|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:25, 08 Gru 2012 Temat postu: Forever&Always |
|
|
To tylko takie opowiadanie -czy raczej jego zalążek- które zrodziło się w mojej głowie pod wpływem tego.
Nie wiem, czy będę kontynuować, tak czy inaczej, miałam potrzebę to wrzucić i już.
Komenty mile widziane.
1.Czasem trzeba zacząć od środka
Jest całkowitym przeciwieństwem Bee… Może to dlatego ją zauważam. Blair jest- była, była, była- wysoka i szczupła, opalona.
Ona sięga mi może do brody. Ze skupieniem ozdabia lukrem małą babeczkę i widzę małą zmarszczkę pomiędzy jej brwiami- przy okazji, w jednej ma małego kolczyka. Jej cera jest jasna, wręcz blada jak mąka, która osiadła na jej długich, czarnych włosach. Są związane w warkocz, długi warkocz, który co chwilę odrzuca na plecy.
Nie jest gruba, ani pulchna, jest krągła, jak te naprawdę piękne i wspaniałe kobiety, które nigdy nie patrzą ile kalorii ma babeczka, zanim ją zjedzą. Jej oczy mają dokładne ten sam kolor co tafla lodu. Jej rzęsy są długie i czarne i gęste i wiem, że nie ma makijażu. To po prostu nie ten typ kobiety.
Jest młodsza ode mnie, ale niewiele – może rok, albo dwa.
Podnosi wzrok i patrzy mi w oczy.
Wszystko, co jest wokół mnie- niski właściciel cukierni i jego irytujący głos, zatłoczona sala, zapach ciasta, wanilii i czekolady- gdzieś ucieka, gdzieś znika. Jest cicho i jest pusto.
Ma spojrzenie nieufnego zwierzątka. Tafla lodu na chwileczkę pęka i widzę pod spodem czysty strach, podszyty ta niezdrową ciekawością.
Odwraca się.
-Jak ma na imię?- wskazuję na nią, nie zwracając uwagi, że przerywam mojemu rozmówcy w pół słowa. On wydaje się trochę urażony, ale odpowiada:
- Elizabeth Lane. – przez chwilę marszczy czoła i wyraźnie nad czymś myśli, a po chwili kiwa głową.- To mój najlepszy cukiernik. Jeśli chce pan czegoś wyjątkowego dla swoich sióstr, powinien pan z nią pogadać .
Przytakuję i ruszam z miejsca, kiedy znienacka chwyta mnie za ramię.
- Tylko… Proszę uważać.- spogląda na niego pytając. Niby dlaczego miałbym?
- Elizabeth jest trochę… - zmieszany, zaczyna chyba szukać właściwych słów- Specyficzna. Potrafi być oschła. Ale ma niesamowite zdolności i wysokie kwalifikacje.- dodaje szybko.- Mimo, że jest samoukiem. Proszę się po prostu nie zrażać.
Pochodzę do stołu, przy którym pracuje.
- Cześć, Elizabeth.- rzuciłem.
Jeszcze raz na mnie zerka, tym razem beznamiętnie i szybko, po czym wraca do lukrowania kolejnej babeczki. Trochę zdziwiony, kontynuuję- Nazywam się Blake Landon, chciałbym zamówić tort i ciasteczka dla moich młodszych sióstr. Na urodziny.
Wciąż milczy.
To flustrujące.
- Twój szef kazał mi się do ciebie zgłosić. – ręce mi się pocą. O Boże. Po raz ostatni ręce mi się pociły na pierwszej randce z Bee.
Blair.
Stoi na podjeździe, ma na sobie jasno niebieskie dżinsy, żółte conversy i szarą wiatrówkę. Bierze mnie za rękę.
- Och, Blake.- uśmiecha się- Miło wiedzieć, że nie tylko ja tak się przejmuję.
Blair.
Jej imię jest jak zimny prysznic. Elizabeth wzdycha ciężko i wreszcie unosi głowę i po raz pierwszy słyszę jej głos.
- Lane.
- Co?- pytam, wytrącony z równowagi. Jej głos….
Boże.
- Nie mówi się ,,co’’, tylko ,,proszę’’- dodaje.
O Boże.
- Mów do mnie per ,,Lane’’. A nie po imieniu, z łaski swojej. Dobra.- opiera ręce na blacie.- Czego sobie życzysz, na kiedy i za ile?
- Śpiewasz w Cosette. – wypalam.
Szeroko otwiera oczy i przez chwilę podziwiam jej usta ułożone w ,, o’’.
Przestań. Blair.
-O!- stoi przed lustrem i robi miny.
- Popatrz, Blake!- woła przez ramię.- Nie wiedziałam, jak dziwnie układają się usta, kiedy wymawiasz alfabet!
Boli.
- Skąd…? Co…? Ja…
- Słyszałem cię. Kiedyś. Wróciłem, ale cie już nie było.
Zaczyna drapać prawą ręką lewy nadgarstek.
- Jestem tam tylko w piątki.
Przez chwilę zapada krępująca cisza, która przerywa mój telefon. Rzucam jej przepraszające spojrzenie i odbieram.
- Halo?
- Blake, wracaj. Sophia chora, sytuacja awaryjna, musisz poprowadzić wiadomość.
-Ok, ja… już jadę.
Odwracam się do E- znaczy Lane.
- Słuchaj..
Macha ręką.
- Przyjdź jutro, koło czwartej, będę wolna, wytłumaczysz mi co z tym tortem.
Wraca do babeczek.
Wychodząc, orientuje się ,że patrząc na Elizabeth, zapominam o Blair.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rose dnia Sob 23:27, 08 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Bryza
Odczytywacz
Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:20, 09 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Dobre, bardzo podoba mi się twój styl pisania, ciekawa treśc. Masz talent, Rose.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nefeid
Kurczak
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 1500
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:51, 09 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
W sumie miałam tego nie czytać, ale zobaczyłam twoje imię (znaczy nick) i zmieniłam zdanie.
Nie jest to oczywiście apogeum twojego talentu - leży gdzieś tam w dole paraboli, jest przeciętne w całym twoim kunszcie pisarskim. Co nie zmienia oczywiście faktu, iż wyróżnia się spośród innych w swoim gatunku. Niby temat zwyczajny, a chce się czytać dalej.
Więc pisz, Rose. Pisz. (nieodparcie kojarzy mi się to z Miquelem Molinerem)
Ogólnie trochę dziwaczny jest ten komentarz, ale dobrze oddaje, co myślę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edilio
Odczytywacz
Dołączył: 09 Gru 2011
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:21, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajne ! Naprawdę, masz wyjątkowy styl pisania, który sprawia, że naprawdę chce się czytać, także... czekam na drugą część ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|