|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fire-mup
Biczoręki
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:23, 23 Sie 2010 Temat postu: [Fan-Fick] "Era mroku" |
|
|
Kilka słów wstępu. Sporo wyjaśnia, więc wolałabym, żebyście tego nie przeoczyli :
Jest to mój drugi w życiu fun-fic, więc nie spodziewajcie się po nim zbyt wiele. Starałam się, aby wyszło w miarę tajemniczo (ta, już widzę jak mi się udaje), próbowałam „zakodować” każde słowo, więc jeśli domyślicie się czegoś przed czasem, prosiła bym o zachowanie tego dla siebie (ewentualnie PW). Jedynym odstępstwem od oryginalnej fabuły GONE, stanie się to, że mimo iż akcja rozgrywa się w środku GŁODU, bohaterowie znają swoje losy do końca tejże książki, a Astrid nie posiada żadnej mocy.
Podzieliłam całe opowiadanie na trzy części, po 10 rozdziałów (a żeby było tak bardziej GONE’owo, są to fazy ), ot tak, żeby łatwiej mi było pisać.
Trochę się boję waszych reakcji, ponieważ ten Fun-fic jest nieco odmienny od reszty i nie wiem, czy taki zwrot akcji przypadnie wam do gustu. Zacznę cytatem, który myślę, że wszyscy kojarzą.
Trzęsę się ze strachu, ale no nic: jedziem.
Faza I: Prorokini
Bohater, lecz nie taki, jakiego się spodziewacie,
Fałszywy prorok, którego byście o to nie podejrzewali,
Wróg, który wreszcie ukazał swe prawdziwe oblicze,
Moc, której nie da się określić kreskami,
Nowy świat, tak podobny i zarazem tak różny od poprzedniego...
Prolog.
Strzelała jak szalona. Raz, dwa, trzy. Pociski odrywały kawałki skały. Kojoty rzuciły się do ucieczki.
Położyła broń na masce.
Wyszperała zapalniczkę w kieszeni.
Nie.
Zapaliła.
Płomyk był mały, pomarańczowy.
Nie zrobisz tego.
Zbliżyła płomyk do końca sznura
Przestań.
Zawahała się.
-Tak – wydyszała.
Nie możesz.
Oparzyła sobie palec. Ale ból był niczym, niczym w porównaniu z nagłym, potężnym bólem, który wybuchnął w jej głowie.
Krzyknęła.
Zatkała uszy dłońmi. Zapalniczka przypaliła jej włosy.
Puściła sznur.
Nigdy nie wyobrażała sobie takiego bólu. Jakby wyciągnięto jej mózg i wypełniono czaszkę rozpalonymi do białości węglami.
Wrzasnęła w męczarniach i stoczyła się z maski. Przed oczami miała palącą ciemność, ale dłonią mogła wymacać upuszczoną końcówkę sznura.
Jesteś moja
-Nie – zaprzeczyła.
Znalazła! Drżącymi dłońmi przysunęła do niego zapalniczkę.
-Należę tylko do siebie.
(...) My wiemy wszystko, oni nie wiedzą nic. Tutaj czas się zatrzymał, jakby nic nigdy nie nastąpiło i nigdy nie miało nastąpić. Który z tych światów jest prawdziwym światem? Moim na pewno był ETAP, lecz czyim był ten?
Czym on jest? Dla czego to zrobił i co właściwie zrobił?
Jestem Astrid Ellison....
I nie wiem tego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Loki
Super Moderator
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 2006
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:01, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście "tajemniczo"
Na razie nie mogę raczej ocenić tego fan-fica, bo fabuła jeszcze się nie rozkręciła, ale zapowiedź brzmi całkiem, całkiem....
Czekam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Poklaa
Telekinetyk
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:48, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
No, zaczyna się ciekawie. Lecz, jak już wspomniała Elka, nie da się tego ocenić po krótkim fragmencie. Ale czekam na więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Candace
Niezniszczalny
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1686
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:32, 24 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawe...
Kiedy dalsza część?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rita
Gość
|
Wysłany: Wto 16:21, 24 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
ej. z nieciepliwością czekam na więcej : > . wyszło całkiem intrygujaco, i tajemniczo ; P. gdzieś tam jest powtórzenie ( 2 razy pod rząd 'ból') ale to nic. zapowiada się fajnie .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fire-mup
Biczoręki
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:11, 24 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Rita napisał: | gdzieś tam jest powtórzenie ( 2 razy pod rząd 'ból') ale to nic. zapowiada się fajnie . |
To jest akurat zacytowane z książki.
Wonty do tłumacza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aliyah
Lewitator
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z twoich koszmarów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:15, 24 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, na prawdę ciekawe Żądam więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megumi
Niezniszczalny
Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: L-wo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:59, 25 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ale powiało tajemniczością xD Czekam na dalszą cześć z niecierpliwością .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rita
Gość
|
Wysłany: Śro 13:27, 25 Sie 2010 Temat postu: Re: [Fan-Fick] "Era mroku" |
|
|
Fire-mup napisał: | Ale ból był niczym, niczym w porównaniu z nagłym, potężnym bólem, który wybuchnął w jej głowie.
|
to jest z ksiażki O .o ? W życiu bym nie skojarzyła xd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fire-mup
Biczoręki
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:27, 30 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
O jejku, no dobrze. Oto pierwszy rozdział. Jest krótki, kiepsko napisany i ogólnie raczej nieudany. Szczerze nie wiem co z tego wyjdzie, ale jeśli naprawdę chce wam się to czytać, proszę bardzo.
Roz. 1 ‘Nowy początek’
-Przepraszam – powiedział.
Zeskoczył. Tłum się rozstąpił. Po chwili na placu została tylko ona i Sam.
-Ciebie też przepraszam, pewnie tylko pogorszyłem sytuację?
-Przestań! – podeszła bliżej niego – To ja przepraszam, miałeś zupełną rację i... – Nie zdążyła dokończyć, ponieważ już po chwili ich usta się stykały. Całował ją szybko i bez większego zaangażowania. Szybko skończył.
-Sam...
Nagle sparaliżował ją miażdżący dźwięk. Coś na rodzaj pękającej stali. Całych ton stali. Odruchowo zacisnęła powieki, lecz ciekawość wzięła górę. Spojrzała na niebo.
Bariera otaczająca ETAP, mieniła się nad ich głowami niezdrowym, zielonym blaskiem, co jakiś czas przeszywanym białymi smugami, przypominającymi błyskawice. Białe światło było ciepłe, dobre. Zielone – piorunowało zimnym mrokiem. Wlewały się w siebie nawzajem, z determinacją walcząc o terytorium na murze. W miejscach, w których był zielony, robił się coraz cieńszy, chylił się ku rozpadowi, by po chwili odrodzić się, przy pomocy białego. Spojrzała na Sama. Też na to patrzył. Przez świdrujący dźwięk, przebijały się pojedyncze krzyki dzieci. Dopiero w tamtym momencie zorientowała się, że jeden z nich należał do niej samej. Nagle, tuż nad linią horyzontu pojawiło się pęknięcie. Długa, ciemna rysa, emanowała zielonym blaskiem. Po chwili powstała jeszcze jedna. I kolejna. A białego światła nie starczyło, aby je wypełnić. Coś złego było w powietrzu, czuła to. Bariera zatrzęsła się, jakby coś wielkiego, próbowało wysadzić ją od środka. W końcu nastąpiło najgorsze. Z głuchym chrupnięciem powstała cienka szczelina, przez którą do środka zaczął napływać ogrom, powietrza i mocy. Niewytłumaczalny huragan, niszczący wszystko na swojej drodze.
-Sam! Sam! Sam! ...- łkała. Chłopak przytulił ją mocno do siebie, równocześnie zapierając się rękami o ścianę.
-Kocham cię! – Mówił raz po raz zduszonym szeptem. Na jego twarzy błyszczały pojedyncze łzy. Ona płakała głośno. Nagle przypomniała sobie o bracie.
-Petey! – nie był to krzyk, jaki chciała osiągnąć. Bardziej zniekształcony jęk, lecz nie mogła się zdobić na nic innego. Więc próbowała dalej. Jej wołanie przemieniło się w chorobliwe zawodzenie.
-Petey! Petey!
Nie bój się, obronię cię. Ten głos dobiegał jakby z wnętrza jej głowy. Był taki ciepły, w porównywaniu z wrzaskiem tej strasznej, zimnej istoty. Po części go zagłuszał. Spojrzała na Sama. Miał zaciśnięte powieki. Nie, to nie mógł być on. Po chwili zobaczyła siedzącego niedaleko na chodniku, małego Peta. Mogła by przysiąc, że przed sekundą go tam nie było. Nie wyglądał jakby się bał. Miał nieprzytomny wzrok, skierowany w niebo. Ona też spojrzała. Do toczących nierówną walkę sił, dołączyła kolejna. Ciepły, bladożółty blask w kilka sekund opanował większość obleganego obszaru. Ciemność także przybrała na sile, lecz dobre światło miało przewagę.
-Brawo Petey... – szepnęła do siebie wciąż płacząc. Obie potęgi nacierały na siebie, sunąc szybko do ostatniego nietkniętego skrawka bariery. Lada chwila miały się zderzyć, dobre światło wchłonąć to złe. Miała ochotę krzyczeć ze szczęścia. Spojrzała na Sama i z przerażeniem odkryła, że ten trzyma rękę wzniesioną ku górze.
-Sam nie! – krzyknęła, lecz jej głos zanikł w wirze walki. Snop bladozielonego światła, trafił dokładnie między ścierające się potęgi. Tego co nastąpiło potem, nie dało się opisać. Bariera upadła, rozsypując się na miliardy maleńkich kawałeczków. Za nią było jedynie więcej blasku, który pochłonął ją, Sama, Pete’a i wszystko, co do tej pory znała pod nazwą ETAPu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fire-mup dnia Pon 0:35, 30 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loki
Super Moderator
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 2006
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:42, 30 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Wow - zamurowało mnie. Trochę się nie mogłam połapać, o co chodziło w tą barierą, ale całość - niesamowita. No i co teraz? Ah - czekam, czekam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Astrid23
Bez mocy
Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pszczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:24, 30 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Wow
Naprawdę świetnie zaplanowane i wciągnęło mnie.
Niecierpliwie czekam na kolejne części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bisqit
Pirokinetyk
Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 746
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Perido Beach Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:20, 30 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Elka napisał: | Wow - zamurowało mnie. Trochę się nie mogłam połapać, o co chodziło w tą barierą, ale całość - niesamowita. No i co teraz? Ah - czekam, czekam. |
Wow, wow i jeszcze raz wow!
supcio!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Poklaa
Telekinetyk
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:32, 30 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Uu... Zaciekawiłaś mnie, bardzo. Wcale nie jest zły ten rozdział, choć króciutki (żebym mogła się wciągnąć przez duże "W" musiałabym więcej przeczytać).
Ciekawy pomysł z tą barierą (chociaż przyznam, że nie bardzo wiem, o co chodzi ). Kłaniam się do stópek i czekam na c.d.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Poklaa dnia Pon 19:33, 30 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fire-mup
Biczoręki
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:29, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję za przychylne komentarze. Tak sobie jeszcze raz przejrzałam całe opowiadanie i zauważyłam, że akcja w tej fazie podzieliła się na równiutkie 2 połówki. Więc gdyby pierwsza was zanudziła na śmierć (co jest wielce prawdopodobne), w drugiej będzie trochę więcej akcji (tak chciała bym...).
Roz. 2 ‘Sen Rzeczywistości’
Bolało .Bardzo bolało. Z trudem otworzyła oczy. Minęło kilka sekund, zanim przyzwyczaiły się one do panującego w pomieszczeniu półmroku.
-Sam?- wychrypiała cicho. Spróbowała się podnieść, podtrzymując się czegoś, co okazało się być krzesłem. Wstając uderzyła się o kolejne. Było ich tu zdecydowanie zbyt wiele. Gdy uniosła wzrok, sala zawirowała, wywołując pulsujący ból w jej głowie. Targnął nią dreszcz i zwymiotowała na podłogę. Już miała upaść, gdy nagle ktoś podtrzymał ją za ramiona. Przez mgłę, dostrzegła zarys jego twarzy. Miał ciemne włosy i pełne troski oczy. Sam!
-Wszystko w porządku? – zapytał miękki ciepły głos. Nie należał do Sama. Dopiero, gdy chłopak pomógł jej usiąść, odzyskała jasność widzenia. Znajdowali się w wielkiej auli przypominającej teatr, a dokładnie na jej widowni. Ona i... Po raz pierwszy trzeźwo mu się przyjrzała. Zaschło jej w ustach.
-Pani Carter! – krzyknął, poczym zwrócił się do niej. – Jej, naprawdę kiepsko wyglądasz. Może przy odrobinie szczęścia wypiszą cię do domu. – zaśmiał się.
-Odsuń się ode mnie- szepnęła, z przerażeniem.
-Co? O co ci....
-Pomocy! – wychrypiała cicho.
-Uspokój się! – rozejrzał się dookoła - Pani Carter! – wokół nich, zebrała się już spora grupka gapiów. Wśród nich dostrzegła niewysokiego chłopaka, o jasnych włosach i lodowatym spojrzeniu. Zakręciło jej się w głowie i znów zwymiotowała.
-Biedulko...- usłyszała za sobą głos. Wydawał się taki dziwny. Tak odmienny od tych, które słyszała przez ostatnie cztery miesiące. Spojrzała na pulchną kobietę przed sobą. To dorosły! Prawdziwy dorosły! Miała ochotę ją uściskać... Gdyby tylko mogła się podnieść.
-Caine, zaprowadź ją do siostry Temple. Jakby w drodze wystąpiły jakieś komplikacje, krzycz.
-Oczywiście pani Carter.-
Chłopak pomógł jej wstać, poczym skierowali się w stronę wyjścia. Zachwiała się, ale ją podtrzymał. Resztę drogi pokonała z zaskakującą łatwością. Nie była pewna, czy miało to jakiś związek z jego mocą. O ile nadal ją miał. I o ile w ogóle ją dostał. Zakręciło jej się w głowie, tym razem od natłoku myśli. Gdzie była? Czy to już koniec ETAPu? Czy on kiedykolwiek powstał? Dla czego Caine jej nie nienawidził? Nie pamiętał jej? Dla czego wszyscy zachowują się tak, jakby nigdy nic się nie stało? Tyle pytań, tyle możliwości! A najdziwniejsze było to, z jakim spokojem znosiła zaistniałą sytuację.
Po jakimś czasie doszli do gabinetu siostry Temple. Nareszcie poznam matkę Sama, Pomyślała nagle. Dopiero teraz na to wpadłam? Zatrzymali się przed drzwiami. Zdecydowanie zbyt wolno dzisiaj myślę.
-Siostro Temple? Ta dziewczyna zasłabła podczas próby. Pani Carter kazała ją do Siostry skierować.
-Dziękuję ci Caine, możesz wyjść.
Gdy tylko chłopak się od niej odsunął, pokój znów zacząć wirować. Pielęgniarka wskazała jej szpitalne lóżko pod ścianą, na którym posłusznie usiadła.
-Jam masz na imię?
-Astrid.
-Astrid jak?
-Jestem z Perdido Beach – wypaliła, gdy zauważyła, że ta szuka czegoś w papierach uczniów. Kobieta przyjrzała się jej dokładnie.
-To tłumaczy brak mundurka... Ale nie jestem tu, żeby zadawać pytania. Czy wcześniej zdarzało ci się coś takiego?
-Pani jest matką Sama. – uśmiechnęła się ciepło.
-Tak. Znasz go?
-My... Chodzimy razem do szkoły.
-To miło. A teraz otwórz proszę buzię.
-Nie! Nic mi nie jest, naprawdę. Ja... - Głos jej się załamał. Tak bardzo chciała z nią porozmawiać, ale nie przychodziło jej do głowy żadne pytanie, które nie zabrzmiało by, jak lament obłąkańca.
-Marnie wyglądasz. Chcesz, żebym zadzwoniła do twoich rodziców?
Astrid zaschło w gardle. Miała rodziców! Prawdziwych rodziców!
-Ttak...- szepnęła słabo.
-Podaj mi numer.
Z każdą kolejną cyferką, napięcie w jej żołądku rosło coraz bardziej. Czy to w ogóle możliwe? Pielęgniarka podała jej telefon. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci...
-Słucham?
-Mamo! – krzyknęła wybuchając płaczem.
-Astrid dziecko, gdzie ty jesteś!?
-Och mamo!
-Natychmiast powiedz mi, co się tam dzieje!
Spróbowała się uspokoić.
-Tata jest w domu?
-Tak! I tak samo jak ja, nie wierzy, że wagarujesz!
-A Petey?
-Kto?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loki
Super Moderator
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 2006
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:42, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ale się porobiło! Próbuję się otrząsnąć, ale to bardzo trudne.
Co?
Jak?
Dlaczego?
Kiedy?
Tyle pytań - żadnej odpowiedzi. A przynajmniej mój mały móżdzek nie może żadnej wymyśleć. No i wcięło małego Pete'a.
Karaluszku - dreszcz jaki czuję teraz na plecach, towarzyszy mi podczas czytania najlepszych kawałków GONE - myślę, że to starczy, żeby uświadomić ci mój podziw. Czekam na ciąg dalszy, praktycznie tak mocno jak czekam na LIES....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Poklaa
Telekinetyk
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:08, 16 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Się porobiło.
Oczywiście, bardzo mi się podobało. Ale jakoś tak... Chcę więcej. Poklaa chce więcej. Ale Poklaa musi poczekać, więc Poklaa poczeka.
Masz świetny styl pisania. Serio. Em... Zwykle napisałabym coś w stylu... No właśnie, teraz mi słów brakuje. Gratuluję, bo zwykle trudno u mnie wywołać ten stan.
Świetne to jest. Po prostu świetne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bisqit
Pirokinetyk
Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 746
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Perido Beach Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:17, 16 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Wow! Super! Nie wiem co powiedzieć... Zamurowało mnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fire-mup
Biczoręki
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:19, 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
No dobra. Co prawda nie planowałam tego tak szybko, ale korzystam z każdej chwili wytchnienia.
Roz. 3 ‘Rozpoznanie’
Rozłączyła się. Nie, to nie mogła być prawda.
-I co? Zabiorą cię do domu? – pielęgniarka wyrwała ją z zamyślenia.
-Nie. To znaczy ja... – przerwało jej pukanie do drzwi. Nie czekając na zaproszenie, do gabinetu wszedł 'rozhahany' Drake Merwin. Miał potargane włosy i dużego siniaka z boku czoła.
-Drake. – Powiedziała stanowczo, pani Temple z nutką irytacji w głosie – Poczekaj na swoją kolej, przyjmuję teraz kogoś.
Posłał jej swój paskudny uśmiech.
-Ale ja nie twierdzę, że nie.
Minął je i zaczął czegoś szukać w szafkach.
-Wyjdź stąd natychmiast i poczekaj pod drzwiami!
-Mhmmm.... – wstał. Widocznie znalazł to czego szukał, ponieważ z bezczelnym półuśmieszkiem zaczął kierować się w stronę wyjścia.
-Będę musiała powiadomić panią Dyrektor.- ostrzegła - O tym, że zlekceważyłeś moje polecenie, oraz o tym, że, jak mniemam, wdałeś się w kolejną bójkę. Po za tym, nie dałeś mi się opatrzyć.
Wybuchnął triumfalnym śmiechem.
-Mnie chce pani opatrywać? Pani poczeka na Frederica...
Zanim ta zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, trzasnęły za nim drzwi. Ze zrezygnowanym westchnieniem, zwróciła się do niej.
-Myślę, że już wszystko będzie w porządku. Takie omdlenia są dość częste w wieku dojrzewania. Jeśli będą się powtarzać nazbyt często, powinnaś się udać do lekarza rodzinnego...
-Pani wie, prawda? – zapytała z nadzieją Astrid. Sam opowiadał jej, że matka widziała pokaz jego mocy.
-O czym, kochanie?
-O Samie.
-Nie rozumiem.
-Niech pani nie zaprzecza. Wiem to ponieważ... – poczuła, że się rumieni. – Ponieważ czytałam pani pamiętnik.
-Czytałaś mój pamiętnik?! No cóż, nie wiedziałam, że Sam zaprasza do domu dziewczyny pod moją nieobecność. Muszę poważnie z nim porozmawiać. Mam nadzieję, że czegoś was w szkole uczą na ‘ten’ temat...
-Co?! Nie! – spłonęła jeszcze bardziej. – Znaczy tak, ale...
-Dobrze – uniosła ręce – Nie drążę. Więc jak to było z tym pamiętnikiem?
Oczywiście, że ona jej nic nie powie! Nie zna jej, a poza tym, nie zdradziła by Sama. Musiała przybrać inną taktykę. Dużo bardziej ryzykowną.
-Może to dziwnie zabrzmi, ale jeszcze kilka godzin temu, istniał w tym miejscu mały światek, rządzący się innymi prawami fizyki i...
-Posłuchaj. Podczas omdlenia, twój umysł jest niezwykle wrażliwy na sugestie twojej podświadomości. Mogło ci się wydawać, że spędziłaś parę miesięcy w tym swoim małym światku, głęboko w niego wierząc, w rzeczywistości będąc nieprzytomną parę minut.
Przynajmniej nie sądzi, że mam fioła... Jeszcze. No dobrze, od niej się niczego nie dowie. I zapewne od żadnego dorosłego także. Musiała odnaleźć Briannę, Taylor lub kogoś, kto mógł by z nią spokojnie porozmawiać, bo nie sądziła, żeby dzieciaki nie pamiętały ETAPu. Musiały pamiętać!
-Ja.. muszę już iść, trochę się rozejrzeć.
-Hola, hola! Coates jest terenem prywatnym, nie możesz sobie tak po prostu po nim ładzić.
Szlak! Czemu realny świat musiał być taki trudny!
-Więc co masz zamiar teraz zrobić? – zapytała zniecierpliwiona kobieta.
-Obudzić się...
Od pół godziny siedziała skulona w rogu korytarza. Nie wiedziała co się dzieje. Może rzeczywiście cały ETAP był jej wymysłem? Tylko skąd znała by po imieniu dzieciaki z Coates? Po za tym był jeszcze Petey. Jak rodzice mogli go nie pamiętać?! Przecież to ich syn! Co jak co, ale jego nie mogła sobie wymyślić. Prawda? Chciała by, żeby Sam tam był. Żeby ją objął i powiedział: Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Czuła się przy nim tak pewnie. I nie chodziło o jego moc. Bardziej o tą wewnętrzną siłę, którą zawsze potrafił ją wesprzeć. A może nie? Może to on oczekiwałby pomocy od niej? Jakiegoś logicznego wyjaśnienia. Teorii, której mógłby się ślepo trzymać tylko po to, żeby nie zwariować.
-Ehem.
Spojrzała na postać przed sobą. Nawet nie zauważyła, kiedy podchodził.
-Śledzisz mnie? – zapytała głosem pełnym goryczy. W ETAPie, bała by się odezwać słowem do Caine’a będąc z nim sam na sam, ale w końcu to nie był ETAP, a jej nie zależało na życiu aż tak bardzo jak wtedy.
-Szczerze? Owszem. Jestem bardzo ciekawy, dla czego zaczęłaś krzyczeć na mój widok.
-Ty naprawdę nic nie wiesz?
-A powinienem? – Oczy mu zabłysnęły – Intrygujesz mnie.
-Ja? Bądź co bądź, ale nie jestem Dianą.
Przyjrzał jej się podejrzliwie.
-Kim? Znaczy się... No ten. Skąd wiesz o Dianie?
Nie myśląc wiele, za to w pełni rozkoszując się chwilą władzy nad nim, szepnęła.
-Wiem o tobie wszystko.
Taki średni, ale może da się przełknąć. Jakbyście zauważyli jakieś błędy, to powiedzcie. Ostatnio ogólnie boli mnie mózg, więc na różne rzeczy nie zwracam uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Poklaa
Telekinetyk
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:03, 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Och, mnie też w kółko mózg boli.
Intrygujące. Czyżby między Cainem a Astrid miał się rozwinąć jakiś romans? Fajnie by było.
Wciągnęłam się.
Z błędów... Nie rzuciły mi się w oczy, ale o ile o tej godzinie moja głowa poprawnie funkcjonuje, to chyba powinno być 'szlag', nie 'szlak' (akurat w tym kontekście). Ale nie wiem, już przestaję kontaktować.
No, czekamy, co dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|