|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nicole
Super Silny
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:08, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Oj, grzesznie się zrobiło...
A tak serio: dla mnie bomba. Opis był niesamowity. Opis i kapliczki i Astrid. Jeju, nie wiem, co napisać, bo zrobiło to na mnie kolosalne wrażenie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
I'm not hardcore
Gyrokinetyk
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znasz GONE? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:31, 04 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Mmm, ale Astrid. Kurczę dziewczyno. Grzeszna Astrid. No, no, no...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bisqit
Pirokinetyk
Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 746
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Perido Beach Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:04, 04 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wow, świetnie, jak zawsze!
ale mam wątpliwość: myślałem, że opisujesz śmierć różnych postaci... A Astrid nie umarła(chyba... ;> )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evolution
Odczytywacz
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:46, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Genialne.!
Dawaj tę zazdrość bo nie wyrobię..!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:39, 13 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Zazdrość
Dekka siedziała w cieniu jakiegoś wielkiego drzewa. Nad jeziorem był plac, który pełnił podobną funkcję jak ten w Perdido Beach- to był jakby taki rynek i plac handlowy w jednym. Ale tu było inaczej. Jezioro dało dzieciakom nadzieję- nadzieję na życie z dala od cmentarza, spalonych domów i Draka Merwina. Kilkoro starszych wywlekło na plac instrumenty i zaczęło grać. Tak i już. Byli nawet całkiem nieźli. W ETAP-ie brakowało muzyki. Jak praktycznie wszystkiego, ale Dekka nigdy nie pomyślałaby, ze brak melodii w słuchawkach okaże się tak dotkliwy. Ludzie przystawali i zaczynali tańczyć. Po prostu. Jakby to było coś normalnego. Było w tym coś cudownego i absolutnie wspaniałego. Słońce, muzyka i tańczące dzieci. Dekka niemal miał ochotę się uśmiechnąć. Az zobaczyła Briannę. Stała na samym środku rynku- nic dziwnego, Bryza zawsze była w centrum wszystkiego- i śmiała się odrzucając głowę do tyłu. Jack obejmował ją w pasie. Też się uśmiechał. Zdawali się być tylko w swoim własnym, zamkniętym świecie, do którego nikt nie ma dostępu. Brianna wyprostowała się, stanęła na palcach i wyszeptała coś chłopakowi do ucha. Ten zarumieniał się tak, że dziewczyna wybuchnęła śmiechem. Wtedy on chwycił ją za rękę, obrócił wokół jej własnej osi i uniósł w górę. Brianna wołała coś, co chyba było błaganiem o litość, ale nie mogła złapać tchu ze śmiechu. Jack postawił ja na ziemi i przytulił. A ona obróciła się na pięcie i jakby nigdy nic, po prostu go pocałowała.
Dekka mogła wiele znieść, ale uznała, ze jej wytrzymałość też ma swoje granice. Poderwała się na nogi i wbiegła do pierwszego lepszego domu. Na szczęście był pusty. Jednym ruchem ręki podniosła kanapę i pchnęła ja na ścianę. Pozrzucała obrazy ze ścian i porozbijała lustra. Łzy wściekłości spływały jej po twarzy , ale nie zwracała na nie uwagi. Szafki spadały. Szklany stolik popękał na milion kawałków. Wazony, doniczki i uschnięte kwiaty uderzały w lustra. Wreszcie Dekka klękła na odłamkach szkła i drewna i ignorując ból, pozwoliła łzom spływać po policzkach. Pogrzebała w śmieciach i po chwili znalazła smętne szczątki barku. Wyciągnęła z pod nich butelkę whiskey. Po pierwszym łyku zastanawiała się, czy boli ją tak miłość, czy zazdrość. Po kolejnym, stwierdziła, ze już ją to nic nie obchodzi.
A i : wiem, że grzechów głównych jest siedem. Nawet mam to w tytule ff. Ale grzechem byłoby, gdybym nie umieściła tu największej zbrodni ETAP-u . Morderstwa. Zrobiłąm to w trochę taki nietypowu sposób, więc może sie nie liczy. A i przepraszam za pisanie tyle o tych i samych bohaterach, poprawię się w następnych częściach obiecuję. Po prostu ci są idealni pod moje skłonności do dramatyzowania.
Morderstwo
Potwór.
O czerwonych ustach.
O czerwonych oczach,
w których odbijały się kałuże krwi.
Wąż.
Jego macka śmiga po moim ciele.
Zrywa skórę.
Szarpie mięśnie.
Łamie kości.
Czym na to zasłużyłam?
Ale przecież
Ja sama
Jestem
Potworem
On jest jak rekin: uśmiecha się.
Czerpie radość z każdej rany
Z
Każdej
Kropli
Krwi
Potwór
On
Ja
Zasłużyłam
Na to wszystko
Mordowałam z zimną krwią.
Kłamałam.
Raniłam.
Oszukiwałam.
Innych.
Jego.
I jego.
I siebie.
Tak. Moim największym przewinieniem jest zamordowanie samej siebie.
Ból.
Jak boli.
To potworne. Nieludzkie.
Zamordowałam dziewczynę, która chciała się zakochać.
Zanim dowiedziała się
Czym jest miłość
I czego od nas
Wymaga
Która chciała być wolna
Zanim odkryła
Jaką cenę płaci się za wolność i niezależność
Która chciała być ważna i osiągnąć coś wielkiego.
Zanim zorientowała się
Co trzeba robić ,przewodząc
Jakie decyzje trzeba podejmować
Z czym to się wiąże
Boli
Czy gdybym mu wtedy ustąpiła, nie bolałoby?
Gdybym go nie odepchnęła….
Nie powiedziała ,, nie’’…..
Nie bolałoby?
Być może. Prawdopodobnie. Pewnie.
Miałabym jego usta. I dłonie. I ręce. I słowa. I nadzieję, tak myślę.
Sama przecięłam linę, która miała mnie wyciągnąć z tego bagna. Wszystkie liny.
Duszę się własną krwią.
Jest czerwona.
Czemu wcześniej nie zauważyłam
jak czerwona
Jest krew?
Dlaczego?
Może nie widziałam jej tyle co on. Oni.
Nic nie widzę.
Ciemność
Śmiech
Strach.
I truskawki.
Tak. Krew ma kolor truskawek. Czy to nie absurdalne?
Wszystko jest absurdalne.
Truskawki.
Lato.
Słońce.
Pocałunki.
Radość.
Ciemność.
Ból.
I imię. Imiona.
Sam. Pete.
Przepraszam.
Cisza.
Cisza.
Cisza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fire-mup
Biczoręki
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:13, 13 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny pomysł z tymi grzechami. Oryginalny. A jak już za pewne mówiłam, bardzo cenię sobie oryginalność.
Do tego świetne wykonanie. Barwne opisy uczuć i przemyśleń. Nie mogę się doczekać dalszych części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evolution
Odczytywacz
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:24, 13 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jej, świetnie jak zwykle.. Podobało mi się w tych morderstwach, że dopiero w ostatnich wersach wyjawiłaś o kogo chodziło, przez cały czas sie zastanawiałam, kogo uśmiercasz.. ;>
No, i po prostu uwielbiam wątek Brianna&Jack&Dekka... <3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole
Super Silny
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:34, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nie mam słów, by opisać to, co czuję. Pierwsza część- jakbym widziała siebię (żarcik taki... ) Druga za to przebiła wszystko. Jestem wstrząśnięta. Gratuluję. To było piękne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaia
Elektrokinetyk
Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:14, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Talent w czystej postaci!
Anu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
I'm not hardcore
Gyrokinetyk
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znasz GONE? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:37, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Siedzę nad tym białym polem dobre 5 minut i zastanawiam się, co napisać.
Że fajne?
Że genialne?
Że super?
Że masz talent i pomysł?
Po co...?
Przecież tu już nic nie trzeba mówić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:35, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Tak wam się spodobało?
Jej.
Aktualnie dopieszczam moją miniaturkę z Igrzysk Śmierci ( przyśniła mi się- aktualnie to mój ulubiony sen) wię rozdziałów nie będzie przez pewien czas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sammy22
Odczytywacz
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra, lubuskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:18, 17 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
O kurczę.. Nie wiem co napisac, naprawdę. Zamurowało mnie.
Padam do stóp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
invisible.
Kameleon
Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:30, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Genialne! Nie wiem co napisać.
E.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:10, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Tak króciutko;).
Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu
Mary cierpiała. Każdy dzień był dla niej jak kolejny sztylet w plecach, jeśli można porównać życie do umierania.
Hmmm. Nikt nigdy nie porównuje życia do śmierci.
A przecież mają one ze sobą tyle wspólnego.
Tak przynajmniej widziała to Mary. Wiele rzeczy widziała teraz inaczej. Na przykład- kiedyś uważała się za normalną osobę. Może nie idealną- ale całkiem normalną, przeciętną. Była Mary, po prostu Mary.
A teraz była nienormalną Mateczką Mary. Nienawidziła, nie mogła znieść tego przezwiska. Odbierało jej prawo do bycia dzieckiem. Matka nie ma prawa być smutna, nie ma prawa się załamać, musi być oparciem. Oparciem dla wszystkich. Pod tym względem, Mary zawsze czuła się podobna do Sama. On miał w sumie podobnie.
Ciemno. Która była? Pierwsza? Druga?
Nieważne.
Dziewczyna powoli zeszła z rowerka. Po łydce spływała jej strużka krwi. Musiała zahaczyć skórą o śrubę. Dziwne. Nie czuła bólu, nic.
Inna sprawa , że mało teraz czuła.
No, może poza złością. I obrzydzeniem.
Ale to było normalne.
I czuła jeszcze pustkę. Straszną, potworną pustkę.
Pomyślała, że chyba wie, jak przestać ją czuć.
Wyszła na dwór. Skierowała się w stronę sklepu. Powoli. Było zimno. To też było dziwne.
Minęła strażnika. Ten, choć zdziwiony, skinął jej uprzejmie głową.
Jasne. Mateczka Mary.
Co może zrobić?
Doszła do pomieszczenia, w którym przechowywano jedzenie dla przedszkola. Weszła. Zamknę.ła drzwi na zasuwkę.
Stanęła
Sięgnęła po ciastko owsiane. I drugie. I jeszcze jedno . I jedno.
Gdy ciastko się skończyły , wyjadła płatki.
Mrożony chleb. Niemal połamała sobie zęby.
Nieważne.
Otworzyła puszki owoców w zalewach i warzyw. Ostre kanty pocięły jej palce. Krew skapywała do syropów.
Kiedy odzyskała przytomność- z tego szalonego amoku- siedziała na podłodze, otoczona pustymi półkami, opakowaniami i puszkami. Słońce wschodziło na niebie.
A pustka wciąż była. Mimo, że Mary czuła się tak obrzydliwie pełna.
Jak świnia. Jak prosię.
Mateczka Mary.
Zwinęła się w kłębek. Szlochała. Pomyślała o swoim bracie, Johnie. O dzieciach.
Szlochając jeszcze głośniej, podcięła sobie nadgarstki kantem puszki.
Słońce stało wysoko.
Dzieci płakały.
John płakał.
W przedszkolu zapanował głód.
Ale Mary czuła się pełna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
I'm not hardcore
Gyrokinetyk
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znasz GONE? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:07, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
To jest zbyt piękne by mógł to napisać normalny człowiek.
Dopracowane.
Idealne.
Cudowne.
3 ostatnie zdania -
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emilly
Odczytywacz
Dołączył: 23 Sie 2010
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:13, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Świetne !
Cudowne !
Kiedy następna część??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evolution
Odczytywacz
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:21, 27 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Świetne, wspaniałe, genialne..
Padam na twarz i czekam na więcej.. ;>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loumee
Odczytywacz
Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:37, 22 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dobrze... ogarnęłam to wszystko. Piękne.
Ale widzę, że minął miesiąc od ostatniego wpisu.
Będą jeszcze?
Będą?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:58, 22 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Gniew
Czym był gniew?
Caine często się nad tym zastanawiał. Może było on uczuciem? Może stanem? Trudno było powiedzieć.
Właściwie, to Caine się nie złościł.
Nie w taki sposób jak inni ludzie. Jako dziecko wściekał się, gdy inni zabierali mu coś należącego do niego.
Ale teraz…
Teraz miał masę czasu na rozważania tego typu. W sumie bycie królem Perdido Beach okazało się dziecinnie łatwe.
Wszyscy myślący ludzie odeszli nad Jezioro, czym Caine nie był specjalnie zdziwiony.
Mądrzy ludzie nie zapominają. I mają intuicje.
Ci, którzy zostali, jej nie mieli.
Ale czego się spodziewać po przerażonych, brudnych i głodnych dzieciakach?
Przecież nie chłodnej analizy rzeczywistości.
Chłopak rozparł się na fotelu, kiedy do jego gabinetu wpadła Taylor.
Taylor.
Kolejna idiotka.
Sam miał Briannę, a Caine doskonale wiedział, ż Bryza była o niebo bardziej przydatna od Teleporterki.
No ale, trzeba brać co dają.
- Czego?- warknął oglądając sobie paznokcie. Aż mina dziewczyny przykuła jego wzrok.
Taylor wyglądała, jakby nastał najpiękniejszy dzień jej nędznego żywota. Zwykle miała podobny wyraz twarz, gdy kroiła się jakaś niesamowita plotka.
- Nawet nie uwierzysz, jak twój braciszek układa sobie życie.- Stwierdziła głosem drżącym z emocji.
Caine zwykle zbyłby ją, albo powiedział coś w rodzaju ,, Co mnie obchodzi mój brat?’’
W gorsze dni wyrzucił z pokoju.
Ale emocje Taylor, jej podekscytowanie…. Zaciekawiły go.
- Przejdź do setna, o co chodzi?
Dziewczyna niemal drżała. Chłopakowi wydawało się, ze zaraz zacznie podskakiwać.
- Jak zapewne wiesz, jego słodka królowa lodu, jest wciąż nieobecna. Ale to nie przeszkadza u w rozwijania swojego życia uczuciowego
Ach, tak. Caine mógłby przewidzieć , ze będzie chodziło jej o coś takiego. Taylor miała wręcz chorobliwą obsesję na punkcie Sama.
- A więc chciałaś mi opowiedzieć o życiu uczuciowym mojego brata? Co za zajmująca kwestia. Wynos się stąd, albo ci…
- Caine, ty nawet…
- Królu, jeśli łaska.
Dziewczyna nerwowo zachichotała. Kilka razy wyleciała przez drzwi z hukiem i chyba nie chciała powtarzać tego doświadczenia.
- Jasne, Królu. A wiec, Sam układa sobie to życie z całkiem ładna dziewczyną… .całkiem ładną dziewczyną, którą doskonale znamy….- tu spojrzała na niego znacząco.
W sercu Caina ( tak, tak on je ma!) zakiełkowało straszne podejrzenie. Ale nie, to niemożliwe.
-W dodatku- ciągnęła Taylor, robiąc efektowną pauzę.- Sammy spodziewa się potomka.
-Zaraz, zaraz.- Caine wstał.- Ty mnie wkręcasz, czy Sam naprawdę będzie miał dziecko? Z kim, na litość boską?
No i Taylor nie wytrzymała. Podskoczyła i zaniosła się nieopanowanym chichotem.
- Z ….twoją ….kochaną ….Dianą!
I w tym momencie zrobiła o jeden krok za dużo.
Caine wyciągnął przed siebie ręce, a dziewczyną rzuciło o ścianę z siłą, która mogłaby powalić szarżującego nosorożca.
Jej głowa odbiła się jak piłka, zostawiając krwawy ślad na farbie. Ciało znieruchomiało na podłodze.
Krew w żyłach chłopaka zamieniła się we wrzątek. Wydał z siebie odgłos , który mógłby być krzykiem, ale brzmiał jak ryk.
Biurko, krzesła, zwiędnięta paproć w doniczce, deski z podłogi, obrazy na ścianach- wszystko zawirowało wokół niego. Podłoga- właściwie jej resztki- zatrzeszczały złowrogo, ściany się zatrzęsły.
To był huragan.
Kiedy wszystko się skończyło, Caine leżał wśród odłamków i resztek ratusz, z krwawiącym od walenia w szyby, zaciśniętymi dłońmi.
A więc to był gniew.
To było po prostu szaleństwo.
Kiedy był młodszy, wściekał się, kiedy zabrano mu coś, co należało do niego.
Diana była jego.
Tm razem Sam ruszył o jeden krok za dużo.
A Caine wstał i idąc przed siebie pomyślał ponurą, wściekłą i słodka satysfakcją, że on już się postara, żeby krok jego braciszka miał jeszcze bardziej spektakularne konsekwencje, niż krok Taylor.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole
Super Silny
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:20, 22 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
OMG. Różyczyko, nie wiem, ile razy już to pisałam, ale jesteś po prostu mistrzem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|