|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Loki
Super Moderator
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 2006
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:22, 31 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
[CA]
El założyła ręce śmiertelnie obrażona. Jak on śmiał przerwać jej dramat! Co za chamstwo łazi po tym świecie.
Zabić?
Torturować?
Zabić?
Torturować?
Ciężka decyzja.
Chwiejnie bujając się na nogach wgapiała się w Setha wzrokiem mogącym stopić ołów.
A potem rzuciła mu się na szyję
-Zostawił mnie! Rozumiesz?! Mój plan nie wypalił. MÓJ?! To niemoż-nie-niemożliwe! - z trudem mówiła między gwałtownymi, urwanymi wdechami. Seth poruszył się niespokojnie.
-Ty... Dusisz... Tak mnie chcesz zabić? Pomysłowe.
Nie zważając na sarkazm w jego głosie, złapała go w uszy, oparła własne czoło o jego i wyjąkała.
-Chcesz mieć dziecko?
Zbaraniał.
-Chcesz czy nie?! - zacisnęła palce, wbijając paznokcie we wrażliwą małżowinę.
Seth zdołał tylko nerwowo pokręcić głową 'na nie'. Elizabeth puściła go i zaczęła płakać jeszcze głośniej. Jednocześnie coraz dobitniej uszkadzała mu kręgi szyjne, odcinając przy okazji dostęp tlenu.
-Nawet ty tak sądzisz! Boże, Boże, czemu ja to zrobiłam?! Mieliśmy być szczęśliwą rodziną! Rządzić światem! A teraz nie ma Destiny! Nie ma Marvela! I nie będzie niczego! - poparła ostatnie zdanie kolejną falą łez.
-Dobra... - wymruczał Seth, z trudem uwalniając się z jej niedźwiedziego uścisku. Złapał ją pod ramię, na którym zaraz się zacisnęła, niczym pijawka, po czym pociągnął ją za sobą. Dojście do autostrady zajęło im trzy razy więcej czasu niż powinno. Nie tyle przez uszkodzoną nogę El, co przez jej płacz i potykanie się o własne nogi.
Seth znalazł w miarę nieuszkodzonego Nissana ze sporym zapasem paliwa.
-Ten będzie dobry - zawyrokował, wrzucając El na siedzenie pasażera. Kontaktowała na tyle by zapiąć pasy (przy podejrzliwym spojrzeniu na Setha za kierownicą). Kluczyki były w stacyjce, nietknięte od zniknięcia. Z pewnymi trudnościami chłopak odpalił silnik, wrzucił bieg i ruszył dość gwałtownie. Na tyle by Elizabeth zdążyła pisnąć, w ostatniej chwili otworzyć drzwiczki i zwymiotować na asfalt odrobiną żółtego kwasu żołądkowego.
-Bywa w pierwszym trymestrze - mruknęła niewyraźnie. A potem, jakby przypomniawszy sobie o wszystkim, znowu zaczęła płakać. Seth jęknął niezadowolony, ale nie powiedział nic głośno. Wyjął ze schowka paczkę chusteczek i rzucił jej na kolana. Z trudem otworzyła opakowanie.
-Gdzie jedziemy?
Elizabeth spojrzała na niego, jak dziecko na kolorową wystawę w sklepie z zabawkami.
-Dziękuję - drgnęła, zdziwiona własnymi słowami.
On też wydał się zdziwiony.
-To gdzie? Na wyspę?
Pokręciła głową.
-Tam będą szukać. Jedź prosto, powiem ci gdzie skręcać.
Przez chwilę obserwował ją bacznie, jakby coś podejrzewając. A potem westchnął i ruszył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rexus Maximus
Gość
|
Wysłany: Pon 18:30, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
[CA]
Wiesz, że wszyscy "ważni" z ETAP-u są teraz w jednym miejscu?
I?
Ale wiesz...
Nie wiem.
I wszyscy powoli zaczęli się rozchodzić.
Tom jednak wskoczył na maskę jeepa i krzyknął:
- Ej!
Wszyscy się zatrzymali.
- [b]Charlie, dziękujemy ci za to, że w takim szlachetnym, i wiele wnoszącym celu nas tu zebrałeś.
Jednak, nie powinniśmy marnować czasu na czcze pogadanki i roztrząsanie tego, kto postrzelił "tą, taką, no, co w ciąży jest."
I tu mówię. Ja, Sonia, Anuna... hmm... Nevil, Rose i Nerissa. I Seth. Nowa Rada ETAP-u.
****
Wiersz, zostawiam Marvelowi. Przyjedzie, napisze. On jest wierszomówcą naszym, amen.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|