam był na maxa zdziwiony.
- Zawsze chciałem być ginekologiem! - wykrzyknął Pete, po czym zniknął. Teleportował się do swojego pokoju, żeby móc dalej grać w pokemony.

*

Caine miał dosyć Diany i jej ciągle zmieniających się nastrojów. Postanowił więc odwiedzić miejsce, do którego nigdy wcześniej nawet nie pomyślał żeby wejść. Bibliotekę. Chociaż lepiej powiedzieć: miejsce z w połowie zawalonym sufitem i porozwalanymi książkami, kartkami, gazetami itp. Chłopak wziął głęboki wdech i wszedł do ‘pomieszczenia’.
- Dobra, liczę do 10 i książka, na która spojrzę dostąpi zaszczytu bycia w moich dłoniach.
Zaczął powoli odliczać i iść do przodu. Wreszcie stanął. Patrzył na minikompendium mitologii greckiej.
- No dobra, to czytam – powiedział, biorąc książkę w ręce i wychodząc z biblioteki.
Szedł korytarzami. Nie spotkał nikogo. W sumie w Coates była ich tylko czwórka, ale i tak zdziwiło go to, że Penny nie biega za Robalem wrzeszcząc, że go zabije za to że ją podglądał pod prysznicem. Najśmieszniejsze było to, że Robal był niewidoczny i zapewne śmiał się z dziewczyny gdzieś w kącie. Jego głębokie rozmyślania przerwała myśl, że dotarł do swojego pokoju, gdzie rzucił się na fotel.
- O tak! Wolność, maleńka! Dobra, co my tu mamy… - powiedział, otwierając książkę na pierwszej stronie.
Caine miał kiedyś do czynienia z mitologia grecką. W szkole omawiali parę mitów, ale ta książka nie była ich spisem, tylko opisem najważniejszych bogów, herosów i potworów.
- No to wio!
Afrodyta – grecka bogini miłości i piękności oraz płodności natury.
- Już mi się podoba – stwierdził.
Znaczenie imienia bogini nie jest jasne, jednak starożytni Grecy żywili przekonanie, że zawiera ono aluzję do morskiej piany.
- Czyli, że.. Pianodyta?
Pogląd ten zrodził się prawdopodobnie w związku z legendą o narodzinach Afrodyty. Tytan Kronos odciął ostrym sierpem penisa swojego ojca Uranosa i wrzucił go do morza.
- Chryste panie! To musiało boleć! A Grecy potem.. pływali w tym morzu?! - zapytał sam siebie.
Pływał on wśród morskiej piany, w jego wnętrzu dojrzewała zaś Afrodyta, która morze wyrzuciło następnie u brzegów Cypru w pobliżu Pafos.
- Dojrzewała w czym?! Ci grecy mieli nieźle pojechane w głowach!
Po przeczytaniu tego postanowił zostawić Pianodytę w spokoju i poszukać kogoś, kto będzie podobny do niego. Kilka stron dalej natknął się na Apolla.
- O! Ten to jest spoko. Nawet jakby do mnie podobny – stwierdził patrząc na posąg.

- Taki majestatyczny i w ogóle taki sexy jak ja…
Apollo – syn Zeusa i Leto. Uważany jest za najpiękniejszego z bogów greckich.
- A jakże by inaczej.
Z woli Zeusa Apollo za karę musiał dwukrotnie służyć u śmiertelników.
Apollo nie ma żony, ale lista jego kochanek jest niemal równie imponująca co jego ojca.
- Yeeeah! High five, Apollo! - zawołał Caine, wystawiając rękę do wysokiej piątki. Ktoś ją przybił, co bardzo zdziwiło Caine'a - przecież nikogo nie było w pokoju. Gdy się obejrzał zobaczył wysokiego blondyna o niebieskich oczach, ubranego w designerskie ciuchy. W ręku trzymał jakiś instrument, chyba... lirę.
- What the.. ?! - zawołał Caine - Apollo?! To Ty?!
- Yeah. Cześć, Caine. Jak tam w ETAP-ie?
- Ja chyba wariuję... - mruknął Caine do siebie.

Ciąg dalszy nastąpi. Mruga

Perc

OMG, umarłem ze śmiechu. Pete, rozmyślenia Sama i Caine ... hahaa kurcze! Jak mi brakowało tych parodii!

LovelyLie

Perc, bardzo się z tego cieszymy. ;> A akcja z Apollem potrwa dłużej, tylko że dziś już nie miałyśmy siły. Wesoly

roranx

Dziewczyny jesteście super. Wesoly

Astrid, nie wspominałaś, że twój brat to żywe USG.
Rozwalające Mruga