|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Megumi
Niezniszczalny
Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: L-wo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:26, 26 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
[PBNP]
Maggie siedziała przed monitorami ukazującymi obraz z kamer. Specjalnie się zgłosiła do tej roboty. W ten sposób wiedziała co się dzieje. Narazie.
Ku**a tak się poniżyć...
Dziewczyna nie była za współpracą. Zawsze wolała działać na własną rękę, ale niestety pewne sytuacje zmusiły ja do działania za osobami trzecimi.
Maggie popatrzyła na biegnących dzieciaków, którzy przed chwilą znajdowali się w elektrowni. Jeszcze dwa lata temu uważałaby takich za dobrych znajomych, ale cóż życie zmieniło jej pogląd na pewne sprawy...
Dziewczyna przeżuciła wzrok na inny ekran. Tam widziała rudowłosą Lene pośpiesznie biegnącą korytarzem. W zasadzie taki był jej plan. Wyjść niezauważonym, a potem dziełać. Maggie postanowiła jej pomóc. Lepiej bedzie jak się oddali.
Kiedy Elenorze udało się wyjść na zewnątrz, blondynka cicho odetchnęła.
Teraz moge powiedzieć, że nic nie widziałam, a po pewnym czasie...
Nagle coś przykuło uwagę dziewczyny. Niestety to coś było w zbyt ciemnym miejscu, by stwierdzicz czy to jest człowiek, ale z ruchu Maggie stwierdziła, że nie wygląda to na człowieka.
- Chyba mamy dzikie towarzystwo - powiedziała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marvel
Różowy
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:53, 26 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
[Elektrownia]
Początkowa część planu nie udała się. Dziewczyny mu nie uwierzyły, a Elise przejęła nad nim kontrolę. Wiedział to bo już wcześniej był poddany jej mocy. Po prostu nie mógł zrobić nic, co tamta by nie chciała. Nie lubił tego. W końcu nie wytrzymała i uwolniła ich. Nim myśli znów zaczęły rodzić się w jego głowie, znalazł się na celowniku Anuny.
- Biedactwo - powiedziała Anu z lekką nutą ironii, podnosząc pistolet w kierunku Marvela.
Była tylko jedna rzecz, którą mógł w tej chwili wykonać. Stać. Żadne zwierze nie może równać się z metalową kulą. Dostrzegł spojrzenie Giselle i odezwał się, odwracając uwagę reszty.
- Dobrze, powiemy wam wszystko. Zaczęło się od tego, że…
Wtem dziewczyna rzuciła się na Dianę. Korzystając z sytuacji, Marvel skoczył do Anuny i z łatwością odebrał jej broń. Nie chciał jej skrzywdzić, ale musiał.
Chodził nerwowo po pomieszczeniu i spoglądał w stronę wejścia. ,,Co się tam dzieje? Powinni już przyjść..." Po chwili coś zawirowało wokół nich, pociągnęło go za nogę i powaliło na ziemię. Zorientował się co się stało, jednak Diana była szybsza. O wiele szybsza. Podbiegła do niego, wyrwała mu pistolet i... zrobiła to. Strzeliła do Marvela. Przez kilkanaście sekund nic się nie działo. Dopiero później po sali zabrzmiał okropnie głośny, niczym dzikiego zwierzęcia, krzyk bólu. Krew, jego własna krew rozprysnęła się na jego twarz, uniemożliwiając mu widoczność na prawe oko. Wyjąc z bólu osunął się na ziemie i nie patrząc na własne dłonie przyłożył je zewnętrzną stroną do czoła. Leżał tak, a krew spływała po jego twarzy.
Z pół nieprzytomności wyrwał go głos Elizabeth. A jednak przyszła. Nie zostawiła go. Pomogła mu wstać i zaprowadziła go do łazienki. Nadal płakał i dławił się własną krwią. Dłonie cały czas trzymał przy czole. Nie chciał na nie patrzeć. El bandażowała mu ręce i mówiła coś o Siriusie, jednak on znów zaczął mdleć. Podświadomie myślał o zwierzętach. Tych, które potrafią się regenerować lub przynajmniej pomogłyby mu przeżyć, ale to nie działało. Myśli te w jego życiu stały się odskocznią. Nawet teraz nie pozwalały mu całkowicie odlecieć. Pochylił się nad umywalką i wypluł czerwoną ciecz, która spływała mu prosto do ust. Jego oczy, niemal całkowicie zaklejone krwią, nie mogły się otworzyć...
~ ~ ~ ~ ~
Prawdziwa brutalność narodziła się
przy źródle światła.
Gdzie dwójka błądzących,
trójka walczących,
i trzy broniące,
spotkali się.
Z mieszanki tej wyszły kolejno twory:
Ból, Krew i Cierpienie.
Niektórzy wolą też działać
samodzielnie,
kryjąc w cieniu piwnicy straszne sekrety.
Kto jest Pandorą?
Koniec rozdziału czwartego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marvel dnia Czw 15:02, 15 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|