Ostatnio obejrzałem/am.

Bryza

Zaklinacz koni. To już jakiś tydzień temu, ale bardzo mi się podobał,chociaż strasznie smutny.

Loki

''Skyfall' - fabuła nieszczególna, ale klata Creiga, dobre zdjęcia i psychodeliczne napisy początkowe z głosem Adele i jeleniami podobały mi się i to bardzo.

Nefeid

Również "Skyfall". Cóż mogę powiedzieć...
Moim zdaniem Bardem absolutnie królował w tym filmie i przyćmił wszystkich. Kibicowałam mu gorąco, i głęboko w duszy naiwnie wierzyłam, że może jednak przeżyje. Był tak genialny, cudowny i niesamowity, że aktualnie jestem zakochana. Craiga nawet nie zauważyłam, po prostu sobie istniał, przy okazję będąc głównym bohaterem, M denerwowała mnie jak nigdy.
No i reżyserowi coś nie poszło, bo dla przykładu kiedy Bond gonił Silvę, miałam szczerą nadzieję, że go nie dogoni. Szeptałam tylko do mojej zirytowanej koleżanki "Uciekaj, uciekaj, uciekaj!".
Czołówka była świetna i oglądało się ją z przyjemnością. A, i zyskałam nowe przezwisko - Meduza. Kiedy Bond został postrzelony i spadł z jakiejś niebotycznej wysokości do akwenu wodnego, powiedziałam "Jak przeżyje, to ja jestem meduzą." Dalszego ciągu można się domyślać.

Gaia

Atlas Chmur.
Zwiastun trochę mnie przestraszył, ale trwałam w wierze, że mój ukochany Hanks nigdy nie zostałby wciśnięty do żadnego konwencjonalnego gniota. I miałam rację, jak zawsze.
Wachowscy nie zawiedli, wątki przeplatają się w sposób wprost cudowny, można płakać ze śmiechu i ze wzruszenia, i są nawet Azjaci i geje, więc nie ma co się zastanawiać.
Dawno nie byłam w kinie na czymś, co by mnie prawdziwie ruszyło. Naprawdę wartościowy film.

Fix

Ja ostatnio oglądałem "Truman Show". Niesamowity film, polecam wszystkim.

Loki

''Resident Evil: Retrybucja'' - jak zawsze niedopracowany fabularnie, za to z dużą ilością krwi, trupów, zombie, pani Jovovich i efektownej walki, słowem - tego za co kocham tą serię.
Zaskoczył mnie tylko fakt, że akcja miała się rozgrywać w miastach, w różnych częściach planety, a tak naprawdę były to tylko ich odwzorowania zaludnione klonami - które naprawdę żyły, kochały, miały wspomnienia (zaprogramowane, ale jednak), co nadało filmowi trochę refleksji nad etyką klonowania i eksperymentów na ludziach. Coś nowego.
Ponadto pojawił się Pan z Tłuczkiem z poprzedniej części (<3) oraz nowy kolega, zwany Przytulanką (tym bardziej <3), a końcowa walka była do bani.

zimowykalafior

Atlas chmur
Genialne. Zachwycające. Wspaniałe. Jednak istnieją takie filmy, podczas których oglądania można zapomnieć nawet o tym, żeby Frugo wypić. ._.

Gaia

Labirynt Fauna- prawdziwe rozczarowanie i jedno wielkie nieporozumienie.
Inni- imponująco straszny.
Sweeney Todd- no...cóż. Depp ma niewątpliwie wspaniały głos. Obsada bajeczna. Nazwisko reżysera mówi obejrzyj, obejrzyj. Ale gdyby nie to, że Burton zrealizował to jako tani horror z elementami muzycznymi i wiedział o tym, to byłby to zdecydowanie tani horror z elementami muzycznymi. Fabuła szczątkowa.
Obejrzałabym jeszcze raz.

zimowykalafior

W ramach sylwestrowej nocy pseudofilmowej - Igrzyska śmierci po raz kolejny, pierwsza połowa Harry'ego Pottera i Księcia Półkrwi i pierwsza część Insygniów śmierci po turecku. Znaczy się, polskie były napisy, ale i tak było śmiesznie.

heroin(e)

Martwica Mózgu. Ogólnie to jest nie do oglądania.
Ale ta scena...

http://www.youtube.com/watch?v=egGtRao_E9g

Loki

''Zejście'' - bardzo sympatyczny film o grotołazkach, szkoda, że zrobili z tego horror i dorzucili humanoidalne potworki, bo bardziej niż odgryzanie głowy emocjonowało mnie przechodzenie przez przepaść (wiszenie na jeden ręce, oczekiwanie na ten moment, kiedy sprzęt zawiedzie i bohaterka runie w przepaść), tudzież przeciskanie się wąskimi szczelinami. Dobre zdjęcia, sympatyczna ostatnia scena.

DarJad

"Drużyna Pierścienia" po raz niewiemktóry (Boromir! <3)

R2-D2

Hobbit: Niezwykła Podróż
Będąc zadeklarowanym wielbicielem fantastyki trudno mi wskazać jakąkolwiek wadę tego filmu. Niby prawie trzy godziny, ale szczerze? Mógłbym posiedzieć jeszcze kilka razy tyle oglądając to znowu, po prostu geniusz. I jednak postęp to postęp, o ile książkowego Władcę Pierścieni stawiam nad Hobbitem, tak ekranizacja tego drugiego już teraz wygląda lepiej, a przecież filmy na podstawie LotR to czołówka światowa. Sama fabuła oddana idealnie, a dodatkowe wątki wplecione idealnie. Motyw z Radagastem jest świetny, a to rozpaczliwe ratowanie jeża mnie rozczuliło. Oczywiście króliki rządzą niepodzielnie. :3 Ucieczka z jaskini goblinów, och, imo małe mistrzostwo świata. I muszę pochwalić twórców za wspaniałe wprowadzenie do całej opowieści, czyli przedstawienie historii Ereboru i te kilka chwil w czasach Froda, przez co jakąś chwilę miałem wręcz wrażenie, że komuś filmy się pomyliły. Przejście do czasów młodości Bilba (czytaj - motyw z ławką) niby klasyczne i oklepane, ale jednak wygląda dobrze i raczej nie muszę się tego czepiać. Wszystko ogółem rzecz biorąc wygląda wspaniale i zapiera dech w piersiach.
Żałuję trochę, że nie było mi dane sprawdzić jak ma wyglądać to w 48. klatkach, ale płakać nie będę. Oczywiście jedyną wersją dźwiękową, którą uznałem są napisy. Poza tym 2D, bo do trzeciego wymiaru dalej nie jestem przekonany.
Się rozpisałem...

heroin(e)

Hobbit.
Będąc zdeklarowanie obojętnym wobec fantastyki poszłam do kina 27.12. Więcej nerdów w życiu nie widziałam. I pełne kino.
Hobbit nigdy nie dorówna Władcy, a od 3 godzin tych malutkich szczegółowych obrazeczków bolała mnie głowa. To tyle z opinii. Ale biorąc pod uwagę, że rozbili taką malutką książeczkę na 9 godzin, było zaskakująco interesujące.
Golum był świetny. "Nie mówiłem do ciebie!". I jak zgadywał własne zagadki.

Aha, Artur, ale to nie było w 48 klatkach? To znaczy, skoro nie było to gdzie jest?

:confused:

R2-D2

Normalnie filmy mają 24 klatki bodajże i w takiej wersji oglądałem, bo u nas 48 klatek było pokazywane tylko do 28.12, a wtedy nie bardzo miałem czas, by iść. ._.

Bryza

Też Hobbit. W sumie to fajny, nie licząc paru szczegółów. Postacie były bardzo dobrze odtworzone, ale było kilka rzeczy, o których nie było mowy w książce.

R2-D2

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
Chyba nic oprócz zachwytów tu by się nie znalazło, więc daruję sobie opisy. Zresztą, i tak pół świata to widziało. D:

DarJad

Gaia

Nędznicy.
No...cóż. Kto widział, ten wie.

heroin(e)

Strażnicy Marzeń.

Ryczałem jak głupi za utraconym dzieciństwem [*]