|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:28, 22 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
5:30? Czy ty aby nie jesteś zbyt okrutna? To są po prostu tortury!
Torturą jest też czekanie na kolejną część...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rose dnia Sob 18:11, 22 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Green
Biczopędzel
Dołączył: 02 Kwi 2011
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:38, 22 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Nareszcie! Nareszcie kolejny rozdział! Szkoda, że tyle trzeba było czekać, bo czyta się w klika minut.
Jest świetnie. Czekam na rozwinięcie akcji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zimowykalafior
Super Admin
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 2241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Australijskie Skierniewice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:44, 22 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam całość, i... Xeniu, jesteś wspaniała :3 Podpisuję się pod wszystkimi komplementami tutaj, bo sama nie wiem co napisać. Chyba tylko tyle, żebyś wstawiała następne rozdziały, bo jestem strasznie ciekawa :>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaia
Elektrokinetyk
Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:59, 24 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Ze specjalną dedykacją dla Anu, Alice i przede wszystkim Premit- które sprawiają, że chce mi się pisać.
Kontynuacja rozdziału trzeciego.
Macario przechodził przez bramkę z miną najszczęśliwszego człowieka na świecie. Niósł ze sobą malutki plecak, w którym znajdowała się książka na drogę i słuchawki- nie lubił używać tych samolotowych. Za sobą wlókł Francisca, który miał zgoła odmienną minę.
-Tyle godzin lotu...-marudził.
-Nie przesadzaj, bywało gorzej, na przykład wtedy, kiedy pojechaliśmy do lasu i wpadłeś w gów...- Macario przerwał swoją wypowiedź na widok wyrazu twarzy Francisca: najpierw zdumionego, a poźniej bezbrzeżnie zachwyconego. - Co jest...?- zapytał zdziwiony, gdy dostrzegł przyczynę rozanielenia przyjaciela.
Przyczyna była długonoga, miała gęste, ciemnobrązowe, długie i delikatnie falowane włosy oraz piwne oczy. Siedziała w krótkich spodenkach i niebieskiej koszulce na lotniskowym krzesełku i przeglądała kolorowy magazyn, nawet nie spoglądając na Francisca.
Zafira.
-Ehm, stary... wyglądasz jak cielę.- To stwierdzenie otrzeźwiło nieco Francisca. Przejrzał się w szklanej szybie, przeczesał włosy dłonią i poprawił kołnierzyk błękitnej koszuli w kratkę.
Na luzie i z klasą, powtarzał sobie idąc w stronę Zafiry, a zostawiając za sobą rozbawionego Macaria.
-Cześć, Zafira-przywitał się, nonszalancko opadając na krzesełko obok niej.
Zafira podnisła w zrok znad gazety i zmarszczyła brwi. Skąd ja znam tego gościa? Wygląda całkiem nieźle, pomyślała i przypomniała sobie.
-Francisco!- wykrzyknęła z udawanym zachwytem. - Co tu robisz?
-Czekam na samolot. -odpowiedział głupawo.
-Domyślam się. Ale gdzie lecisz?- Zafira próbowała ukryć ogarniający ją strach.
-Na Filipiny, obóz jaskiniowy.
Zafirze zaparło dech w piersiach. Tylko nie to, pomyślała przymykając oczy i mając nadzieję, że to tylko sen. Kiedy jednak je otworzyła, Francisco nadal siedział przed nią i z szerokim uśmiechem czekał na jej komentarz.
-A ty?- zapytał.
-J-a... ja też.- powiedziała drżącym głosem. Nie chciała spędzić dwóch tygodni z tym idiotą, wystarczyły jej jego nieudolne próby zapraszania ją na spacer po Central Parku.
-To fantastycznie!- ucieszył się Francisco. -Na pewno będziemy się świetnie bawić.
-Tak, na pewno.-odpowiedziała z pośpiechem Zafira.-A teraz wybacz, ale muszę iść do toalety.
Zdziwiony Francisco patrzył, jak odbiega w stronę toalet.
Jeszcze bardziej zdziwona sprzątaczka ptrzyła, jak jakaś piękna dziewczyna z wściekłością kopnęła kosz w damskiej ubikacji.
Ta dzisiejsza młodzież, zdumiała się i podniosła kosz.
-Lluvia, weź się w garść!- Conrad usiłował postawić ją na nogi. Była prawie nieprzytomna. Ciągnął ją za rękę w stronę bramek. - Już jesteśmy, obudź się. Zaraz wchodzimy do rękawa.
-Mhm, dobra.-mruknęła nawet nie otwierając oczu.
-No już, wyśpisz się w samolocie.
Lluvia uniosła jedną powiekę. Widok zainteresował ją, więc uniosła też drugą. Byli w przeszklonym pomieszczeniu, do którego podłączony był rękaw samolotu. Stało tam mnóstwo połączonych ze sobą rzędów plastkiowych krzesełek, z których tylko mała część była zajęta przez rozmawiającą ze sobą lub czytającą młodzież. Spoglądali po sobie z zaciekawieniem, wiedząc, że ludzie na krzsełkach to osoby, z którymi spędzą kolejne dwa tygodnie.
Potrząsnęła głową, by się rozbudzić. W nocy spała tylko trzy i pół godziny. Ujrzała swoje odbicie w szklanej szybie i przestraszyła się tego, co tam zobaczyła. Jej czarne, kręcone włosy wiły się we wszystkich kierunkach. Pod oczami miała szare cienie, a spojrzenie zamglone.
-Idę do łazienki- oznajmiła Conradowi.- Wyglądam jak Meduza.
Conrad przechylił głowę na bok. Cieszył się, że nie będzie musiał już ciągać Lluvi po lotnisku.
-Idź, idź.
-Chociaż i tak wyglądasz pięknie- dodał cicho, gdy się oddaliła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gaia dnia Pon 20:01, 24 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
zimowykalafior
Super Admin
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 2241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Australijskie Skierniewice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:15, 24 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam Cię za tą Jaskinię, ale o tym już wiesz ;>
I dziękuję za dedykację. I czekam na ciąg dalszy. Bo pięknie piszesz c:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Green
Biczopędzel
Dołączył: 02 Kwi 2011
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:17, 24 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Na razie się rozkręca... Ale i tak jest świetnie!
Xeniu, wstawiaj rozdziały częściej, bo jestem ciekawa co dalej. :3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:35, 24 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Pisz, pisz dalej, plizzz! Jeszcze nigdy tak mnie nie wciągnęło żadne opowiadanie, never ever!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Premit
Super Szybki
Dołączył: 12 Lip 2011
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:22, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Gaiu dziękuję Ci za tę dedykację! Już wiesz co sądzę o Twoich tekstach ale powiem jeszcze raz: to wszystko jest cudowne!. Jeszcze żadne opowiadanie mnie tak nie wciągnęło. : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cukierkowa
Gyrokinetyk
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:53, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Dlaczego tego wcześniej nie przeczytałam, dlaczego?! Niesamowicie piszesz, masz świetny styl pisania! Tu pozwolę sobie zacytować Rose:
Rose napisał: | Pisz, pisz dalej, plizzz! Jeszcze nigdy tak mnie nie wciągnęło żadne opowiadanie, never ever! |
No po prostu nic dodać, nic ująć! Wstaw już następną część!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunshine
Pirokinetyk
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z jaskini:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:16, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuję.
Świetna część, po prostu wklejaj resztę. Haha, coś mi mówi, że Zafiraze nie uda się urlop.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lemo
Pirokinetyk
Dołączył: 25 Wrz 2011
Posty: 720
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Manchester Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:29, 02 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
To opowiadanie jest.. genialne! Dużo motywów, łączących się ze sobą w tajemniczej jaskini..
Czekam..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cukierkowa
Gyrokinetyk
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:23, 03 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
To co, kiedy następny rozdział? Już nie mogę się doczekać!
I zgadzam się z Alice. Biedna Zafira, będzie miała kiepski urlop...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaia
Elektrokinetyk
Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:14, 09 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Dla Green, o której zapomniałam.
Dla Robcia, który nienawidzi swoich włosów.
Dla Szczęściarza, który nie wie, że nim jest. Albo wie bardzo dobrze, ale świetnie udaje.
Dla Piotra, który w siebie nie wierzy. Hakuna Matata!
-Carol, boję się. - Carol spojrzał na pobielałe od wysiłku, zaciśnięte na bokach fotela dłonie Blanki. Miała lęk wysokości, a samolot właśnie wystartował i od jakichś piętnastu minut unosił się w powietrzu.
-Nie bój się, przecież nie spadniemy...-urwał, gdy samolotem gwałtownie wstrząsnęła jakaś niewidzialna siła.
Blanca krzyknęła. Ktoś się roześmiał.
-Niedługo wlecimy w strefę burzową, dlatego spodziewamy się niewielkich turbulencji. Proszę zapiąć pasy.- rozległ się głos z głośników, a zielone lampki nad fotelmi zapaliły się. Ding.
-To chyba coś więcej niż lekkie turbulencje- mruknął Conrad do Lluvi.
Nie bał się latać, latał od dziecka. Ale to były zdecydowanie najbardziej lekkie turbulencje jakie przeżył.
-Pękasz?- zakpiła Lluvia.
-Chyba ty- odparł, i jakby na potwierdzenie swoich słów, chwycił ją za rękę. -Boisz się, kochanie?
-Idiota- strąciła jego dłoń, jednak zaraz ścisnęła ją znowu, gdy samolot zatrząsł się tak bardzo, że jej szklanka z wodą spadła na podłogę i rozlała się.
Na Davidzie wstrząsy nie zrobiły żadnego wrażenia. Jedynym ruchem, jaki uczynił, było schowanie notatnika do torby.
Zobaczył swoje odbicie w małym, samolotowym okienku. Przeczesał włosy dłonią.
Nienawidził ich. Były zbyt gęste, nie układały się, kolor też był nie taki. Westchnął.
Zapiął pas. Znowu westchnął.
Milena.
Pilot przemówił przez głośniki, ale David go nie słuchał. Zastanawiał się nad dziwnym dźwiękiem wydawanym niewątpliwie przez turbinę. Był niepokojący, urywany.
A co mnie to obchodzi? Niech wszyscy zginą, pomyślał z właściwą sobie dozą sarkazmu.
Kolejny wstrząs ukształtował jednak w jego umyślę nową myśl:
Ja chcę żyć.
Wybaczcie, że taki kulawy ten fragment. Rozdział piąty wstawię w całości.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gaia dnia Śro 22:16, 09 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cukierkowa
Gyrokinetyk
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:47, 10 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Lekkie turbulencje... Szkoda, że takie krótkie, ale jak masz piąty rozdział to wstawiaj! Ciekawa jestem, czy turbulencje się skończą, czy może... będzie katastrofa lotnicza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunshine
Pirokinetyk
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z jaskini:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:52, 10 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Cokolwiek napiszę będzie to nieodpowiednio oddające twój talent wię proszę mnie podpisać pod wszystkimi innymi komentarzami i dodać ,,geniuszu mój wklejaj piąty rozdział".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Green
Biczopędzel
Dołączył: 02 Kwi 2011
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:22, 10 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki za dedykację!
Nie mogę się doczekać rozdziału piątego!
Świetnie piszesz. Tylko pozazdrościć talentu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cukierkowa
Gyrokinetyk
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:04, 11 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ja też nie potrafię pisać komentarzy, więc zgadzam się z Alice! Geniuszu wklejaj piąty rozdział! Jak piąty wstawisz w całości to znaczy, że jest już gotowy? To wstawiaj!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perc
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 1436
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z ETAPu
|
Wysłany: Wto 14:59, 15 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Xeniu, słuchaj, jesteś po prostu genialna. Wybacz, że nie komentowałem ten czas, ale będę nadrabiał.
Po pierwsze - fabuła. Może nie jest jakaś super oryginalna, ale ty ją przedstawiasz w taki sposób, że aż chce się czytać, a to naprawdę dobra cecha - tak powstają dobre książki.
Bohaterów masz świetnych i to aż dziwne, że jest ich aż tyle, a każdy jest równie ważny, prowadzisz ich doskonale i mają świetne charaktery. Widać, że pisanie sprawia ci wspaniałą przyjemność, gdy dodajesz szczyptę humoru. I pisz, pisz dalej bo to naprawdę jest najlepszy fanfick, jaki w życiu czytałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Premit
Super Szybki
Dołączył: 12 Lip 2011
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:28, 16 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Zaciekawiły mnie te turbulencje! Do czego one prowadzą? Czekam na piaty rozdział z niecierpliwością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaia
Elektrokinetyk
Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:47, 25 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Dla Konrada. Za to, że jest. Choćby brzmiało nie wiem jak dziwnie.
Dla Roberta, mojej inspiracji.
ROZDZIAŁ 5
-Stary, zaczyna się robić trochę strasznie- uznał Macario, gdy samolot przekręcił się na bok, a z głośników popłynął komunikat:
-Strefa burzowa okazała się być niebezpieczniejsza, niż podejrzewaliśmy i spodziewamy się uszkodzeń turbiny. Kiedy tylko najbliższe lotnisko odpowie na nasze wezwanie, będziemy awaryjnie lądować. Proszę nie panikować i upewnić się, że pasy na pewno są zapiętę. Stewardessa zaprezentuje państwu, jak używać masek tlenowych.
Pilot Korks jęknął. Jeszcze nigdy nie znalazł się w tak beznadziejnej sytuacji. Najbliższe lotnisko, które odpowiedziało na jego wezwanie znajdowało się na Borneo. Borneo było daleko.
Ale nie miał wyboru. Teraz albo nigdy, przy czym „teraz” oznaczało minimalne szanse na przeżycie, a „nigdy” stuprocentowe utonięcie w Oceanie Spokojnym.
-Kurs: Borneo- oznajmił dygoczącym głosem.
Członkowie załogi popatrzyli na niego pełnym niedowierzania wzrokiem.
-Ale...kapitanie, Filipiny są bliżej niż Borneo. Nie łatwiej wylądować od razu u celu?
-Nie. Lotnisko jest nieoznakowane, nie będę ryzykował. Nie są jeszcze przygotowani na nasze lądowanie. A Borneo odpowiedziało na nasz sygnał.
Jeszcze więcej zdezorientowanych spojrzeń.
-Kapitanie, jest pan pewny?
-Jak najbardziej. Proszę wygłosić komunikat informacyjny.
Nikt nie ruszył się z miejsca.
-Do roboty!- wrzasnął Korks.
Zafira zrezygnowała z koncepcji zachowywania spokoju i gwałtownie drgała. Carol miał zacięty wyraz twarzy, a Blanca darła się jak opętana, dopóki jej nie uciszył. Macario wytrzeszczał oczy i przekrzując gwarę panującą w samolocie, poinformował osupiałego Francisca, że King da Ka zdecydowanie odpada przy tym, co się dzieje teraz. David ściskał swój plecak z całej siły, i mimo powagi sytuacji zdołał pomyślać, że na pewno jest teraz czerwony jak burak i wygląda idiotycznie.
Lluvia z całej siły ściskała dłoń Conrada. A pilot Korks lądował.
***
David małymi łyczkami popjał herbatę, którą otrzymali na lotnisku. Siedzieli w terminalu i próbowali dojść do siebie. David już się otrząsnął, ale większość uczestników wciąż tkwiła w głębokim szoku.
Próbował akurat rozszyfrować napis na kolorowym plakcie na przeciwko niego, gdy usłyszał delikatne szuranie za swoimi plecami. Cicho niczym ćma. Delikatnie jak motyl. To mogła być tylko ona. Odwrócił się.
Lekko falowane, brązowe włosy, jaśniejszego niż jego, przeplatane złotymi kosmykami. Jasnozielone oczy. Szlachetne, w jego mniemaniu, rysy twarzy, idealnie dopełnione delikatnymi, różowymi niczym muszla ustami. Milena.
-Jesteś David, prawda? Milena Thyme.- wyciągnęła rękę.
David uścisnął ją.
-Możesz mi przypomnieć nazwisko...?
-Skolsky. David Skolsky. Chodzimy do jednej klasy.
-Tak, wiem.
Zapadła niezręczna cisza.
Wzrok Mileny powędrował w kierunku plakatu, którym wcześniej interesował się David.
-Znasz mongolski?
-Nie.
-Ja też nie. Może się przespacerujemy?
Jak tylko znikną te cholerne rumieńce, pomyślał David z wściekłością i odpowiedział ze spokojem:
-No jasne, chodźmy.
***
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|