Albert

Clare · Wysłany: Pon 20:56, 01 Mar 2010 Temat postu: Albert

Co sądzicie o tym dzieciaku?
W pierwszej części był nawet spoko kiedy prowadził McDonald, ale w drugiej zrobił się trochę bardziej denerwujący...
ps. czy w pierwszym tomie była mowa że Albert jest czarnoskóry?

Blindness · Wysłany: Pon 20:59, 01 Mar 2010 Temat postu:

Chyba coś wspominali, że był czarnoskóry.
A ogólnie co do niego, to strasznie drażniła mnie ta jego pazerność.
Kasa, kasa, kasa,...
Zwariował!

Muffy · Wysłany: Pon 21:43, 01 Mar 2010 Temat postu:

Albert jest przedsiębiorczy, ma ciekawe pomysły, takie jak otworzenie McDonald, czy wprowadzenie waluty. Myśli jak przetrwać w ETAPIE i jak ułatwić i choć trochę umilić innym życie.
Lubie go.

Diana · Wysłany: Wto 16:37, 02 Mar 2010 Temat postu:

A mnie wkurzał

I to bardzo... Oprócz tego pomysłu z McKlubem, to było nawet niezłe Mruga

Candace · Wysłany: Wto 17:35, 02 Mar 2010 Temat postu:

Wydaje się trochę pazernym chłopakiem ale podoba mi się, że myśli o tym jak przeżyć w ETAP-ie na dłuższą metę.

P.S. Zdaje mi się , że była wzmianka, że jest czarnoskóry.

Rashel · Wysłany: Śro 12:25, 03 Mar 2010 Temat postu:

Nie jest pazerny, tylko przedsiębiorczy.

Ustalenie waluty, to dobry pomysł do zmotywowania dzieciaków, żeby zaczęły pracować.

Każdy chce jeść.
Żeby było co jeść, ktoś musi pracować na polach, przy połowach, czy wykonując inne prace. Pracując, dostajesz pieniądze, za które kupujesz jedzenie. Ale, żeby to jedzenie mieć, trzeba pracować...

Tak jak w normalnym świecie - nie ma nic za darmo!!

Gdyby Albert nie pilnował jedzenia, umarli by z głodu juz dawno.

To po prostu koło praca->zapłata->zakupy->praca->zapłata->zakupy...

Takie jest życie dorosłych Wesoly

a oni muszą przejąć ich obowiązki żeby móc przeżyć

Albert nie jest samolubny czy chciwy. Opracował system, dzięki któremu każdy pracujący ma motywację, że dzięki zarobionej będzie mógł żyć!!

Kumiko · Wysłany: Pią 2:26, 12 Mar 2010 Temat postu:

Dla mnie jest pol na pol
pol pazerny
i pol przedsiebiorczy xD

panna_Ladris · Wysłany: Pią 22:15, 12 Mar 2010 Temat postu:

Może i był przedsiębiorczy, ale i tak go nie lubię.
Na początku go nawet lubiłam, w pierwszym tomie, ale potem przestałam. Zaczął mi działać na nerwy.

DianaLadris · Wysłany: Nie 18:27, 14 Mar 2010 Temat postu:

Irytuje mnie. Na samym początku był okej, ale później zrobił się denerwujący. Pomysł z McKlubem był dobry. Moim zdaniem Astrid postąpiła niesłusznie oskarżając go. Tylko, że ze złotem to przesadził.

panna_Ladris · Wysłany: Nie 18:28, 14 Mar 2010 Temat postu:

Tak to złoto, zapłaty za wstęp to była przesada.

Ana · Wysłany: Śro 15:18, 17 Mar 2010 Temat postu:

Zgadzam się z poprzednimi wpisami, że ten McKlub to dobry pomysł sama lubię dyskoteki i imprezy ale fakt zapłata za wejście rozumiem, że normalnie to trzeba płacić ale po to żeby klub się utrzymał, a tutaj z papieru i baterii raczej nie można go udoskonalić .Poza tym jednym dobra dwoma dobrymi pomysłami to go nie lubię. Za bardzo zaczął się rządzić.

muco · Wysłany: Śro 19:49, 17 Mar 2010 Temat postu:

masz rację. w pierwszym tomie był spoko jak prowadził McDonalda, a w następnej części to już kompletnie zwariował. Denerwował mnie w książce.

Risate · Wysłany: Śro 22:55, 17 Mar 2010 Temat postu:

Mnie osobiście koleś irytował. Ja rozumiem, że chciał to jakoś ustabilizować, ale ta 'żądza pieniądza'... Eh

Wanderer · Wysłany: Czw 17:09, 18 Mar 2010 Temat postu:

Nie lubiłam go już na początku. Cicho przeczuwałam, że za dużo jest pozytywnych bohaterów. W drugiej części bardzo się zmienił, że aż był odpychający i nie chciało się czytać wątków z nim. Te jego argumenty .. nie przypadły mu do gustu. Dopiero podczas rozmowy z Quinn'em przyznał, że zależy mu tylko na kasie i poważaniu. Trochę za bardzo widoczna zmiana zaszła w nim w ciągu tych kilku miesięcy ..

panna_Ladris · Wysłany: Czw 17:31, 18 Mar 2010 Temat postu:

Złote naboje? Co to za pommysł. Te głupie dzieci zaraz sobie coś pomyślą.

Rashel · Wysłany: Sob 10:12, 20 Mar 2010 Temat postu:

Blindness · Wysłany: Sob 12:25, 20 Mar 2010 Temat postu:

Ja się tylko boję jednej rzeczy.
Bo w "kłamstwach" nikt nie wychodzi na ulice bez pistoletu. Dzieciaki zamiast wykorzystywać te naboje jako waluta, będą ich urzywały, do tych pistoletów

Diana · Wysłany: Sob 13:03, 20 Mar 2010 Temat postu:

Już i tak się totalna masakra szykuje, a Albert będzie się w tym czasie zamartwiał, że jego pieniądze się tracą.

Rashel · Wysłany: Sob 13:04, 20 Mar 2010 Temat postu:

Nie mogą ich używać do broni, ponieważ nie będą posiadali prochu. Aby nabój wystrzelił, przy uderzeniu kurka (część pistoletu, która trafia bezpośrednio w pocisk) musi nastąpić mini wybuch, a do tego potrzeba prochu.
Bez prochu, sam kurek nie będzie miał siły, żeby wypchnąć pocisk.

zdjęcie chociaż by tutaj. Widać odrzut łuski
[link widoczny dla zalogowanych]

Spłonka, w której znajduje sie proch

[link widoczny dla zalogowanych]łonka

Po za tym, naboje wykonane w całości ze złota były by cięzkie.

Do tego, każdy rodzaj broni potrzebuje naboi innego kalibru

...

Źle kojarzycie....

Diana · Wysłany: Sob 13:50, 20 Mar 2010 Temat postu:

No wiadomo, my się nie znamy.

Jakoś nie używam broni na co dzień.