Brittney

Bisqit

Włąsnie połączenie Brittney z Drake'iem dawała mu moc nieśmiertelności i był o wiele potężniejszy...(W Pladze umarłby wiele razy gdyby nie ona...)

Perc

Tak o tym nie myślałem.. Masz rację. Gaiaphage ma jakieś plany co do Drake'a skoro tak bardzo chce go zachować przy życiu.

Ginevra96

Na pewno ma co do niego jakieś plany, w końcu Drake jest bezwzględny i zabija z nimną krwią. Sadysta po prostu. A gdyby mógł umrzeć, to zabiłby go już Caine w ''Głodzie''. A potem Bryza go w kościele pocięła. I jeszcze raz przy kopalni. Dostał od Orka i walnął mocno głową, normalnego człowieka to by zabiło. Wypadł przez okno (o ile się nie mylę to on...) więc miał wiele okazji do pożegnania ETAPu

Bisqit

Ginevra, nie piszesz na temat Brittney, ale ok...
Tak, w Pladze też były momenty, w których gdyby nie moc Brittney, to Drake by umarł np walka z Brianną...

Ginevra96

A no tak, no to dodam, że właśnie udawało mu się przeżyć dzięki mocy Brittney, bo to ona była nieśmiertelna. Gdyby nie to, że Drake był z nią połączony to by dawno nie żył. I ciekawi mnie, czy ona też będzie już wykonywać rozkazy Gaiaphage, wiedząc co robi... w końcu Ciemność zaczęła nią manipulować.

Bisqit

Tak sądzę. Przecież już pod koniec Brittney wierzyła, że robi dobrze i nawet religijna rozmowa z Astrid jej nie przekonała... Zaczyna wkurzać mnie ta dziewczyna...

Perc

Ciemność ją "zbajerowała" by ta się tak nie opierała z tą przemianą i w ogóle. A ona sama nic zrobić nie może. Nie ma przydatnej mocy do walki, może i umrzeć nie może ale nie sądzę by była jakaś specjalnie silna. Ciemność potrzebuje jej by Drake nie mógł umrzeć, a jak ona nie będzie się tak opierać i w ogóle to w końcu Drake'owi będzie łatwiej.

Bisqit

Perc, ona już się przestała opierać. Gaia namąciło jej w głowie...

Perc

No i właśnie o to mi chodzi - że wszystkim będzie łatwiej jak przestanie to robić, bo Drake nie będzie się bał że jak np. zmieni się w Brittney to ta zmieni wszystkie jego szyki. Ona będzie działała jakby z nim. Więc Drake zyskał wspólnika.

Empathia

Taak, Brittney dała się zbajerować i zaufała ciemności

Brittney od początku mnie przerażała O_O W elektrowni np. jak została 'zabita', zmasakrowana ogólnie i z pewnością powinna zginąć, a ona żyła... Wyobraźcie sobie taką gadającą, ociekającą krwią kupkę...

panna_Soren

Nie przepadam za nią. Była bardzo odważna w tej elektrowni, ale nie wzbudza mojej sympatii. Przeczytałam na razie tylko NIEPOKÓJ i GŁÓD (i w najbliższym czasie nie mam kasy na KŁAMSTWA i PLAGE, a moja siostra ma jeszcze kase z komunii więc sobie kupi. Hej! Zaraz! Ja też przeczytam!) Ale po tym co mówicie że była taka pewna siebie i z tym jej Aniołem Pańskim i demonem ciemności wkurza mnie jeszcze bardziej.

Diana22 · Wysłany: Pon 16:03, 19 Mar 2012 Temat postu:

Nie lubię jej. Jak szczerość to szczerość. Po prostu jest nudną bohaterką, strasznie religijną, co mnie w niej okropnie wkurza.

JuliaMerwin;P · Wysłany: Czw 11:18, 29 Mar 2012 Temat postu:

Ale mnie ciągle zastanawia o co chodziło z tym robalem gdy ją zakopywali. Nie dawał jej mocy, ani Gaiaphage też jej nie obdarował. Ona wcześniej miała moc nieśmiertelności/regeneracji. Można to zauważyć w elektrowni gdzie uważali ją za zmarłą, bo taka powinna być, ale ona jednak żyła. Później zakopali ją zmasakrowaną, a gdy się zregenerowała to wyszła z grobu. Ale zastanawia mnie z kąd ten robal. Może Gaiaphage ją "szpiegował", by później przejąć nad nią kontrole,co też uczynił, i połączyć z Drake'em którego nie chciał stracić.

Perc · Wysłany: Czw 14:56, 29 Mar 2012 Temat postu:

Ten 'robal' to była część macki Drake'a mała chyba. Podczas jatki w elektrowni przez te druty odciął mu się kawałek i przykleił do Brittney, a potem wiecie co się stało, połączyli się. A to, że żyła a nie powinna, to była jej moc - w sumie to nie chciałbym takiej. xd

Taylor20200

Brittney była dość specyficzną postacią w książce. Jej dzieje byly przedewszystkim tragiczne i bardzo dziwne!!! Nie polubiłam jej zbytnio (bo nie cierpie osób nie mających serca)!!! <3

Biczoręki

Perc kawałek macki Drake'a? Biały? Pozatym, nie pamiętam żeby przy Brittney stracił kawałek bicza...W Kłamstwach była taka rozmowa...Sama z Ediliem...o tym "robalu"...napisano, że "oboje wiedzieli co to było".
Taylor20200 ona miała serce. Tylko przestało bić, ale istniało. Przynajmniej na początku.
Tak, ale Drake był Brittney dzięki Ciemności, czyli to właściwie przez nią nie zginął. No, i pomyślmy o Briannie, Jacku, Ediliu...może nawet Orcu i Astrid: gdyby nie Brittney zginęliby.
Wracając do tematu: mi właściwie Brittney jest obojętna.